Obornik od krów, które jedzą antybiotyki, ma silny wpływ na klimat Ziemi

Kategorie: 

Źródło: youtube.com

Na podstawie znanych faktów na temat roli metanu pochodzenia zwierzęcego w rozgrzewaniu atmosfery, naukowcy stwierdzili, że nawet nasilenia jelitowe u dinozaurów mogły mieć wpływ na tzw. efekt gazów cieplarnianych miliony lat temu. Niedawno okazało się, że odchody krów, spożywających antybiotyki, emitują 1,8 razy więcej metanu niż odchody zwierząt, którym nie zostały podane żadne leki. Wyniki badań opublikowano w Proceedings Journal of Royal Society, podaje BBC.

 

 

 

Według badania, połowa krów, biorących udział w próbie, otrzymywała przez trzy dni tetracykliny, a druga połowa nie przyjmowała żadnych medykamentów. Biolodzy zauważyli, że nadmierne stosowanie leków przyczynia się do pojawienia się drobnoustrojów opornych na antybiotyki i ma wpływ na produkcję metanu w jelitach krów.

 

Rolnictwo, według obliczeń ekologów, jest odpowiedzialne za uwalnianie co najmniej 10% gazów cieplarnianych do atmosfery. Zwierzęta te uwalniają do atmosfery więcej metanu niż śmieci.

 

Metan to jeden z gazów, mających znaczący wpływ na efekt cieplarniany. Biolodzy uważają, że obecnie do atmosfery co roku dostaje się 500 mln ton metanu, w tym ze źródeł naturalnych - począwszy od mokradeł i dzikich zwierząt, a na skutkach działalności człowieka kończąc (głównie chodzi o hodowlę bydła).

 

Ocena: 

1
Średnio: 1 (1 vote)
Opublikował: tallinn
Portret użytkownika tallinn

Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt


Komentarze

Portret użytkownika Takitam

Większej ściemy już dawno nie

Większej ściemy już dawno nie słyszałem. Potężne ilości metanu przedostają się do atmosfery z topniejącej wiecznej zmarzliny, a z obornika podczas jego rozkładu zawsze wydzieli się metan niezależnie od flory jelitowej zwierząt - jeśli będzie na pryzmie to też pójdzie w atmosferę. Biogazownie właśnie pozyskują metan z rozkładających się produktów organicznych - między innymi i z obornika. Tak samo jesienią i zimą podczas rozkładu masy zielonej (gnijące liście i trawy) wydziela się do atmosfery dużo metanu. Od wieków tak się dzieje i przyroda sama sobie z tym zawsze radziła i radzić będzie - niezależnie od bzdetów wydumanych przez wybitnych naukowców i opublikowanych w szacownej Proceedings Journal of Royal Society. Natomiast inną sprawą jest negatywny wpływ obornika z zawartością antybiotyków na glebę którą nim "nawieziono". Kiedyś dodatek obornika do gleby od zwierząt karmionych paszami naturalnymi bardzo ją wzbogacał w azot i naturalną florę bakteryjną. Podanie do gleby obornika z zawartością antybiotyków zawartych w paszach skutecznie zabije naturalną florę gleby i wyjałowi pole, a wylewanie czystej gnojowicy na pola to dzisiaj powszechny proceder. Ale do pasz dodaje się potążne ilości antybiotyków (80% antybiotyków produkowanych przez przemysł farmaceutyczny trafia do rolnictwa - nie do medycyny). To niesamowita kasa zasilająca mafię farmaceutyczną która na pewno z nich nie zrezygnuje, i zawsze przedstawi "stosowne badania naukowe" potwierdzające konieczność faszerowania ich "syfem" wszelkiego rodzaju pasz treściwych. Pomijam już oczywisty fakt że te antybiotyki znajdują się w sporych ilościach w mięsie które spożywamy. Tak że nie bójmy się metanu od pierdzących krów, bójmy się natomiast trującego pożywienia.

Portret użytkownika Pseudonick

Po co od razu tak drastycznie

Po co od razu tak drastycznie. Wystarczy karmienie chemią zwierząt na ubój ponad konieczność (o ile taka istnieje) uznać za zbrodnie przeciw ludzkości z jednoczesnym przywróceniem kary śmierci za jej (śmierci) spowodowanie inne niż nieumyślne i w kontratypach. 

Skomentuj