Kategorie:
Stosunki na linii Izrael-Liban są bardzo napięte. Nie chodzi już o sam fakt, że Iran posiada duże wpływy w Libanie i wspiera tamtejszy ruch zbrojny Hezbollah. W tym konflikcie politycznym chodzi również o surowce, do których prawo rości sobie zarówno Liban, jak i Izrael.
Konkretnie chodzi o podwodne pokłady gazu i ropy naftowej. Liban po kilkuletnim opóźnieniu przymierza się do rozpoczęcia poszukiwań. Rząd chce w najbliższych dniach podpisać kontrakty z konsorcjum francuskiego Totala, włoskiego ENI i rosyjskiego Nowateka. Problem w tym, że Liban i Izrael toczą spór o granice morskie - władze obu państw uznają surowce za swoją własność.
Minister Obrony Izraela Awigdor Lieberman wzywa międzynarodowe firmy, aby zrezygnowały ze współpracy z Libanem. Planowane odwierty nazwał prowokacją. W tym samym przemówieniu zagroził inwazją na pełną skalę, jeśli Hezbollah dokona jakiegokolwiek ataku na Izrael. Oczywiście te dwie kwestie są ze sobą powiązane - jeśli na państwo Izrael spadnie rakieta, Liban zostanie zaatakowany, a tym samym uda się siłą powstrzymać państwo przed poszukiwaniami gazu i ropy. Wojna nie będzie jednak łatwa, gdyż Hezbollah i libańskie siły zbrojne zapowiedziały już, że będą bronić kraju i jego interesów.
Sytuację pogarsza fakt, że od wybuchu pierwszej wojny izraelsko-arabskiej w latach 1948-1949, niektóre państwa nie podpisały traktatu pokojowego. W rzeczywistości Izrael i Liban są w stanie wojny, a od dłuższego czasu ewidentnie widać przygotowania do kolejnego konfliktu.
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
JESTEM NIEPELNOSPRSWNY
,,Europa albo będzie chrześcijańska albo nie będzie jej wcale" - Robert Schuman
Skomentuj