Humanitaryzm polskiej służby zdrowia – eliminacja schorowanych ludzi poprzez sprawnie działający system

Kategorie: 

Źródło: tg

Każdy, kto choruje lub opiekuje się ciężko chorym człowiekiem skazany jest na mierzenie się z systemem. Brak znajomości, wpływów i pieniędzy uniemożliwia nam uzyskanie należnej pomocy i dostęp do pełni świadczeń, biorąc pod uwagę niemałe daniny, które płacimy na ten cel przez całe życie.

 

 

Człowiek starszy, schorowany, cierpiący bez pomocy najbliższych lub przy najmniej osób życzliwych i uprzejmych, nie jest w stanie dostać się do specjalisty. Widać to zwłaszcza przy rejestracjach pacjentów przy okienkach szpitalach wojewódzkich, gdzie trzeb zaopatrzyć się w numerek z maszyny, bo bez tego kwitu nikt nie będzie chciał rozmawiać z potrzebującym. Dla młodej osoby być może to nie jest problem, ale i ona zaopatrzona w taki gadżet nie otrzyma zwykle pomocy w dniu rejestracji. Na wizytę trzeba swoje odczekać, czasami nawet kilka miesięcy. Poza tym, przed wizytą u lekarza specjalisty znowu trzeba pobrać numerek, aby potwierdzić zaklepaną już wcześniej wizytę w okienkach z rejestracjami, a mając już skierowanie w ręku należy odszukać gabinet pielęgniarek, które zajmują się robotą papierkową, obsługując gabinet danego specjalisty. Bez kontaktu z nimi nic nie wskóramy.

 

Kiedy uda nam się dostać wreszcie do upragnionego lekarza, ten poświęci nam  od kilku do kilkunastu minut, zada kilka pytań. Potem pochłania go robota, polegająca na wypełnianiu kart, recept, ewentualnie jakiegoś skierowania np. na konkretny oddział szpitalny, do którego nie dostaniemy się zwykle od razu.

 

Schemat obsługi pacjenta jest bardzo rozciągnięty w czasie, co sprzyja rozwojowi choroby. Widać to szczególnie u ludzi zmagającymi się np. z nowotworami, uzbrojonymi nawet w karty DILO. Kilka wizyt w szpitalu, niepotrzebny stres, czas oczekiwania w kolejkach wpływa bardzo niekorzystnie na zdrowie pacjentów i raczej na pewno sprzyja wykańczaniu słabych ludzi.

 

Polska Służba Zdrowia poprawiła się niewątpliwie na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat. Na pewno wiele zrobiono, jeśli chodzi o inwestycję i postęp, ale problem nie leży tylko po stronie finansów, czy władz wcześniej i obecnie nam panujących. Do niedoskonałości  systemu dołożyć należy często obojętność i brak życzliwości ze strony personelu medycznego. Pogląd ten nie dotyczy oczywiście wszystkich, ale czarne owce robią swoje. Lekarze są często zadufani w sobie i mrukowaci, jakby chcieli pokazać, że są lepsi od innych, a niektóre pielęgniarki wykonują minimum zadań, aby się za bardzo nie udzielać. Raczej wszyscy są życzliwi, ale nie zawsze uprzejmi. Obojętność widać gołym okiem. Wystarczy przeciągnąć ciężko poruszającego się dziadka lub babcią po korytarzach większego szpitala, aby przekonać się, że nikt samowolnie nie zorganizuje lub nie podsunie wózka inwalidzkiego do transportu niedołężnego człowieka.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: tallinn
Portret użytkownika tallinn

Legendarny redaktor portali zmianynaziemi.pl oraz innemedium.pl znany ze swojego niekonwencjonalnego podejścia do poszukiwania tematów kontrowersyjnych i tajemniczych. Dodatkowo jest on wydawcą portali estonczycy.pl oraz tylkoprzyroda.pl gdzie realizuje swoje pasje związane z eksploracją wiadomości ze świata zwierząt


Komentarze

Portret użytkownika fix

Sorki salowa moze byc kazdy

Sorki salowa moze byc kazdy nie musi miec liceum, pielegniarka na ostatnim roku z przedmiotem w ktorym np omawia sie restrukturyzacje to kpina.oczywiscie ze 3 lata max. Jesli nie zmieni sie system nauki to bedzie krucho.na zachodzie np na pielegniarstwo wymagane jest aby miec doswiadczenie w domach opieki np liczy sie praktyka.moze pielegniarki szkoli sie na nizszym poziomie ale nie one sa lekarzami choc szanowane sa rowniez. To jest ciezki zawod dlatego brakuje chetnych i dlatego panstwo powinno wspierac te kierunki podniesc prestiz zawodu i skrocic nieco studia.pracy i tak ucza sie ludzie w praktyce nie z tylko z teorii.

Portret użytkownika panfenix

a moim zdaniem, powtarzam to

a moim zdaniem, powtarzam to od lat w takich strategicznych zawodach jak medyczne, wojsko, policja powinny być bardzo wysublimowane i specyficzne testy. I tak na medycynę nie powinno się przyjmować studentów o inklinacjach biznesmena, ale jedynie takich z poczuciem misji i chęcią służenia innym.

Portret użytkownika BigStan

Jeżeli można, napiszę kilka

Jeżeli można, napiszę kilka słów od siebie, pracowałem wiele lat w tak zwanej służbie zdrowia i to co widziałem zawsze różniło się od propagandy w mediach gównianego nurtu.

Zacznijmy od tego że w służbie zdrowia istniej tak zwane drugie zero dopisywane do rachunku - mówimy tu o serwisie urządzeń medycznych i zakupach ( tu już naprawdę przewałki są na porządku dziennym )

Dajmy prosty przykład z przed kilku lat - następuje awaria urządzenia - pada płyta główna ( identyczna jak w cywilnym komputerze, tylko o lata świetlne starsza )

Autoryzowany serwis za dowóz i instalację zgarnia pi razy oko 6000 zł - to nie pomyłka ! jednak co ma zrobić szpital który jest biedny ?

Wysyła swojego technika do pierwszego lepszego sklepu komputerowego i dokonuje zakupów ( razem z montażem ) za 200 do góra 600 zł

Ta sama płyta, pamięci tej samej klasy jak renomowanej firmy, działa dłużej niż poprzednik a co najważniejsze ! jest tańsza !

Kolejna sprawa - rozważa się zakup urządzeń ratujących życie - Polski produkt w pełni sprawny jest w cenie 6000 do 8000 tyś zł, natomiast taki super wypasiony ( klasa identyczna jak nasza ) kosztuje ... 60000 do 80000 tyś zł za jedna sztukę !

Tu nasuwa się pytanie ? które kupują placówki medyczne ? Polskie czy zagraniczne ? Rozsądek nakazuje Polskie bo tanie i serwis na miejscu ( plus inne związane z tym sprawy jak miejsca pracy ) jednak szara codzienność jest inna - kupuje się sprzęt zachodni, który jak minie mu gwarancja generuje koszty utrzymania.

Teraz przejdźmy do pacjentów - dziś zanim przyjmą cię na oddział szpitalny, musisz odbębnić nawet 6 do 11 godzin na izbie przyjęć oddziału ratunkowego, a najbardziej wk......ce jest to że są braki w personelu pomocniczym i ty jako cywil banda jeździsz ze "swoim chorym" po rtg, usg bo są braki.

Gdy już uzbierasz co trzeba, odczekasz aż twojemu choremu spłynie kroplówka wtedy następuje loteria - albo albo - masz farta chory zostaje przyjęty, lub zabierasz gościa do miejsca skąd go przywiozłeś.

Gdy wzywasz karetkę do umierającego człowieka, który jest objęty programem szybkiej onkologii, konował mówi że są gorsze stany i chyba go nie wezmą ! ba gdy nie daj Bóg stanie się to w piątek - konował nie dwuznacznie sugeruje że chcesz sobie zrobić wolne . . . !

Przejdźmy teraz do oddziałów - mało pielęgniarek, salowych, ku......ie administracje obcinają koszty po przez zwolnienia i nadłożenie pracy dla pozostałych przy zarobkach o których lepiej nie mówić.

Skomentuj