Kategorie:
Gdy Napoleon dobierał sobie generałów zawsze zadawał podstawowe pytanie - czy ma pan szczęście? Jak któryś kręcił z odpowiedzią, to go nie angażował w walkę. Wydaje się, że takie pytanie powinno się zadać byłemu polskiemu premierowi Donaldowi Tuskowi, ale bez względu na odpowiedź miałoby ono retoryczny charakter.
Donald Tusk ma szczęście, ale chyba tylko w kwestii przetrwania na arenie politycznej. Poza tym wokół niego widać tylko zniszczenie. Gdy został polskim premierem przejmował kraj z wysokim wzrostem gospodarczym i frazesami wolnościowymi uwiódł wielu Polaków obiecując im skok cywilizacyjny. Rzeczywistość była jednak boleśnie inna od zapowiedzi.
Gdy przeanalizuje się postulaty wyborcze ekipy Tuska, można odnieść wrażenie, że podczas swoich rządów realizował politykę dokładnie odwrotną od tej komunikowanej. Mówił, że będzie obniżał podatki, zatem je podwyższył. Mówił, że pozostawi bez zmian wiek emerytalnego, więc go podwyższył, a potem jeszcze zarządził zabór 153 miliardów złotych z kont emerytalnych OFE stwierdzając publicznie, że dokonano nowej wykładni prawa i środki te nie nalezą do składających je obywateli, tylko do państwa, które zadłużyło nas tak bardzo, że aby nie zbankrutować, władza potraktowała te pieniądze jak rezerwa na specjalną okazję. A potrzeba powstała, bo wódź Tusk nie miał szczęścia i na czasy jego rządów przypadł kryzys gospodarczy, którego istnienia zresztą przez kilka lat ekipa ta w ogóle nie uznawała.
Prawie od początku jego rządów trwała zatem konsekwentna i szkodliwa dekompozycja naszego kraju. Ilość afer, które wstrząsały rządem Tuska jest doprawdy imponująca, a prorządowe media musiały się nieźle gimnastykować, żeby uzasadniać lub wyciszać wszelkie występki rządzących w celu zachowania okrągłostołowego status quo.
Pechowiec Donald Tusk zapisze się też w historii Polski jako przywódca za którego rządów doszło do dwóch dziwnych, bardzo podobnych incydentów lotniczych, które skończyły się dwoma katastrofami. W obu, w Mirosławcu i Smoleńsku, zginęło więcej polskich generałów niż podczas całej drugiej wojny światowej, a w tej drugiej nawet urzędujący prezydent. Nieszczęśliwy Tusk okazał się jednak skuteczny w utrzymaniu władzy skutecznie przekonując obywateli naszego umęczonego kraju, aby na niego głosowali mimo, że nikt z jego ekipy nie poniósł żadnej realnej odpowiedzialności za to co stało się 10 kwietnia 2010 roku, a wielu po tej katastrofie po prostu awansowano.
Gdy epoka Tuska w naszym kraju skończyła się wydawało się, że zły omen pechowca już nas nie dotyczy. Jednak okazuje się, że nieszczęśliwy były polski premier, awansowany na stanowisko Przewodniczącego Rady Europy zainfekował swoim brakiem szczęścia instytucje unijne. Do tej pory wydawało się, że problemy UE, na przykład ze strefą euro czy bankructwem Grecji, są potężne, ale szybko okazało się, że to nic takiego przy imigracyjnej katastrofie, do której doszło w Europie.
Jeszcze rok temu wydawało się, że głównym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Europy jest imperialna postawa Rosji, ale teraz wszyscy rozsądni ludzie już chyba widzą, że na nasz kontynent ściąga armia inwazyjna, która może doprowadzić do szybkiego upadku całego projektu europejskiego. Już teraz całkiem poważnie mówi się o ograniczeniu strefy Schengen, a instytucje unijne nie ustają w planach redystrybucji tłoczących się w Grecji czy we Włoszech, islamistów, do krajów Europy Wschodniej, które stanowczo się temu sprzeciwiają.
Wszystko to uruchamia procesy, które w nieuchronny sposób prowadzą do tego, że Unia Europejska zostanie unicestwiona. Będzie to pewnie proces trwający parę lat, ale wszystko wskazuje na to, że islamska inwazja przeprowadzana obecnie przy aprobacie europejskiego lewactwa to przysłowiowy gwóźdź do trumny UE. I wszystko to mam miejsce właśnie w czasie gdy symbolicznym Prezydentem Unii Europejskiej został pechowy Kaszub z Polski, Donald Tusk.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Strony
Skomentuj