Miliony zmodyfikowanych genetycznie komarów posłuży do walki z dengą

Kategorie: 

Komar Tygrysi - źródło: columbiamosquitosquad.wordpress.com
Tak jak zapowiadano już od dłuższego czasu, komary GMO pozwolą kontrolować dengę, roznoszoną przez komary tygrysie. Brazylia już niedługo będzie pierwszym państwem, w którym zmodyfikowane genetycznie owady posłużą do walki z wirusem.

 

Brytyjska firma biotechnologiczna Oxitec już w przyszłym tygodniu otworzy swoją placówkę w brazylijskim mieście Campinas, gdzie rozpocznie się "hodowla" zmodyfikowanych genetycznie komarów. Gdy znajdą się one na wolności, będą wiązać się z samicami a ich potomstwo, właśnie dzięki modyfikacjom genetycznym, nie będzie miało szans na osiągnięcie dojrzałości. W ten sposób planuje się ograniczyć liczebność komarów Aedes aegypti, czyli komarów tygrysich.

 

Jak informuje New Scientist, w ciągu ostatnich 50 lat liczba osób chorujących na dengę wzrosła 30-krotnie. Corocznie na tę chorobę zapada ponad 50 milionów ludzi. Naukowcy uważają, że zmodyfikowane genetycznie komary są najlepszym rozwiązaniem w walce z dengą. Brazylia jako pierwsza będzie korzystać z tej metody a Stany Zjednoczone również rozważają taką opcję.

 

Jednak wciąż pozostaje pytanie, czy taka ingerencja w naturę nie wywoła efektów niepożądanych. Fakt, że ta metoda może być bardzo skuteczna w walce z dengą nie oznacza jednocześnie, że jest bezpieczna. Warto za przykład podać żywność modyfikowaną genetycznie, która ma  pomóc w walce z głodem na całym świecie i miałabyć podobno taka zdrowa.

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Surun

Ingerencja człowieka w naturę

Ingerencja człowieka w naturę nigdy nie kończy sie dla niego dobrze...
"W wyniku sprowadzenia z Afryki do Brazylii pszczół afrykańskich Apis mellifera scutellata i ich uwolnienia się powstała hybryda – zafrykanizowana pszczoła miodna. Pszczoły te są określane także jako: pszczoły zabójcy, brazylijskie pszczoły, zafrykanizowane pszczoły. Za sprowadzenie dwudziestu sześciu matek pszczół afrykańskich do Brazylii był odpowiedzialny naukowiec Warwick Estevam Kerr – genetyk, entomolog.
Zafrykanizowane pszczoły miodne były wynikiem nieudanego eksperymentu i ingerencji człowieka w środowisko. Brazylia w latach pięćdziesiątych minionego wieku zapragnęła stać się światowym liderem w produkcji miodu. W tym celu poszukiwano pszczół bardziej dostosowanych do klimatu tropikalnego niż pszczoły miodne pochodzące z Europy. Wybór padł na pszczołę Apis mellifera scutellata, która z racji występowania w podobnym klimacie miała lepiej się sprawować niż europejska pszczoła miodna. Nie wzięto jednak pod uwagę faktu podwyższonej agresywności.
W wyniku błędu przy eksperymencie roje pszczół afrykańskich zostały uwolnione w roku 1957. Pracownik pasieki badawczej usunął kraty, które miały nie pozwolić matkom opuścić gniazdo (wyroić się). Na wolności pszczoły te krzyżowały się z europejską pszczołą miodną, która występowała na terenie Brazylii oraz w pozostałej części Ameryki Południowej. Skutkiem było powstanie hybrydy – pszczoły zafrykanizowanej. Charakteryzuje się ona podwyższoną agresywnością i często żądli potencjalnych intruzów bez powodu – przez co otrzymała miano pszczół zabójców. Rasy pszczół europejskich atakują zazwyczaj pojedynczo uprzednio sprowokowane, a w przypadku tej hybrydy następuje zmasowany atak dużej ilości robotnic, który może się zakończyć śmiercią człowieka czy zwierzęcia (nawet przy braku uczulenia na jad!).
W kolejnych latach zafrykanizowana pszczoła miodna rozszerzała swój teren występowania docierając w 1990 roku do południowej części USA. Obecnie (jak to widać na rysunku powyżej) stwierdzono jej obecność na terenie całej Ameryki Południowej oraz południowej części Ameryki Północnej.
Hybrydy pszczoły Apis mellifera scutellata opracowały sprytny mechanizm wyniszczenia rodzin europejskiej pszczoły miodnej, który rozpoczyna się od wejścia zwiadowców do ula „grzecznych” pszczół europejskich, a następnie od środka eliminują strażniczki i zastępują ich miejsce. Następnie możliwa jest niepohamowana inwazja na ul przez rodzinę zafrykanizowaną, która bez przeszkód może wejść i dokonać dzieła zniszczenia."
http://www.portalpszczelarski.pl/artykul/157/zafrykanizowane_pszczoly_miodne.html
 
40 lat temu z brukselskiego ogrodu zoologicznego wyleciało na wolność 50 papug. Zielone aleksandrety miały ubarwić szare ulice miasta. Projekt wymknął się jednak spod kontroli, bo po Flandriii lata już ponad 10 tys. tych egzotycznych ptaków. Aleksandretty odpędziły rodzime gatunki ptaków z ich miejsc żerowania, a ponadto wyrządziły szkody w uprawach owoców.
Oczywiście założenia w owych czasach belgijskiego zoo były zupełnie inne. Chodziło o walory estetyczne. Właściciele zoo uważali, że Bruksela jest szara, ciemna i pomyśleli, że można dodać jej odrobinę koloru. Wpadli więc na pomysł, żeby wypuścić na wolność 50 papug.
 
W roku 2007 naukowcy Południowo-Koreańscy zmodyfikowali kocie DNA tak, by świeciło w ciemności. Następnie wzięli to zmodyfikowane DNA i sklonowali koty z niego. Dokładnie wyglądało to tak, że pobrali komórki skóry od żeńskiego tureckiego kota Angora, a następnie użyli wirusa, by umieścił zestaw instrukcji genetycznych odpowiedzialnych za tworzenie się czerwonych fluorescencyjnych protein. Po tym użyto zmodyfikowanych jąder komórkowych by zapłodnić komórki jajowe. W ten sposób kotki stały się matkami własnych klonów.
Dlaczego te koty powstały? Naukowcy twierdzą, że pomoże im to w tworzeniu zwierząt z ludzkimi chorobami genetycznymi. (po co?!)

Skomentuj