W Czechach coraz poważniej myśli się o wyjściu z Eurokołchozu. Pojawiają się już pierwsze inicjatywy polityczne. Tamtejsi posłowie przygotowują referendum, którego celem ma być zapytanie społeczeństwa czy chce pozostać w ramach struktur UE czy też chce opuścić tą organizację.

Debata o możliwości przyjęcia ustawy w sprawie referendum na temat wyjścia Czech z UE została przeprowadzona w niższej izbie parlamentu. Impulsem do działania była perspektywa wprowadzenia ruchu bezwizowego między UE a Turcją.

Politycy konserwatywnej partii Usvit uznali, że to niedopuszczalne, aby kraj muzułmański liczący aż 75 milionów mieszkańców, a na dodatek świadomie współpracujący z Państwem Islamskim, miały swobodny dostęp do Europy w tym Republiki Czeskiej. Lider tej formacji, Miroslav Lidinsky, stwierdził nawet, że Unia Europejska stała się organizacją o zapędach dyktatorskich.

Czescy eurosceptycy twierdzą, że ​​ich celem nie jest niszczenie tego, co w UE jest pozytywne, ale zatrzymanie samobójczej polityki europejskich elit. Tymczasem eksperci przewidują, że wniosek za przeprowadzeniem referendum w sprawie wyjścia z UE nie znajdzie poparcia w parlamencie, jeśli zostanie poddany pod głosowanie. Niewątpliwie jednak kolejne totalitarne zapędy rządzących z Brukseli mogą wywoływać coraz więcej nastrojów sprzyjających secesji obecnych państw członkowskich.