Cud w Abruzji - po 40 godzinach w zasypanym śniegiem hotelu są żywi ludzie

Kategorie: 

Źródło: Twitter

Jeszcze wczoraj wydawało się, że nie ma co liczyć aby pod 20 metrową warstwą śniegu i gruzu, który zmiótł z powierzchni górski hotel w Apeninach, mogli się znajdować żywi ludzie. Mimo, że akcja ratunkowa trwa już ponad 40 godzin, udało się wydostać z zasypanego budynku żywych ludzi.

Włoskie media konsekwentnie przygotowywały opinię publiczną, że w zniszczonym przez lawinę hotelu można znaleźć tylko ofiary śmiertelne. Sądzono, że nawet jeśli ktoś przeżył sam impakt potwornej masy śniegu , która spadła po trzęsieniu ziemi, to zmarł w wyniku wychłodzenia. Okazało się jednak, że było to zbyt pesymistyczne założenie. Dzisiaj dokopano się do żywych ludzi. Jeszcze ich nie uwolniono, ale władze podały, że liczba uratowanych wynosi obecnie 8 osób.

 

Początkowo informowano tylko o dwóch uratowanych. Jeden z nich to mężczyzna, który wyszedł tylko na chwilę do samochodu i wtedy doszło do lawiny. Pod śniegiem w zasypanym hotelu została jego żona i dzieci. Człowiek jest w stanie przetrwać bez jedzenia nawet kilka dni, bardziej potrzebuje wody, a tej na szczęście ewentualnym ocalałym nie brakuje, skoro znajdują się pod śniegiem. Podstawowym problemem dla nich jest zatem walka z wychłodzeniem organizmu.

Temperatury nocą, w znajdującym się na wysokości 1200 metrów nad poziomem morza hotelu, mogą być bardzo niskie. Na szczęście śnieg pełni też funkcję izolacyjną dlatego pod jego wielometrową warstwą, a z taką sytuacją mamy do czynienia, jest relatywnie cieplej. Problem jednak w tym, że do miejsca tragedii prowadzi tylko jedna droga odśnieżona na szerokość 3 metrów, a to nie umożliwia dwukierunkowego ruchu pojazdów.

 

Przejazd jest za wąski i nie widać szans na jego szybkie poszerzenie zatem nie ma co liczyć na sprowadzenie ciężkiego sprzętu. Ratownicy pracują głównie za pomocą łopat, zatem penetrowanie lawiny jest bardzo mozolne. To wskazuje na tragiczne położenie około 20 potencjalnych ocalałych. Miejscowi od razu spisali poszkodowanych na straty twierdząc, że najszybciej uda się do nich dotrzeć późną wiosną, ale prawda jest taka, że dzisiejsze sukcesy wskazują, że każda kolejna godzina prób dotarcia do tych ludzi może być obecnie kluczowa dla ich przetrwania.

 


 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (3 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika b@ron

nie cud, ale dziwne

nie cud, ale dziwne wydarzenie napewno...i szczęście w nieszczęściu... zastanawiam się czy w zawalonym hotelu, śnieg mógł całkowicie stłumić sygnał gsm? bo raczej ci ocaleni mieli telefony przy sobie...

W DYSKUSJI WYRAŻAM WŁASNE POGLĄDY KTÓRE NIE MAJĄ NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ ,TYM NIEMNIEJ OBRAŻALSKIM WSTĘP DO DYSKUSJI SUROWO ZABRONIONY !!!

Skomentuj