Już ponad tydzień minął od uderzenia huraganu Sandy, ale sytuacja w okolicy amerykańskiej metropolii nadal pozostaje trudna. Nadal istnieją problemy z zaopatrzeniem. Brakuje benzyny i żywności. Atmosfera w miejscach dotkniętych żywiołem różni się zdecydowanie od reszty USA gdzie panuje wyborcza gorączka. Teraz na dodatek nadchodzi kolejna silna wichura.

Początkowo wydawało się, że burza uderzy dzisiaj, ale udało się przynajmniej przeprowadzić w miarę normalnie wybory. Nadchodząca burza może przynieść wiatr o prędkości do 100 km/h na dodatek mogą występować ulewne deszcze oraz opady śniegu.

Biorąc pod uwagę, że w czasie huraganu nie było ani prądu, ani gazu ani ogrzewania to nadejście zimna i śniegu może być podwójnie kłopotliwe. Wiele domów nie nadaje się do zamieszkania. Wciąż są duże problemy z komunikacją. Metro nie dojeżdża między innymi na Greenpoint. Widok ludzi ustawiających się z kanistrami w kolejce na stacji paliw nikogo już nie dziwi.

Burmistrz Nowego Jorku, Michael Bloomberg , wezwał aby mieszkańcy, którzy powrócili do domów po huraganie Sandy rozważyli ponowną ewakuację ponieważ nadchodzący front burzowy może znacznie pogorszyć ich sytuację. Dotyczy to szczególnie osób najbardziej dotkniętych skutkami kataklizmu pogodowego.