Dokonano pierwszego badania wody z antarktycznego Jeziora Wostok

Kategorie: 

www.vesti.ru

Antarktyczne subglacjalne jezioro Wostok nie spieszy się z otworzeniem dla naukowców swoich tajemnic. Pierwsze próbki wody, które są już badane w laboratorium, nie potwierdziły prawie istnienia w niej bakterii. A te śladowe ilości, które wykryto musiały się dostać do próbek już na powierzchni.

 

Jednak do dna jeziora może być nawet pół kilometra i nie można przesądzać o jego jałowości bez uprzedniego zbadania całego akwenu. Jak się tam dostać? To nowe wyzwanie dla naukowców. Wcześniej wspominano, że spodziewane jest odkrycie nowych gatunków zwierząt, spekulowano, że powinny tam być osobniki wielkości kalmarów.

 

Odpowiedź na pytanie, co jest pod lodem nadal nurtuje naukowców.  Zwycięstwo Rosji w wyścigu mającym doprowadzić do przewiercenia się do pierwszego jeziora subglacjalnego jest dla jej mieszkańców powodem do dumy. Znowu ich kraj, jako pierwszy dokonuje eksploracji nieznanego terytorium.

Specjaliści z rosyjskiego Instytutu Badań Arktyki potwierdzili 8 lutego, że przebili pokrywę lodową i osiągnęli poziom wody jeziora Wostok. Tak, oni to zrobili!  Byli to pierwsi ludzie, którzy spenetrowali środowisko, ukryte pod lodem Antarktydy, i to jest prawdziwy przełom.

 

Naukowcy otrzymali już pierwsze próbki zamrożonej wody jeziora Wostok.  Liczba bakterii w niej jest minimalna.  Lód, usytuowany powyżej, zawiera pęcherzyki powietrza, które gromadzą się tam od milionów lat i mogą być toksyczne dla organizmów, prawdopodobnie żyjących w jeziorze.  Jeśli tak jest, Jezioro Wostok będzie jedynym miejscem na Ziemi gdzie jest woda, ale nie ma życia.

 

Ale to dla wielu naukowców to nie jest oczywiste.  Grubość wody to dobre 600 metrów a ciśnienie dochodzi do 400 atmosfer.  Ale przecież życie znajduje się nawet w głębszych częściach Rowu Mariańskiego. Życie nie ginie z powodu temperatury wody, albo z braku światła.  Z drugiej strony jest je w stanie zniszczyć agresywny tlen. W jeziorze jest go 1300 miligramów na litr.  W takim środowisku znane nam organizmy na Ziemi nie mogą żyć.

Rzeczywista penetracja jeziora nastąpi dopiero w przyszłym roku. Teraz nadchodzi zima i prace ustaną, co najmniej do października 2012. W nowym sezonie planowane jest opuszczenie do jeziora robota na lince. To urządzenie już powstaje. Będzie ono w stanie analizować poziomy promieniowania gamma i ozonu.  Na sondzie zainstalowane będą kamery wideo i dwa detektory laserowe, działające na różnych długościach fal.  Będą one w stanie przeglądnąć wszystkie cząsteczki wody, aż do aminokwasów.

 

 Jeśli to się powiedzie, to znaczy, że w jeziorze jest życie.  A przynajmniej było.  Naukowcy nie wątpią, że wodę z jeziora można bezpiecznie pić.  Smak i wrzenie, powinno przypominać woda mineralna z gazem. 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika dziekan

  TEGO SZUKAJĄ - NIE

 TEGO SZUKAJĄ - NIE WODY..... :) U-booty były widziane u wybrzeży Argentyny jeszcze w 1946 roku! W archiwach NATO znajdują się dokumenty i zdjęcia tych okrętów podwodnych (Ch. Friedrich „Secret Nazi Polar Expeditions…”, 1979). Do dzisiaj nieznane są losy około 100 (!) niemieckich U-bootów z okresu ostatnich tygodni wojny. Spora część z nich to okręty podwodne typu XXI wyprzedzających swoją epokę o kilkanaście lat.  Jakie zadania wykonywały U-977 i U-530 w czasie ich ostatnich rejsów? Gdzie dokonały uzupełnienia zapasów, o ten fakt miał miejsce? Co naprawdę przewoziły pod pokładem?   Wilhelm Bernhardt, współautor (drugi z autorów to Howard Buechner) poczytnej powieści „Adolf Hitler and the Secrets of the Holy Lance” (1988), który przedstawia siebie jako jednego z członków załogi U-530, utrzymuje, że przed przybyciem do Argentyny na pokładzie znajdowało się „sześć powleczonych ołowiem skrzyń z brązu”, zawierających „najcenniejsze skarby” III Rzeszy. Okręt U-530, wg Bernhardta, skrzynie te miał pozostawić na Antarktydzie… Wspomina także, że U-977 popłynął wpierw na Antarktydę, gdzie zostawił „urnę” z prochami wodza III Reszy i „skrzynie ze skarbami”… Za to dowódca U-977, Heinz Schaeffer, w swojej książce „U-boat 977″ opublikowanej w 1952 zdecydowanie utrzymywał, że jego okręt ani Hitlera nie przewoził ani nie dotarł do Antarktydy (po uzyskaniu wolności Schaeffer wyjechał ze Stanów Zjednoczonych, gdzie był przetrzymywany – do Argentyny – pozostał tam do końca życia). Tajne bazy zaopatrzeniowe Niemcy zakładali także na wybrzeżu Argentyny. Jednak w przypadku Nowej Szwabii istotne jest to, że była to ziemia niczyja, znajdująca się zdala od obszaru zainteresowania aliantów, w klimacie sprzyjającym przechowywaniu żywności i paliwa. Obszar ten był odgrodzony od oceanu barierą lodu pływającego oraz w dużej mierze pozbawiony lodowca ze względu na przebiegający tam łańcuch wulkaniczny i naturalne geologiczne źródła ciepła. Antarktyda jest najbardziej niedostępnym lądem, otaczają ją bowiem najburzliwsze wody świata, bariery i góry lodowe. Niewykluczone, że Niemcy wybudowali tam głęboki kompleks podziemny, a prawdopodobnie były tam dwie lub trzy bazy w głębi lądu. W czasie II wojny światowej obszar wybrzeży Nowej Szwabii był także rzekomo stale dozorowany od strony oceanu przez dwa okręty Kriegsmarine. Informacje, które publikuje p. Igor Witkowski w trzeciej części „Supertajnych broni Hitlera” wskazują także, że III Rzesza wykorzystywała archipelag wysp Kerguelen znajdujących się około 2000 km od północnych wybrzeży Antarktydy, a zaliczający się do Antarktyki. Według oficjalnych badań archipelag ten nie był zamieszkany aż do 1949 roku. Wiadomo jednak, że Niemcy stworzyli tam tajną bazę okrętów podwodnych, której zapasy były stale uzupełniane (J. Machowski „Zdobywcy Białego Lądu”).    Admirał Karl Doenitz w wypowiedzi z 1943 roku podkreślił, że: ”Niemiecka flota podwodna jest dumna ze zbudowania dla Fuehrera, w innej części świata Shangri-La na lądzie, niezwyciężonej fortecy” (P. Monn „The Black Sun, Montauk’s Nazi – Tibetian Connection”. Wyd. Sky Books, 1997).Czy Doenitz mógł mieć na myśli niemiecką tajną bazę w Nowej Szwabii?    Tuż po zakończeniu II wojny światowej teren ten stał się bardzo „interesujący” dla aliantów. Amerykanie na wody Antarktydy wysłali potężny zespół uderzeniowy z lotniskowcem na czele… 

Portret użytkownika jojo

To zakrawa na s=f , nie

To zakrawa na s=f , nie brałbym pod uwagę super technologię trzeciej Rzeszy - byli zdruzgotani zarówno technologicznie jak i fizycznie brakowało im mięsa armatniego. To są fantazje autorów książek mające zwiększyć czytalność ich wypocin więc mają dodane wątki sensacyjne Wacko

"Nie czyń innym, czego dla siebie nie pragniesz" ( 孔夫子)

Portret użytkownika Gość

Po pierwsze, nasza definicja

Po pierwsze, nasza definicja życia jest nadal bardzo "wąska", choć powoli się poszerza (m.in. dlatego, że odkryto organizmy, które nie potrzebują wcale tlenu do życia oraz mogą żyć w ekstremalnych warunkach - np. na dnie oceanu, na krawędzi podwodnego wulkanu... gdzie nie dość, że ciśnienie jest gigantyczne, to jeszszce jest gorąco i aż gęsto od substancji, które uważamy za skrajnie toksyczne. Problem w tym, że dalej mamy bardzo wąziuteńkie postrzeganie życia.. co z organizmami, które nie przypominają ani roślin, ani zwierząt, które są nam powszechnie znane? Co z energetycznymi formami życia itd? Generalnie mamy jeszcze bardzo dużo do poznania i zrozumienia przed sobą.

Portret użytkownika gregluc

kamupajacu trzeba wpierw

kamupajacu trzeba wpierw nauczyć się czytać ze zrozumieniem by potem móc cokolwiek komentować. Ty zapewne ograniczasz się tylko do komentowania bo nawet trafnych argumentów nie umiesz podać. Po pierwsze rozwój cywilizacji nie odbywa się na zasadzie ani domysłów ani " widzimi się" jakiś tam kamupajacyków. Rzetelna nauka oparta jest na żmudnej pracy przez wiele  tygodni jesli nie lat. Poznanie jakiegos faktu nie oznacza że tak w istocie jest gdyz dopiero wielokrotne doswiadczenia pozwalają zweryfikować teze w sposób dostateczny. Ongis mielismy tutaj na portalu informacje o tym że w CERN włosi uzyskali prędkość wyższą od prędkości światła co wiązało by się z całkowitym przewrotem w świecie fizyki. Okazało się jednak że te wyniki były obarczone błedami a w/w teza poszła eter za wczesnie bez potwierdzenia. Ja rozumiem że media żerują na takich informacjach bo dzieki temu ludzi bez dostatecznie ugruntowanej wiedzy twojego pokroju potrafią ogłupić co niniejszym sam udokumentowałes.

"Nie czyń innym, czego dla siebie nie pragniesz" ( 孔夫子)

Strony

Skomentuj