Przywódca Turcji nazywany złośliwie sułtanem twierdzi, że Zachód chce osłabić świat islamu propagując jego umiarkowaną wersję. Nawiązując do wielkich zmian, które mają zostać przyjęte przez Arabię Saudyjską, Erdogan powiedział, że w rzeczywistości nie ma czegoś takiego jak umiarkowany islam.

W ostatnich latach Turcja bardzo aktywnie islamizowała Europę pod przykrywką masowej migracji. Następnie prezydent Turcji wzywał muzułmanów żyjących na naszym kontynencie, aby walczyli o swoje prawa. Erdogan nazwał ich przyszłością Europy i zapowiadał zjednoczenie świata islamu przeciwko eurofaszyzmowi. W Niemczech do ostatnich wyborów parlamentarnych przyłączyli się muzułmanie, którzy utworzyli wcześniej swoją własną partię polityczną.

Erdogan wielokrotnie bronił islamu na arenie międzynarodowej. Kilka dni temu przemawiając w Ankarze skupił się na Arabii Saudyjskiej, gdzie następca tronu Mohammed bin Salman zapowiedział przejście na umiarkowany islam. Reakcja sułtana była do przewidzenia - Erdogan stwierdził, że islam to islam; nie ma umiarkowanego islamu, tak jak nie ma umiarkowanego chrześcijaństwa.

Prezydent Turcji ostrzegł, że termin ten powstał celowo, aby tworzyć podziały w świecie islamu. Nie ma wątpliwości co do tego, że zjednoczony islam stanowiłby jeszcze większe zagrożenie dla cywilizacji zachodniej. Jest to poniekąd zaskakujące, że mimo tylu wojen w Afryce i na Bliskim Wschodzie liczba wyznawców islamu rośnie w dramatycznym tempie. Według różnych szacunków, do końca obecnego wieku islam ma stać się największą religią świata.