Hazardowa prohibicja w Polsce może doprowadzić do tego, że do rejestru domen zakazanych zostanie dopisany Facebook. Jeśli nowy przepis odnośnie cenzury w Internecie zostanie zinterpretowany literalnie, to 20 milionów użytkowników strony facebook.com zobaczy wkrótce planszę z informacją o blokadzie rządowej.

Jak wiadomo gdy pojawia się jakiś problem, socjaliści zwykle reagują na niego pisząc kolejną głupkowatą ustawę. W związku z tym gdy wybuchła afera hazardowa za czasów Donalda Tuska, szybko zakazał on hazardu kuriozalną ustawą. Jej kolejna nowelizacja dokonana przez obecną partię rządzącą przy okazji walki z hazardem wprowadziła możliwość blokowania niechcianych stron internetowych.

Chodzi o gry hazardowe udostępniane jako dodatek do portalu społecznościowego. Z punktu widzenia polskiego prawa są to działania nielegalne i jako takie podlegają sankcji. Jest nią wpisanie do rejestru domen zakazanych, czyli takich, które oferują dostęp do gier hazardowych bez odpowiednio wymaganej koncesji i zgłoszenia, że będą kierowane do klientów z Polski.

Co więcej gdyby nasze władze postanowiły potraktować spółkę Facebook Ireland Ltd tak jak każdy normalny podmiot gospodarczy działający na wspólnym rynku unijnym, to mogą nawet wymierzyć karę pieniężną wynikającą z ustawy. Sprawa jest niewątpliwie precedensowa i obecnie jest analizowana w Ministerstwie Finansów. Nie jest też do końca jasne czy kłopoty nie czekają Polaków grających w zakazane przez rządzących gry dostępne na tej platformie.

Prohibicja hazardowa, tak jak każda inna w historii świata jest głupotą (zwłaszcza w erze Internetu) i staje się oczywistą zachętą do nielegalnej działalności rozmaitych grup przestępczych. Dobrze to widać na przykładzie prohibicji alkoholowej w USA i prohibicji narkotykowej. Wiara w to, że da się wytępić ustawą hazard, narkomanię, prostytucję czy biedę, jest znakiem rozpoznawczym socjalistów od czasu wymyślenia tej utopijnej ideologii politycznej.