Duży meteor eksplodował nad Bangkokiem

Kategorie: 

Źródło: Twitter

Dwa dni temu wielu mieszkańców Europy było zaszokowanych wielkim obiektem, który w spektakularny sposób spalił się nad kontynentem. Obiekt płonął zielonym światłem i musiał być dość spory, nawet kilka metrów średnicy, bo zaskoczył jasnością nawet astronomów. Okazuje się, że wczoraj nad Bangkokiem widziano nawet coś większego.

 

Nieznany obiekt wszedł w atmosferę 2 listopada w godzinach wieczornych. Zdarzenie udało się zarejestrować z kilku kamer. Obiekt prawdopodobnie należał do tej samej rodziny, co bolid widziany w Polsce, ponieważ spalił się takim samym zielonym światłem, co świadczy o podobnym składzie chemicznym.

Nie wiadomo czy szczątki meteorytu dotarły do powierzchni ziemi, ale raczej spłonął w całości. Według astronomów obiekt wszedł w atmosferę z prędkością 75 tysięcy kilometrów na godzinę, a maksymalną jasność osiągnął na wysokości 29 km nad powierzchnią.

Jako ciekawostkę można dodaś, że 7 września bieżącego roku również widziano nad Bangkokiem wielką kule ognia. Wielkość kosmicznego gruzu, który wtedy spłonął szacowano na kilka metrów i 66 ton wagi.

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika tomasz26

tak już jest ze przed końcem

tak już jest ze przed końcem cyklu zdążają się ''dziwne'' rzeczy zaćmienia meteoryty ,wstrząsy ,wulkany, powodzie,,, ale najlepsze przed nami później ''szybkie'' fiku miku i słoneczko znów będzie wschodzić na zachodzie

Portret użytkownika Medium

"...treser skakał wraz z

"...treser skakał wraz z tygrysem przez płonące koło 
mówiąc krótko było miło i bardzo wesoło"
Cytat pochodzi z jednej z dziecięcych książeczek mego syna. Nic więcej nie pamiętam poza tym, że rzecz szła o cyrku.
 
 

Skomentuj