Banki centralne obrabowały klasę średnią. I zrobią to ponownie

Kategorie: 

banki centralne obrabowały klasę średnią
Źródło: Independent Trader

„Po co uczyć się historii? Przecież to już się zdarzyło, a my żyjemy tu i teraz.” – to jedno z ulubionych stwierdzeń milionów ignorantów. Takim osobom nie przeszkadza np. mówienie o „nazistach”, zamiast o „Niemcach”. Przy takiej narracji nie mogą zauważyć, że ten sam kraj, który zdestabilizował Europę w 1939 roku, robi to ponownie niespełna 80 lat później. Dzięki temu mogą spać spokojnie, a przecież na tym zależy im najbardziej. Nie mieć zmartwień, nie myśleć.

 

Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie” – George Santayana.

 

Dokładnie te same reguły obowiązują w świecie finansów. Pora zatem na odrobienie kolejnej lekcji. Tym razem w roli nauczyciela wystąpi Albert Edwards, główny strateg Societe Generale, który po wybuchu ostatniego kryzysu finansowego podzielił się spostrzeżeniami na temat działań banków centralnych. Edwards postawił wówczas tezę, że doprowadzenie do bańki w nieruchomościach było planowane zarówno przez FED, jak i Bank Anglii. Głównym celem zaś było przeniesienie majątku od klasy średniej do małej grupy najbogatszych osób. Warto zaznaczyć, że powyższe słowa padły ze strony najważniejszego stratega wielkiego banku, a nie kolejnej osoby kojarzonej wyłącznie z teoriami spiskowymi.


Banki centralne, czyli źródło problemów

Niezwykle istotny jest fakt, że Edwards nie zaczął „mądrzyć się” po wybuchu kryzysu, ale zwracał uwagę na nadchodzące problemy już w 2005 roku. Zganił wówczas Alana Greenspana, twierdząc, że ten najpierw napędził aktywność gospodarczą w USA w oparciu o „bańkę internetową”, a następnie przyczynił się do napompowania bańki w nieruchomościach. W tym samym czasie Edwards przyrównał amerykańską gospodarkę do schematu Ponziego, który w końcu musi się zawalić.

 

Warto podkreślić, że dziś podobnych porównań również nie brakuje. Ostatecznie cała układanka (od rynków finansowych zaczynając) zawali się, gdy tylko banki centralne odetną dopływ środków.

 

To właśnie banki centralne, zdaniem Edwardsa, są głównym źródłem problemów. Pierwszym potwierdzeniem była sytuacja w Japonii w latach 90-tych. Kolejnym bańka spekulacyjna z 2000 roku, kiedy realne stopy procentowe były negatywne. Następnie banki centralne znacząco przyczyniły się do kryzysu z 2008 roku.

 

Część akademików do dziś uważa, że banki centralne nie miały większego wpływu na pojawienie się bańki w nieruchomościach, gdyż globalna gospodarka miała na początku XXI w. do czynienia z nadmiarem oszczędności. Takie stanowisko nie ma jednak nic wspólnego z rzeczywistością. Edwards udowodnił to powołując się na opracowanie Johna Taylora. Wynika z niego, że poziom oszczędności w stosunku do światowego PKB (niebieska linia na wykresie) był w latach 2001-2004 na bardzo niskim poziomie.

Zatem to nie oszczędności obywateli, lecz łatwo dostępny kredyt najbardziej przyczynił się do późniejszej bańki w nieruchomościach.

 

Wspomniany John Taylor stworzył również tzw. „Regułę Taylora”. Zgodnie z nią największy wpływ na zmiany stóp procentowych powinny mieć dane dotyczące PKB oraz inflacji, a nie subiektywne odczucia członków Rezerwy Federalnej oraz innych najważniejszych banków centralnych.

 

Edwards zauważył, że gdyby FED zastosował się do „Reguły Taylora”, stopy procentowe zostałyby podniesione już na przełomie lat 2001-2002 (granatowa linia na lewym wykresie). Zamiast tego Rezerwa Federalna „luzowała” politykę pieniężną, obniżając jeszcze bardziej koszty kredytu aż do 2004 roku (niebieska linia na lewym wykresie).

Dla jasności: wykres po prawej pokazuje zmiany cen nieruchomości w USA w latach 2000-2006 (linia czerwona), a także jak mogłyby one wyglądać, gdyby zastosowano „Regułę Taylora” (linia fioletowa).

 

Ostatecznie FED poszedł własną drogą, podobnie zrobiono w Europie. Łatwo dostępny kredyt sprawił, że dług gospodarstw domowych rósł nieporównywalnie szybciej niż dochody obywateli. Poniższy wykres pokazuje jak wyglądał stosunek zadłużenia gospodarstw do dochodów w roku 1997 (słupki szare), a jak 10 lat później u progu kryzysu (słupki czerwone).


Źródło: FED San Francisco

Jak widać, w 14 z 16 krajów zadłużenie znacząco wzrósł, natomiast w pozostałych 2 przypadkach poziom długu lekko się obniżył.

 

Oczywiście kryzys, który w końcu nadszedł silnie przyczynił się do utraty majątku klasy średniej, znacząco spadł m.in. odsetek Amerykanów posiadających nieruchomość.

 

Edwards zwrócił jednak uwagę na to, co działo się przed kryzysem, wskazując banki centralne jako głównych winowajców. Dlaczego? Otóż zdaniem Edwardsa utrzymywanie niskich stóp procentowych sprawiło, że zwykli obywatele mieli złudzenie bogactwa. Wszyscy dostrzegali zwiększone zdolności nabywcze (pod dom, którego cena rosła zaciągano drugą, a następnie trzecią hipotekę), natomiast mało kto zastanawiał się czy jego realny dochód wzrasta.

 

Z jednej strony niskie stopy procentowe napędzały gospodarkę (same wydatki bogatych to za mało), z drugiej zaś unikano sytuacji w której zwykli obywatele mogliby zdać sobie sprawę, że nie uczestniczą w podziale bogactwa.

 

Banki centralne z FEDem na czele powinny były wykazać wówczas więcej zdrowego rozsądku niż przeciętni obywatele, a jednak wybrały złą drogę. To wszystko sprawia, że ze zdumieniem obserwujemy obecną sytuację, kiedy tak wiele osób z szacunkiem odnosi się do bankierów centralnych i traktuje ich jak swoich obrońców. A przecież Ci sami lub powiązani z nimi ludzie pomogli wykreować gigantyczną bańkę, która uderzyła w miliony ludzi, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Po kryzysie z 2008 roku gniew społeczeństwa został skierowany w stronę banków komercyjnych, by odciągnąć uwagę od prawdziwych winowajców, czyli Rezerwy Federalnej.


Wnioski

Edwards porównywał gospodarkę USA do schematu Ponziego już w 2005 roku. Obecnie takie porównanie byłoby jeszcze bardziej na miejscu. Ponownie mamy do czynienia z tworzeniem iluzji, że jest dobrze, w co wierzą miliony obywateli. To właśnie ta część społeczeństwa, która nie wyciąga wniosków na podstawie historii. Takie osoby wolą nie widzieć, że z każdą dekadą coraz mniej owoców pracy zostaje w ich rękach, a coraz więcej trafia do garstki uprzywilejowanych.

 

Oczywiście kwestie dotyczące ostatniego kryzysu mocno związane są z USA, jednak to co dzieje się w Stanach Zjednoczonych ma przełożenie na resztę świata. Widać to chociażby na rynkach finansowych. Wystarczy przypomnieć, że rynki rozwijające się nigdy nie notują zysków, kiedy giełda w USA jest na minusie.

 

Skoro już wspomnieliśmy o rynkach finansowych to warto dodać, że decyzje BC obecnie uderzają w indywidualnych inwestorów (znowu mówimy w dużej mierze o klasie średniej). Otóż skup aktywów prowadzony przez BC obniżył zmienność na rynkach. W efekcie, jak wyliczył Rick Rieder z BlackRock’s, zwykły inwestor chcąc osiągnąć zwrot podobny do tego z 1995 roku, musi podejmować 4 razy większe ryzyko!

 

Jednocześnie mali inwestorzy muszą rywalizować z bankami inwestycyjnymi, które najpierw zostały wyratowane z pieniędzy podatników, a teraz, dysponując wyjątkowo rozległym dostępem do informacji, łatwo zgarniają zyski.

 

Na koniec jeszcze jedno. Spostrzeżenia Edwardsa przypominają nam jak potężną bronią jest możliwość narzucania stóp procentowych. Mając taką władzę można bez problemu kreować bańki, a następnie doprowadzać do ich pęknięcia. Kto w takich momentach ma dostęp do informacji, ten zyskuje. Uprzywilejowane grupy potrafią wykorzystywać kryzysy. To ważne szczególnie dziś, kiedy mamy bańkę w akcjach, obligacjach oraz nieruchomościach, a wszyscy zastanawiają się tylko nad jednym: kiedy to wszystko się zawali?

 


Zespół Independent Trader

www.IndependentTrader.pl

Ocena: 

5
Średnio: 5 (3 votes)
Opublikował: Independent Trader
Portret użytkownika Independent Trader

Komentarze

Portret użytkownika Ani

Słynny polski liberał,

Słynny polski liberał, zwolennik Adama Smitha Robert Gwiazdowski powiedział kiedyś, że źródłem problemów kapitalizmu jest odejście od parytetu złota i ciągłe psucie pieniądza. 

Ciekawe, że sam Adam Smith wypowiadał się negatywnie przeciwko (używając dzisiejszych nazw) korporacjom. 

Czy ktokolwiek na poważnie myśli że polscy wysocy urzędnicy nie wiedzą, że w Polsce jedne z najwyższych opłat bankowych, oprocentowania kredytu, długi czas transferu "gotówki" pomiędzy bankami, oprocetowanie zmienne na kredytach itd wynika wyłącznie z chciwości finansowych korpo? Oczywiście że wiedzą,więc dlaczego jest jak jest?

Cieszmy się że jeszcze za wypowiadanie takich słów jak powyższe dzielne polskie państwo nie ściga z całą surowością by pokazać jak jest sprawne.

Portret użytkownika lommo

Pisanie i nierównych

Pisanie i nierównych udziałach w bogactwie to tak jakby trąci uderzaniem w same fundamenty kapitalizmu. Przecież kapitalizm z samej zasady opiera się przywłaszczniu znacznej cześci wartości cudzej pracy. Zawsze w kapitalizmie wartość dóbr i usług jest znacznie mniejsza niż wartość funduszu płac. I w związku z tym żeby ten system mógł w ogóle się kręcić wymaga kompensacji tej brakującej wartości . Są różne sposoby, albo władze zadłużają państwo i rozdają pieniądze na pseudoposady czy wręcz jawne zasiłki. Albo władze przymykają oko na nakręcanie ogromnych akcji kredytowych. Wiadomo że te pożyczki często są nie do spłacenia przez biorących bo panuje coraz większa niestabilność na rynku pracy a ludzie potrafią się za to zadłużyć pod tzw. korek i w razie kłopotów nie są w stanie w żaden sposób obsłużyć długów. I tak potem niespłacalne długi przejmuje od banków państwo. Trąci też trochę teorią spiskową twierdzenie że to końcowe rujnowanie osób zadłużonych to jest z góry ukartowane. To chyba po prostu zwykły mechanizm górki koniunktury a potem dołowania sytuacji gospodarczej. Najpierw rośnie zatrudnienie , nakręca się gospodarka , trochę (obecnie trochę bo kiedyś w znacznie większym stopniu) rośnie zatrudnienie i płace, panujący optymizm zachęca do brania kredytów, a jak już wyczerpuje się potencjał dalszego wzrostu kacji kredytowej to zaczyna się zjazd większy lub mniejszy. Po prostu plaiwem gospodarki kapitalistycznej jest pieniądz. Jak się dolewa lub wręcz pompuje pieniądze to jakoś się kręci. W pierwszej fazie kapitalizmu kiedy następowało gwałtowane uprzemysłowienie i natychmiastowa reinwestycja zysków , oraz cały system opierał się na tym że każdy wzrost produkcji wiązał się z adekwatnym wzrostem zatrudnienia i płac to działała gospodarka w większej części na pieniądzach kapitalistów plus na zbrojeniach rządowych. Gdy doszło już po I wojnie do potężnej rozbudowy bazy przemysłowej a za to załamał się zbyt to poajwiły się poważne symptomy strukturalnego kryzysu. Jak podają pamiętki emigrantów w USA to już po I wojnie było tam tak że wszytko czyli dom, samochód, meble się brało na kredyt z małymi stosunkowo ratami. Ale jeszcze wtedy jak ktoś miał pracę to nie zero hour contrakt jak to dziś się rozplenia , ale stałą i mógł latami pracować w jednym miejscu i liczyć na coroczne podwyżki zarobków. A i tak jak tracił pracę to przyjeżdzał troczek zabierał graty a jego wystawiali na ulicę. Potem najbardziej rozbudowanie gospodarki kapitalistyczne się podratowały gigantyczną produkcją zbrojeniową i jednoczesnym wysłaniem nadwyżki siły roboczej do armii. Potem znowu dano radę nakręcać gospodarkę na zachodzie wzrostem płac roboczych , choćby w USA zaraz po wojnie podniesiono z dnia na dzień płacę minimalną o 100% a dodatkowo ludzie mieli ogromne oszczędności zarobione na pracy pracy zbroejniach i zablokowane na czas wojny. To wszytko przełożyło się szybki wzrost dobrobytu w USA a potem w powiązanych krajach które zaczęły też iść w podwyżki dla robotników. Potężne problemy gospodarek kapitalistycznych pojawiły się w latach 70 - tych gdy z jednej strony zaczęły mocno drożeć surowce a z drugiej strony doszło do zjawiska gdy możliwy stał się wzrost produkcji przy jednoczesnym spadku zatrudnienia. I to zwłaszcza ten drugi problem się cały czas nasila. Na początku radzono sobie z tym rozbudową socjalu ale rosnące zadłużenia państw wymusiły ich systematyczną redukcję. I mamy to co mamy że że jest nadpodaż sił roboczych co skutkuje, nikłą siłą przetargową robotników, uśmieciowieniem pracy i stagnacją płac. Nawet jak urzedy statystyczne dostają czy w Wielkiej Brytani, czy Niemczech , czy nawet Polsce ekstazy na temat poziomów zatrudnienia to całkowicie pomija się jakość tych niby miejsc pracy. Są to miejsca pracy nie pozwalające na normalne utrzymanie sie, nie mówiąc o zakładaniu rodzin. Co nieco się jeszcze ostatnimi czasy gospodarki kręcą tylko na wydatkach najbogatszych którzy masowo w różnych krajach w obliczu niskich procentów na ich oszczędnośći rzucili na nieruchomości. To nie tylko w Polsce ale i nazachodzie jest tak że ci co już mają po kilka mieszkań inwestują w następne z rachubą zarobku na wynajmie. A biedoty nie stać nawet na wzięcie kredytów bo sam depozyt jak zwany na zachodzie czy wkład własny jak zwany w Polsce jest dla nich abstrakcją do odłożenia z prac przez agencje pracy czy nawet na stałej umowie za niskie wynagrodzenia. Nie mówiąc o tym że bez umowy stałej nie dostanie się nawet kredytu na samochód. I problem będzie się pogłębiał w miarę postępów automatyzacji i robotyzacji. Zresztą to już dawno przewidział David Ricardo pisząc że maszyny całkowicie zmarginalizują robotników i drastycznie zmniejszą fundusz płac. W artykułach Indpendent Tradera zresztą można się było dowiedzieć że finansisci to raczej wszystko przecież wiedzą i kombinują jak utrzymać system kapitalistyczny przez stosowanie ujmnych stóp procentowych oraz stosowanie helicopter money. Jedno jest pewne bez rozdawania pieniedzy systemu nie da się utrzmymać a bez ujemnych stóp nie da się zwijać długów. 

Portret użytkownika Ractaros96

System finansowy nie jest z

System finansowy nie jest z gumy, potocznie mówiąc. Pewien ekonomista zaproponował podział bogactwa na poziomie 20/80, czyli 1% ludzi posiada 20% bogactwa, a 99% resztę. Dziś 1% posiada ponad 50% bogactwa i ten odsetek ciągle rośnie, pytanie na jak długo. Mówi się, że postęp technologiczny i obniżenie kosztów żywności, ubrań i innych dóbr skutkując ich rozpowszechnieniem to rekompensuje, ale do czasu. Nie da się ciąć kosztów w nieskończoność, bo bogaty 1% ludzi przestanie zarabiać. Jak żywność będzie za darmo, a potem ubrania, itd. to po cholerę nam kapitalizm w ogóle? Równowaga to słowo klucz, jeśli chcemy dalej kapitalizmu, to musi w nim zapanować równowaga, inaczej skończy się to masowym buntem biednych przeciwko bogatym. W innym wypadku, jeśli technologia pozwoli, to dążmy do pełnego socjalizmu z wykluczeniem dóbr luksusowych (trudno dostępnych), jak w Star Treku.

"Trudności materialne nigdy nie powinny być przeszkodą na drodze rozwoju człowieka" - Moje własne słowa

Portret użytkownika euklides

Jakby ludzie byli zmuszeni do

Jakby ludzie byli zmuszeni do kupowania chleba z jednej, centralnej piekarni, bez możliwości własnego wypieku to wszyscy by kipieli z poczucia krzywdy i niesprawiedliwości. I tutaj widać jak państwo wyprało ludziom beret, bo jak chodzi o monopol pieniądza fiducjarnego to wszyscy godzą się na niego potulnie, a przecież za pieniądze jesteśmy zmuszeni kupować chleb, wodę, prąd, ubrania....

Portret użytkownika Akamai

Aaron Russo przewidział to

Aaron Russo przewidział to w 2007 roku.

Stwierdził, że dopóki nie zostanie wyjawione, że 9/11 to była "inside job" amerykańskiego rządu, a raczej tych, którzy sterują tymi kukłami zwanymi prezydentami USA, i dopóki nie odbierze się prywatnej agencji FED prawa do drukowania pieniędzy, to nic się nie zmieni.

Minęło 10 lat i dalej jest po staremu, a my jesteśmy w czarnej d*pie.

W filmie "Big Short" pokazano kulisy spekulacyjnych działań wąskiej grupy "elit finasowych" w 2007 roku, które przyniosły im ogromne zyski, a zwykłym obywatelom ogromną stratę.

https://www.cda.pl/video/5808944e

Prawda nas wyzwoli, 

Ale najpierw nas wku*wi.

 

Portret użytkownika BógHonorOjczyzna

Dlaczego go obraziłeś ??

Dlaczego go obraziłeś ?? Skoro zdajesz sobie sprawę jak wyglada indoktrynacja w szkołach i zdajesz sobie sprawę z tego , ze do okoła otacza cię jedynie iluzja proszę cię pomóż mu zrozumieć daj mu wędkę aby sam mógł rybę złowić , proszę cię rownież abyś odnalazł w sobie to co odróżnia nas od zwierząt , jest tym człowieczeństwo jeżeli posiadasz wiedzę która pomoże twojemu bratu przekaz mu ja w tem nas świat zacznie się zmieniać , przepraszam , ze cię pouczyłem aczkolwiek nie potrafiłem zostawić tego obojętnie 

Skomentuj