Cyrkulacja wody w atmosferze zaczyna przyspieszać

Kategorie: 

i577.photobucket.com

W 2000 roku w atmosferze znajdowało się więcej wody niż w 1950 roku, a to oznacza, że oceany stały się bardziej słone. Od tego czasu procesy te mogły się jeszcze pogłębić, ale już obraz jaki wyłania się po analizie 50 lat danych stwarza powody do poważnych dyskusji na temat dynamiki zmian na Ziemi.

 

Paul Darek z Lawrence Livermore National Laboratory w USA w pracy badawczej wykazał, że wzrost temperatury powierzchni morza o pół stopnia zwiększa jego parowanie o 4% więcej niż wykazywano to w poprzednich badaniach.

 

Oczywiście w miejscach gdzie temperatura się zwiększył wzrosło też zasolenie, ponieważ zwiększyła się koncentracji soli jednak w miejscach z dużą ilością deszczu przybywa wody słodkiej.

 

Badania nie są proste, ponieważ nastręczają wiele problemów jak na przykład ustalenie stabilnego i stałego poziomu, z którego dokonujemy pomiarów. Dodatkowo potrzebna jest gęsta sieć sond badawczych.

 

Grupa naukowców kierowana przez Dareka opracowała technologię pomiaru w oparciu o zmiany zasolenia w czasie. Dzięki temu dysponując próbkami z przeszłości można tworzyć wykresy długoterminowych trendów.

 

W badaniach, o których mówimy uwzględniono 1,7 miliona pomiarów zasolenia, wykonanych z powierzchni statków w drugiej połowie XX wieku. Dynamika zmian w czasie nie jest znana, ale nowe badania szczegółowe, zdjęcia i boje pomiarowe rozmieszczone na oceanach w XXI wieku pozwalają uchwycić ogólny obraz sytuacji.

 

To, co dzieje się na morzu jest też istotne dla lądu, bo wszyscy funkcjonujemy w połączonym ekosystemie wielu zależności. Nadmiernie dużo wody w atmosferze to odpowiednio dużo przypadków suszy na lądach. Stanowi to również ryzyko występowania bardzo rzęsistych opadów, a przecież takie zjawiska widujemy nawet w Polsce.

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika xaliemorph

Artykuł bzdurny bo pewnie

Artykuł bzdurny bo pewnie przekręcony. Pary wodnej w zasadzie nie może być więcej w atmosferze gdyż jej ilość doskonale się sama reguluje. Co innego to obieg materii. Skoro na skutek wyższych temperatur, mamy do czynienia z większym parowaniem, to też zwiększa się dostawa wody do atmosfery. Ale atmosfera ma doskonale samoregulujący się mechanizm pozbywania się nadmiaru wodu. Więc większe parowanie równa się szybszemu zrzucania pary wodnej w postaci deszczu. Ergo w ujęciu całościowym nie tyle pada więcej (bo deszcz bierze się z większego parowania, więc ubytku wody) ile woda szybciej krąży w systemie. Czyli system obiegu wody w atmosferze jest przełączany na wyższy bieg, takie jakby turbo w obiegu wody.  Czyli dokładnie jak alvaro31185 mówi. Klimat nie będzie ani bardziej suchy, ani bardziej mokry w ujęciu całościowym a będzie bardziej ... DYNAMICZNY !!! Czyli właśnie więcej zjawisk ekstremalnych, wielkich burz, chwilowych ale bardzo gorących fal upałów, orkanów, częściej powstających małych trąb powietrznych gdzie wcześniej były rzadkością itd. itp. Zjawiska typu jednego roku powódź, następnego susza winny być dla nas powoli normalnością i winniśmy się przygotować na to. Przygotować tzn. znacznie polepszyć gospodarkę wodną bo fatalnie kuleje. Wpierw obawiamy się powodzi, spuszczamy wodę z rzek do Bałtyku niczym w spłuczce od sedesu a potem narzekamy iż ze względu na suche lato mamy klęskę w zbiorach. Paranoja.

Portret użytkownika rexus

hola hola, co znowu za

hola hola, co znowu za kuriozalna hipoteza powstaje niczym jak nascie lat temu o globalnym ociepleniu. Z tego co wiemy to ilość wody na naszej planecie ( woda , lód + para wodna) jest stała. Zmianie się tylko zależność provcentowa poszczególnych frakcji. Zatem zmnijeszenie ilosci wody w morzach oczywiscie ze powoduje wzrost zasolenia ale jednoczesnie wzrasta ilosc opadow w nastpestwie kumulacji pary wodnej w atmosferze. No chyba ze woda/para wodna zamienia się w lód ale wówczas musialby nastapic znaczny spadek temperatury a jak na razie nie jest to odnotowane. Reasumując ów naukowiec nie wynalazł koła bo owe zaleznosci są znane odkąd powstała ziemia. Wystarczy obserwowac przyrode a nie silic się na nowe hipotezy.

Portret użytkownika edmar

Nie czepiać się tak

Nie czepiać się tak naukowców, bo to co jest zazwyczaj publikowane stanowi interpretację ich badań, a nie same badania. Interpretować to można badania na wiele różnych sposobów.

Pozdrawiam !STRACH  odbiera  rozum,    STRACH  zabija  duszę !

Skomentuj