Kategorie:
Na pytanie postawione w tytule można odpowiedzieć tylko twierdząco. Europejczycy wielokrotnie doświadczali silnych zjawisk sejsmicznych. Zdarzały się też tsunami i nie chodzi tylko o słynne tsunami, które zmiotło kulturę minojską na Krecie. Ostatnie wydarzenie porównywalne do wstrząsów z Oceanu Indyjskiego z 2004 roku miało miejsce 1 listopada 1755 i zwane jest wielkim trzęsieniem lizbońskim.
Szacowana magnituda tego wstrząsu to 8 do 9 stopni w skali Richtera. W wyniku wstrząsów zburzona została Lizbona. Tsunami, jakie powstało w wyniku tych wstrząsów rozlało się za Gibraltarem i dotarło nawet do Wielkiej Brytanii.
Mimo, że do tych zjawisk doszło 250 lat temu geofizycy do dzisiaj głowią się nad ich wyjaśnieniem. Najbardziej prawdopodobna teoria zakłada istnienie strefy subdukcji pod Gibraltarem. Jest to nietypowa wąska strefa gdzie płyta afrykańska nachodzi na europejską.
Połączenia płyt przebiegają między południową Hiszpanią i północnym Maroko. Przypominają budowa uskok San Andreas i są zdolne do generowania wstrząsów nawet w czasach dzisiejszych. Dobrym przykładem jest trzęsienie z lutego 2004 o magnitudzie 6.3 w skali Richtera, które zabiło ponad 600 osób.
Obszar, o którym mówimy to jedna z najmniejszych stref subdukcji na świecie rozciągająca się na niewiele ponad 200 kilometrów. Ruch płyt jest niewielki, bo to tylko centymetr rocznie, ale niebezpieczne miejsce istnieje i prawdopodobieństwo wystąpienia tam kolejnego gwałtownego wstrząsu rośnie z czasem.
Wszyscy sejsmolodzy uznają, że powtórka z 1755 roku jest możliwa, ale potrzebnych jest kilkaset lat na zbudowanie naprężeń. No cóż minęło już 257 lat a zbudowanie naprężeń może zająć mniej czasu, gdy mamy takie jak w czasach dzisiejszych wzmożenie intensywności i częstotliwości zjawisk sejsmicznych.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Zawsze na serio, nigdy na poważnie.
Skomentuj