Dzisiaj noc "spadających gwiazd' - nastąpi szczyt roju Perseidów

Kategorie: 

Jeden z perseidów uchwycony z ISS w sierpniu 2011 roku - źródło: NASA

Jak co roku 12 sierpnia następuje szczyt aktywności cyklicznego roju meteorytów zwanego jako Perseidy. Dzieje się tak ponieważ Ziemia weszła w obszar przestrzeni kosmicznej w którym znajdują się szczątki po komecie 109P/Swift-Tuttle. Efektem tego zjawiska są coroczne obserwacje tzw. spadających gwiazd.

 

Perseidy są aktywne od 20 lipca do połowy sierpnia. Ze względu na korzystną aurę pogodową ten rój meteorów stanowi ciekawą okazję do spróbowania amatorskiej astronomii gołym okiem. W szczycie będzie można zobaczyć do 100 meteorytów na godzinę, ale może się zdarzyć 200, a nawet 500 spadających obiektów na godzinę, co zdarzyło się w 1992 roku. Najlepiej prowadzić obserwacje nad ranem, wtedy ich ilość powinna być największa.

Perseidy są aktywne od 20 lipca do połowy sierpnia. Większość fragmentów ma nie więcej niż kilka centymetrów, a ich prędkość przy wejściu w atmosferę jest na tyle nieduża, że smugi pozostawione po obiektach wyglądają czasami bardzo spektakularnie. .

Obserwacje tego zjawiska astronomicznego są bardzo proste, ale w celu osiągnięcia najlepszych rezultatów najlepiej udać się poza miasto., gdzie jest mniejsze zanieczyszczenie światłem. Warto też wyposażyć się w coś do leżenia, bo Perseidy najlepiej ogląda się w pozycji horyzontalnej.

 

 

Artykuł pochodzi z portalu astronomicznego:

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika N1KT

Zgadzam się w 100% z tym co

Zgadzam się w 100% z tym co napisałeś.
Przedwczoraj pojechałem sobie z nudów na jezioro o 2 w nocy ze statywem i aparatem i najjaśniejszym obiektywem jaki tam miałem.
Noc była bardzo udana - wracałem bardzo szczęśliwy z powodu tego co widziałem i z czym wracam do domu !
Zrobiłem jakieś 200 zdjęć - testowałem różne ustawienia i różne sposoby robienia zdjęć - ze statywem i nawet bez w całkowitej ciemności wszystko. Jedyne światło pochodziło od gwiazd.
 
Pierwszo co zobaczyłem to TO z tego tematu (specjalnie nazwałem to "TO" bo nie będę używać terminu fałszywego/bzdurnego dla czegoś zupełnie innego.)
Pierwsza myśl kiedy to zobaczyłem:
K.... ale TO było szybkie ! ! ! Całe nocne niebo tak jak się człowiek patrzy do góry obiekt jasny koloru białego przeleciał całe niebo jak człowiek widzi przez uwaga niecałą sekundę !
Wtedy pomyślałem właśnie że to nie było nic z tej ziemi i żadna asteroida/meteoryt i inne odwracanie mózgu do góry nogami.
Obiekt był tylko i wyłącznie świetlny - żadne tam smrodzenie z pozostałymi dymami/oparami. Obiekt jak leciał to przez powolność ludzkiego wzroku jak i mózgu zostawiał po sobie taką kreskę tego samego białego światła z którego sam był. Myślę że jakby mieć np. kamerę super światłoczułą z np. z 10 000 fps to obiekt by był nagrany bez dodatkowej kreski światła zostawianego po sobie. (od zapewne tej kreski świetlnej za sobą nie zostawiał - myślę że to wina oczu i mózgu człowieka - jest zbyt wolny.)
Obiekt poleciał prosto i nie skręcał.
 
Natomiast 2gi obiekt dosłownie parę minut później w mniej więcej tym samym regionie nieba udało mi się zrobić zdjęcie bo akurat miałem testować z ręki jasny obiektyw czy da rady wykonać na szybko zdjęcia bez statywu - ustawione miałem iso duże i krótki czas - przesłona otwarta na maxa i waliłem zdjęcia jedno za drugim  próbując się nie ruszać bo liczyłem że uda mi się zrobić bez statywu 1 na 10 zdjęć. Robiłem jedno za drugim i w momencie kiedy pstrykałem następne w kadr wleciał mi OBIEKT i pierwsza myśl jaka przyszła mi w tamtej chwili do głowy to "jak by chciał żebym zrobił mu zdjęcie..." bo nie widziałem tego kiedy wciskałem spust do zrobienia zdjęcia - dosłownie z wciśnięciem się pokazał i wskoczył mi w kadr! Serce mi waliło jak młotem tak się bałem (nie obiektu tylko tego żeby zdjęcie nie było mocno z ruszone - żeby wyszło - żeby było coś widać bo akurat nie miałem na statywie tylko testy obiektywu czy da rade z ręki). Przyjechałem do domu godzina 3 rano - patrzę zdjęcia i ulga - JEST ! Rozmyte trochę ale uwiecznione i jest nawet udokumentowane że leciało od prawej do lewej bo zostawiło świetlną smugę po locie. Wszystkie gwiazdy które są na zdjęciu są z ruszone tak samo bo nie utrzymałem idealnie aparatu - zamarłem na chwilę kiedy to zobaczyłem i teraz najlepsze: obiekt skręcał ! żadne tam asteroidy i inne pierdoły - leciał łukiem - zakręcił ku dołowi tak jak by się patrzało na zdjęciu  i leciał do lewej dalej a później do góry i w lewo a jeszcze lepsze było to że w zasięgu wzroku zniknął natychmiast mimo że nieba dalej jeszcze było bardzo dużo i jak by coś innego miało dalej odlatywać to widział bym to jeszcze przez długo.
Obiekt koloru pomarańczowo - ogniowego - bardzo płynny ruch po niebie z zakrętami w obie strony góra-dół (zwyczajnie manewrował) a do tego jak porównać to z samolotem jeśli chodzi o prędkość to samolot to był ślimak a "TO DRUGIE" było jak Formuła 1 do ślimaka...
 
Oto co wleciało mi w kadr: po prawej u góry - leciało bardzo szybko w lewo co widać po łunie a i teraz zastanawia mnie że w sumie można by było obliczyć na dobrą sprawę ile leciało km/h biorąc pod uwagę parametry obiektywu i czas naświetlania.
 
http://s26.postimg.org/46uk7ijeh/IMG_0519b.jpg

Portret użytkownika dziadek ze wsi

To są te nowe satelity

To są te nowe satelity szpiegowskie latające na bardzo niskiej orbicie. Mają jakiś nieprawdopodobny napęd magnetyczny - one dosłownie skaczą jak żabka w przestrzeni odpychając się od Ziemskiego pola magnetycznego (teleportują się?). Teraz latem biegam bardzo wcześnie rano i ich nie widzę, ale wczesną jesienią jak biegam w późniejszych godzinach przedpołudniowych (8-10) to wiele razy widziałem tego ''skaczącego'' satelitę - faktycznie jest bardzo szybki. Cały widoczny gołym okiem nieboskłon pokonuje w jakieś max 2-3 sek.  Jeśli skupiasz wzrok to go nigdy nie zobaczysz bo już go nie ma w miejscu na które się koncentrujesz, tyko patrzeniem obszarowym (zatapiającym świadomość takim z wschodniej medytacji) można te szybkie skurczybyki dostrzec.

Portret użytkownika pilip

dobrze..dobrze.. zabierz

dobrze..dobrze.. zabierz jeszcze ze sobą te całe stado wariatów i baranów ktore wypisują masowo bzdury... a kluczyk prosze oddac mi.. i normalni ludzie w koncu odpoczną od waszej psychozy i paranoi

Strony

Skomentuj