Kategorie:
Statki handlowe Korei Północnej wracają do domu z węglem po tym, jak Chiny odmówiły przyjęcia surowców od odizolowanego państwa.
Sytuacja na półwyspie koreańskim z dnia na dzień zaostrza się. Obserwujemy wprost twarde i stanowcze stanowisko Chin, które poparły ewentualną interwencję USA na terenie komunistycznej dyktatury Kim Dzong Una i ustawiły wojsko na granicy ze swoim sąsiadem.
Wedle ostatnich informacji Chińska Republika Ludowa wystrzega się teraz jakichkolwiek kontaktów handlowych z Koreą Północną. Teoretycznie to w związku z kolejna próbą rakietową KRL 26 lutego wydano dokument zrywający handel z tym państwem, jednakże dopiero w związku z działaniami Donalda Trumpa oraz generalnym konfliktem węglowym posunięto się o krok dalej.
Korea, pomimo zakazu, wciąż wysyłała do Chin swój główny surowiec eksportowy – węgiel. Dzięki tym kontaktom handlowym ekonomia państwa Kim Dzong Una wciąż miała prawo istnienia. O ile Chińczycy jak dotąd pozwalali statkom transportowym dokować w swoich portach, co dawało nadzieję na rychłe wznowienie handlu, to ostatnimi dniami nakazały ich odesłanie w granice Korei.
Mimo braku oficjalnych komentarzy ze strony ChRL, źródła w Dandong Chengtai (jedna z największych chińskich firm zakupujących węgiel od KRL) potwierdzają odesłanie ponad dwóch milionów ton węgla do Korei z powodu odmówienia im dłuższego pobytu w chińskich portach.
Ostatnią linią handlu dla najbardziej odizolowanego państwa świata pozostaje Rosja – pytanie tylko czy Władimir Putin chce psuć swoje napięte relacje z zachodem jeszcze bardziej dla Kim Dzong Una? Wątpliwe, choć mógłby to uznać za pokaz siły oraz pstryczek w nos Stanów Zjednoczonych. Jednakże poprawne relacje z Chinami są w tym momencie kluczowe dla Rosji, co raczej odrzuca scenariusz wyjątkowego solidaryzowania się z Koreą Północną.
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
Darmor
|
Skomentuj