Aspekt finansowy kryzysu ukraińskiego będzie miał charakter globalny

Kategorie: 

sxc.hu

Ostatnie wydarzenia na Ukrainie należy rozpatrywać nie tylko pod kątem politycznym ale również ekonomicznym. Sytuacja gospodarcza i perspektywy dla Ukrainy nie wyglądają różowo. Zagraniczny dług Ukrainy wynosi około 137 mld USD co stanowi około 40% PKB. Niby nie dużo lecz w większości jest to dług krótkoterminowy.

 

Co gorsza większość długu denominowana jest w walutach obcych co w sytuacji znacznej dewaluacji hrywny znacznie potęguje problemy. Tylko w 2014 roku Ukraina będzie potrzebować co najmniej 25 mld USD na rolowanie długu (wykup starych obligacji poprzez emisję nowych). Problem jest taki, że dług Ukrainy już jest oceniany jako śmieciowy. Ewentualne pożyczki będę bardzo drogie. Kto zatem może wspomóc nowe władze Ukrainy kredytem?

 

1. Rosja.

Nierealne, w sytuacji gdy nowy rząd otwarcie dąży do UE. Co więcej od kwietnia wygasa 33 % rabat na rosyjski gaz. Ceny dla Ukrainy wzrosną z 268 do 400 USD / 1000 m3 (50% podwyżka).

 

2. Zbankrutowana Europa?
Także mało realne. Co prawda Komisja Europejska zobowiązała się przekazać Ukrainie 15 mld USD pomocy. Problem jest taki, że Europa jest podobnym bankrutem. W obliczu decyzji Niemieckiego Sądu Najwyższego kwestionującego bezpośredni skup obligacji przez Europejski Bank Centralny (czytaj druk pustej waluty rodem z FED’u) nie bardzo jest skąd wziąć środki dla Ukrainy. Niemiecki podatnik po latach dotowania krajów południa nie będzie się palił do wspierania nowych władz na Ukrainie zwłaszcza, że Niemcy mają bardzo dobre relacje z Rosją oraz są w znacznym stopniu uzależnione od rosyjskiego gazu. Francja, Włochy, Belgia, Hiszpania mają swoje problemy. Masowa zrzutka jest zatem mało prawdopodobna.


3. USA?
Bardzo możliwe. W ramach szerzenia demokracji władze USA po przepychankach w Kongresie mogą zdecydować się na pomoc w wysokości ok 15 mld USD. Na to rozwiązanie może wskazywać zgoda nowych władz na przewiezienie do USA ukraińskich rezerw złota.

 

Ukraina poza tym jest bardzo łakomym kąskiem dla korporacji amerykańskich. 45 milionowy rynek zbytu, znaczne otwarcie na zachodni system bankowy oraz 3 mln ha najlepszych ziem uprawnych jest niewątpliwie bardzo wartościowym aktywem. Co prawda, kilka miesięcy temu Chińczycy wydzierżawili tereny uprawne na kolejne 50 lat lecz po zmianach władzy umowa zapewne straci na ważności.


4. MFW?
Międzynarodowy Fundusz Walutowy wydaje się być pierwszym chętnym do udzielenia pomocy lecz jest to rozwiązanie karkołomne dla nowych władz. Po pierwsze ewentualny kredyt będzie bardzo drogi. W ramach postanowień dodatkowych Ukraina będzie najprawdopodobniej musiała zrealizować wiele bardzo niepopularnych społecznie postanowień:

- sprywatyzować (oddać za bezcen) część gazociągów o czym już się rozmawia

- sprywatyzować znaczną część przemysłu co pociągnie za sobą masowe zwolnienia (tzw. restrukturyzacja)

- przestać dopłacać do cen gazu co w połączeniu z 50% wzrostem ceny dla Ukrainy znacznie uderzy w społeczeństwo oraz przemysł

- przeprowadzić znaczne cięcia wydatków socjalnych

Efekt reform zapewne byłby taki, że obecne władze nie miałyby czego szukać po demokratycznych wyborach o ile do takich w ogóle dojdzie.

Pod znakiem zapytanie stoi przyszła rola Stanów Zjednoczonych w MFW. Dotychczasowa pozycja dawała USA prawo veta ze względu na największy udział w funduszu. Struktura udziałów poszczególnych krajów w MFW jest jednak przestarzała i niedostosowana do obecnej proporcji gospodarek oraz możliwości kontrybucji do funduszu. W ciągu ostatnich 3 miesięcy znacznie wzrosły naciski ze strony G20 aby przemodelować strukturę sił w MFW i Banku Światowym po kwietniu 2014. Takie przemodelowanie oznaczałoby ogromny wzrost znaczenia Chin, Rosji, Indii czy Brazylii kosztem USA czy UK.

 

Niezależnie od wewnętrznych rozgrywek MFW będzie zapewne próbował ugrać jak najwięcej na obecnej sytuacji ale biorąc pod uwagę fakt prorosyjskiego nastawienia na bogatej, wschodniej Ukrainie nie minie wiele czasu, aż Rosji uda się ponownie obsadzić u władzy klon Janukowycza grzecznie realizującego politykę Moskwy. Prozachodni pożyczkodawcy nie mają zwyczajnie wiele do zaoferowania co oznacza dalsze problemy gospodarcze i pogarszającą się sytuację przeciętnego Ukraińca. W kraju, w którym regularnie dochodzi do zmiany sojuszników nie trudno o kolejną rewolucję na przestrzeni kilku miesięcy. Na pomoc z MFW zamiast USA naciska także Rosja. Putin zdaje sobie doskonale sprawę, że jeżeli Ukraina zgodzi się na warunki stawiane przez MFW to za kilka miesięcy Ukraińcy sami zwrócą się w kierunku Moskwy.

 

Wielką niewiadomą jest rozwój sytuacji na Krymie. Za kilka dni odbędzie się tam referendum i jest dość prawdopodobne, że obywatele opowiedzą się za odłączeniem od Ukrainy. Zwłaszcza, że wczoraj Parlament Krymu przyjął deklarację niepodległości, która zostanie ogłoszona, jeśli mieszkańcy przegłosują przyłączenie Autonomii do Rosji.

 

Referendum oczywiście nie będzie uznane przez rząd w Kijowie i na arenie międzynarodowej sytuacja Krymu będzie przypominała status Kosowa przez jednych uznawanego za niepodległe państwo, przez innych za część Serbii. Polski Minister Spraw Zagranicznych już zapowiedział, że nie uzna niepodległego Krymu niezależnie od wyników referendum. Na Krymie otwarcie rozmawia się już nie tyle o odłączeniu od Ukrainy lecz o wstąpieniu do Federacji Rosyjskiej. Uważam jednak, że mimo wielu korzyści dla Rosji, Putin nie zgodzi się na formalne rozszerzenie granic Rosji aby nie zaogniać sytuacji.

 

Niezależnie od tego jak sytuacja się potoczy fakt jest taki, że Ukraina padła ofiarą walki o wpływy pomiędzy UE / USA oraz Rosją. Nikt nie chce ustąpić. Obie strony przygotowują się na wypadek konfrontacji zbrojnej jednocześnie grożąc sobie sankcjami gospodarczymi. Prawda jest taka, że zarówno Rosja potrzebuje Europy jak i Europa potrzebuje Rosji. Bez wzajemnej współpracy handlowej obie strony pogrążą się gospodarczo.

 

Mamy zatem dwa możliwe scenariusze rozwoju sytuacji w kontekście wojny ekonomicznej. Wojna na słowa vs. rzeczywiste sankcje gospodarcze. Poważne sankcje gospodarcze byłby wyjątkowo dotkliwe zarówno dla Rosji jak i UE z kilku powodów. 

1. Europa jest uzależniona od eksportu rosyjskich surowców, które jednocześnie odpowiadają za 50% przychodów budżetowych Rosji.

2. Około 55% rosyjskiego eksportu trafia na rynek UE.

3. Około 43% rosyjskiego importu pochodzi z UE.

4. Największym odbiorcą rosyjskiego gazu w Europie są Niemcy cechujące się pragmatyzmem gospodarczym dzięki czemu poważne sankcje póki co są mało prawdopodobne.


Scenariusz 1, najbardziej prawdopodobny.

Nasilą się słowne przepychanki oraz działania pokazowe. UE wraz z USA będą domagały się sankcji w stylu ograniczenia wjazdu przedstawicieli „reżimu rosyjskiego” na teren UE. Zawieszone zostaną rozmowy o ruchu bezwizowym. USA zaproponuje wykluczenie Rosji z posiedzeń G8. Nawet jeżeli do tego dojdzie, nie będzie to miało znaczenia gdyż kluczowe decyzje zapadają w oparciu o G20.

 

Scenariusz 2, realny jeżeli komuś puszczą nerwy.

W sytuacji eskalacji konfliktu militarnego wprowadzone zostaną poważne sankcje handlowe oraz blokady kont rosyjskich obywateli oraz rosyjskich korporacji działających w USA, Kandzie i UE. W odpowiedzi Rosja znacjonalizuje udziały zachodnich koncernów działających na terenie Rosji (Exxon, BP, Carlsberg i wiele innych). Sankcje uderzą dużo bardziej w UE i USA gdyż koncerny zachodnie mają dużo więcej aktywów w Rosji niż rosyjskie koncerny na zachodzie.

Rosja zawiesi spłatę długu względem zachodnich banków oraz może rzucić na rynek obligacje USA warte około 138 mld. Ilość ta nie jest porażająca lecz jeżeli Azjaci czy BRICS dołączą się do wyprzedaży zainicjowana zostanie panika na obligacjach USA.

W odpowiedzi Zachód próbowałby zaatakować rubla lecz będzie to bezskuteczne. Rubel stracił do tej pory znacznie na wartości i dalszy spadek jest bardzo ograniczony. Poza tym Rosja ma dług poniżej 10% PKB z czego większość obligacji jest w rękach rosyjskich banków. Kartel zatem sam nie może zainicjować wyprzedaży gdyż nie posiada aktywów denominowanych w rublu.

W przypadku eskalacji konfliktu Rosja może tymczasowo wstrzymać dostawy gazu dla Polski, Bułgarii, Rumunii oraz Ukrainy. Dostawy gazu do Niemiec czy Austrii poprzez Nordstream raczej są niezagrożone.

Prawdziwym asem w rękawie jest zmiana systemu rozliczeń. Obecnie sprzedaż odbywa się w systemie dolarowym. Wystarczy jeden dekret aby Gazprom zażądał częściowych płatności w złocie lub rublach (w przypadku zbytniego osłabienia się rosyjskiej waluty).

Ropa / gaz w zamian za złoto dodatkowo uderzyłaby w amerykańskie obligacje oraz dolara. Doszłoby do znacznej eskalacji sporów wewnątrz Europy gdyż problemy z dostawami gazu błyskawicznie przełożyłyby się na nasilenie problemów gospodarczych. W krótkim czasie skonfliktowana Europa podzieliłaby się na dwa bloki. Z jednej strony silny gospodarczo blok: Niemiec, Austrii, Finlandii, Estonii i Holandii. Z drugiej strony bankrutujące kraje południa wspierane kulejącymi gospodarkami krajów dawnego bloku radzieckiego (Polska, Bułgaria, Rumunia, Łotwa, Litwa, Czechy) borykającymi się z brakami gazu. Podział na dwie strefy praktycznie byłby gwoździem do trumny dla Strefy Euro jeżeli nie dla całej Unii Europejskiej. 

Skonfliktowana Europa nie byłaby w stanie podjąć żadnych wiążących działań w efekcie czego część krajów mogłaby ogłosić bankructwo na obligacjach denominowanych w Euro. Jeden przypadek i mamy lawinę podobnych działań. Skoro Grecja czy Hiszpania wskutek protestów na ulicach i braków środków nie wykupuje obligacji na czas to czemu miałyby to robić Włochy, Francja czy Słowenia?

Bankructwo na obligacjach w Europie doprowadziłoby do załamania Euro wskutek czego albo mielibyśmy powrót do walut narodowych albo wyłonienie się Nowego Euro obejmującego kraje silne gospodarczo do czego zapewne dojdzie nie dalej niż w ciągu 5 lat niezależnie od rozwoju sytuacji.

Sprzedaż ropy za ruble i złoto uderzyłaby znacznie w system petrodolara. Skoro Rosja otrzymuje złoto w zamian za surowce to czemu skłócona z USA Arabia Saudyjska, Iran, Katar czy Wenezuela miałyby dalej akceptować dolara, którego FED dodrukowuje w tempie 1 biliona rocznie?

W krótkim czasie obligacje USA podobnie jak i obligacje krajów południa Europy stałyby się aktywem, którego każdy chce się pozbyć. FED panicznie zwiększyłby skalę druku aby skupić napływające do kraju obligacje. Byłby to jednak moment, w którym inwestorzy zdają sobie sprawę, że dla dolara nie ma już ratunku.

Dalszych scenariuszy rozwoju sytuacji jest mnóstwo. Inflacja dwucyfrowa przechodząca w hiperinflację. Inflacja dwucyfrowa i ogłoszenie bankructwa na obligacjach lub ich zamrożenie do czasu wygaśnięcia. Ostateczny efekt byłby taki, że USA musiałoby wprowadzić nową walutę znacznie zdewaluowaną w stosunku do obecnego dolara definitywnie kończąc erę petrodolara.


Podsumowanie

Większość polityków nie ma zielonego pojęcia o ekonomii. Każda okazja za to jest dobra do zaistnienia w mediach i zdobycia popularności niezależnie od głupot jakie się wygaduje.

Sankcje gospodarcze tak często wspominane nigdy nie są bronią jednostronną. Nikt nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji oraz ostatecznej skali wojny handlowej. USA mimo ogromnej rzeszy specjalistów nie przewidziało 3 lata temu, że nakładając sankcje na Iran przyczynią się do powrotu standardu złota w wymianie handlowej co było istnym strzałem w stopę.

Nie dość, że Iran oraz Indie pokazały światu alternatywę dla petrodolara to jeszcze Turcja będąca dawniej sojusznikiem USA stała się głównym pośrednikiem. 

Rosja czerpie większą część dochodów z eksportu surowców lecz bez tych surowców Europę czeka bardzo poważna zapaść gospodarcza. Jednym z wygranych i to wyłącznie na krótką metę będą Stany Zjednoczone, których wymiana handlowa z Rosją jest marginalna.

Nie liczyłbym także na import gazu z USA do Europy. Nim zostaną przygotowane odpowiednie terminale do skraplania gazu oraz odbioru ich w Europie to gaz z amerykańskich łupków w USA nie będzie już w stanie zaspokoić potrzeb Stanów Zjednoczonych nie mówiąc o eksporcie. 

Z punktu inwestycyjnego na chwilę obecną wstrzymałbym się z inwestycjami na Ukrainie czy w Rosji. Mimo, iż wiele kompanii jest atrakcyjnie wycenianych to potencjał do spadków w sytuacji eskalacji konfliktu jest ciągle bardzo duży.

 

 

źródło: Independent Trader.pl - Niezależny Portal Finansowy

http://independenttrader.pl/200,ukraina_-_globalny_aspekt_finansowy.html

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: Independent Trader
Portret użytkownika Independent Trader

Komentarze

Portret użytkownika Patrz co w Polsce

Na koniec grudnia 2013 roku

Na koniec grudnia 2013 roku zadłużenie Skarbu Państwa wyniosło 838.023,8 mln zł (tj. ok. 202,1 mld EUR  lub ok. 278,2 mld USD – w przeliczeniu po kursach z dnia 31 grudnia 2013 r.: 1 EUR = 4,1472 PLN, 1 USD = 3,0120 PLN). W porównaniu z końcem listopada 2013 r. zadłużenie to spadło o 15.036,3 mln zł tj. o 1,8%, natomiast od końca 2012 roku wzrosło o 44.170,1 mln zł tj. o 5,6%.

Portret użytkownika Patrz co w Polsce

Na koniec grudnia 2013 roku

Na koniec grudnia 2013 roku zadłużenie Skarbu Państwa wyniosło 838.023,8 mln zł (tj. ok. 202,1 mld EUR  lub ok. 278,2 mld USD – w przeliczeniu po kursach z dnia 31 grudnia 2013 r.: 1 EUR = 4,1472 PLN, 1 USD = 3,0120 PLN). W porównaniu z końcem listopada 2013 r. zadłużenie to spadło o 15.036,3 mln zł tj. o 1,8%, natomiast od końca 2012 roku wzrosło o 44.170,1 mln zł tj. o 5,6%.

Portret użytkownika Max77

jak zwykle u

jak zwykle u independentradera jego prognozy są trafne w 50 %. Troche prawdy trochę półprawd trochę błędów. Ukraina na 100% dostanie te 15 mld, w stosunku do budżetu UE to niewielka kwota i nie będzie tu żadnego problemu. Cała tą kasę i tak się dodrukuje.

Portret użytkownika Zenek

"Kto zatem może wspomóc nowe

"Kto zatem może wspomóc nowe władze Ukrainy kredytem?"
 
- jak to kto, polskie goje. Jeszcze tyle kasy w OFE do ukradzenia, jeszcze tyle rezerw walutowych NBP do sprzeniewierzenia, jeszcze tyle lasów do sprzedania, jeszcze tyle nerek u polskich lasek do wykrojenia. Jakoś żydowski, polszewicki rząd da radę wymordować czy zarżnąć, przy okazji bratniej pomocy ukraińskim nazistom, resztę Polaków. Praktykują to przecież od ponad 3000 lat.

Portret użytkownika olo manolo

Poscik utanal w errorze, wiec

Poscik utanal w errorze, wiec w skrocie:

Najbardziej razace bledy:

- ze Arabia Saudyjska jest sklocana z USA
- ze dlug Ukrainy zagraniczny to 137mld i 40% PKB
- ze budowa infrastruktury do przesylu gazu z USA zajmie tyle ze gaz sie skonczy

Calosc oceniam jako fantastyke nienaukowa momentami przechodzaca w bajke.

Portret użytkownika okolo

czytam te wypociny admina

czytam te wypociny admina  nie pierwszy raz, te i wczesniejsze gdybologie i ręce i nogi sie uginają, nawet nie chce mi sie wypowiadac , gdyz szkoda czasu.Mam nadzieję ze myslący czytelnicy z politowaniem pokiwają głową i poszukają fachowych opini ,a nie domorosłych politologów z całym szacunkiem dla admina, gdyz jak widac bardzo sie stara, trochę tu poszpera, troszke tam i złoży ze wszystkich watków jeden pasztet. jak ktoś lubi to smacznego.

Portret użytkownika Witold37

Elita władzy w Polsce – co

Elita władzy w Polsce – co zyskują mieszając na Ukrainie?
 
Admin jest bardzo szybki i powstał już kolejny temat o Ukrainie, dlatego pozwolę sobie wkleić moją wypowiedź także tutaj.
 
Widzimy w mediach rzecz nieprawdopodobną. Oto politycy od prawa do lewa, rządzący i opozycjoniści – mówią w sprawie Ukrainy jednym głosem.
Jeżdżą na Ukrainę i występują na Majdanie zapewniając o polskim poparciu.
Wsparli przewrót na Ukrainie polskimi pieniędzmi z podatków, oraz dalej wspierają finansowo nowy rząd Ukrainy, choć w Polsce pieniędzy brak na wszystko!
 
Czy to nie zastanawiające, że polskie elity wspierają banderowców, którzy głośno mówią i domagają się oderwania od Polski Przemyśla i kilkunastu powiatów?
Ukrainą rządzą ludzie, którzy chcą rewizji granic i przejęcia części polskiego terytorium, spadkobiercy UPA.
Ja rozumiem, że najlepszą obroną jest atak, więc oni atakują, bo boją się tego, że to Polsce, nam - należy się Lwów i ogromne tereny na wschodzie, będące dziś częścią państwa ukraińskiego.
 
Ale przecież w Polsce żaden z polityków nawet słowem się nie zająknął na ten temat i nie żąda zwrotu tych terenów Polsce (i słusznie) - dlaczego jednak popierają tak niebezpieczną dla nas władzę?
 
Czy to nie zastanawiające, że polskie elity narażają nasz kraj ogromnie Rosji, że podejmują to wielkie ryzyko, zarówno polityczne, ekonomiczne, a może nawet wojenne, ryzyko które może polski naród słono kosztować, i to w sytuacji kiedy Zachód wciąż robi z Rosją interesy i prawdziwych sankcji finansowych nie chce, bo nie chce na tym tracić?
 
Jaką korzyść odnieść mogą polskie elity - dla samych siebie - prowadząc tak ryzykowne działania? Jest tu jakiś plan, jakiś sens?
 
Nikt w naszym kraju nie zdaje sobie sprawy z kondycji narodu polskiego i państwa polskiego, tak dobrze jak zdaje sobie z tego sprawę rząd.
Rząd ma wszystkie potrzebne instrumenty i wszystkie realne dane i analizy, aby wiedzieć, co w trawie piszczy, aby potrafić przewidzieć przyszłe (swoje, rządowe) problemy.
 
Jakie to będą problemy?
 
REWOLUCJA kochani.
Majdan w wydaniu polskim.
 
(w innych moich tekstach pisałem o kondycji kraju i narodu co uzasadnia tezę o rewolucji)
 
Rząd doskonale zdaje sobie sprawę, że rewolucja, bunt narodu, zbliża się wielkimi krokami.
 
To dlatego uchwala się ostatnio takie prawo jak ustawa 1066 o  „wspólnych operacjach” gdzie funkcjonariusze obcych krajów, będą mogli korzystać z takich samych uprawnień jak polscy policjanci czy agenci ABW, czyli będą mogli posiadać i używać broni palnej, korzystać z środków przymusu bezpośredniego oraz środków pirotechnicznych na terenie naszego kraju.
Obce służby porządkowe, będą mogły uczestniczyć w ochronie imprez masowych, wspólnych patrolach, obserwacjach (czyli inwigilacji), ale także w tłumieniu ewentualnych wystąpień polskich obywateli przeciw władzy.
 
Aby zapobiec rewolucji należy zniszczyć czynniki ewentualną rewolucję wspierające.
 
Przykładowo za komuny jednym z czynników wspierających samoorganizowanie się społeczeństwa, tworzącym zarzewie opozycji, zarzewie buntu wobec władzy – były wielkie zakłady pracy, czyli stocznie, huty, kopalnie. Tam, w jednym miejscu, pracowały tysiące ludzi, którzy codziennie się widywali, znali, mieli wspólne cele, i mogli się w końcu zorganizować, co też nastąpiło.
 
Jednak dziś nie ma już w Polsce wielkich zakładów pracy.
A cała idea Solidarności została skutecznie zniszczona przez Bolesława, Magdalenkę, ekipę Nocnej Zmiany rządzącej Polską i ich obcych mocodawców, tak aby narodowi do głowy nie przychodziło już w przyszłości, znów się tak zorganizować, aby naród zapomniał, że "w kupie siła".
 
W Polsce pozostał juz tylko jeden główny i podstawowy czynnik każdej rewolucji:
 
NARÓD
 
A naród, który ma niewiele do stracenia – jest szczególnie niebezpieczny.
 
Więc naród - trzeba teraz osłabić, ogłupić, rozwodnić, zniszczyć, podzielić, skierować jego energię w pożądanym, innym kierunku - aby zachować władzę.
 
To, że trwa wojna na linii władza (elita Polski) – naród, świadomych i mądrych ludzi, mających otwarte oczy i umysły – przekonywać nie muszę.
 
Elita pragnie zachować własną pozycję oraz musi wykonywać polecenia swoich mocodawców z Zachodu.
 
Bunt i rewolucja w Polsce przekreśliłyby plany Zachodu odnośnie tego jak ma wyglądać sytuacja w naszej część Europy, oraz pozbawiłyby polskie elity swojej wysokiej pozycji i uprzywilejowania w naszym kolonialnym kraju.
 
Jest zapewne wiele scenariuszy przebiegu konfliktu na Ukrainie. Przeanalizujmy jeden z nich z punktu widzenie korzyści władzy w Polsce.
 
Wyobraźmy sobie, że kryzys na Ukrainie znacząco pogłębia się. Dochodzi do ograniczonej interwencji rosyjskiej, do ograniczonej wojny ukraińsko – rosyjskiej, a może nawet do ograniczonej wojny NATO – Rosja.
 
Ginie sporo ludzi (także Polaków), są znaczące straty materialne, chaos i anarchia na Ukrainie rosną. Następują duże ruchy ludności, ludność migruje, ucieka przed wojną.
W mediach polskojęzycznych trwa pranie mózgu na najwyższych obrotach.
 
Następują rozmowy pokojowe.
 
Ukraina zostaje podzielona, część południowo - wschodnią wchłania Rosja, pozostała część pozostaje pod ochroną NATO i administracją UE, w tym głównie Polski, która takie „zdanie” od UE otrzymuje.
 
W Polsce powstają obozy dla uciekinierów z Ukrainy, a granica Polsko – Ukraińska zostaje otwarta i do polski napływa ogromna masa ludności ukraińskiej.
Być może zachodnie ziemie Ukrainy zostają bezpośrednio włączone do Polski, stanowiąc jakąś autonomię wewnątrz Polski, jednak pod opieką UE, która strzegłaby praw Ukraińców w Polsce i stała na „straży” tej autonomii.
 
Efekt?
 
Polski naród i Polska jako kraj byłby obarczone kosztami tego przedsięwzięcia, którego by już nie udźwignęły.
 
Ukraińcy stanowiliby bardzo dużą część populacji nowej Polski i w myśl zasady „dziel i rządź” – zniszczyłoby to jednolitość narodową naszego kraju, w którym teraz nie ma prawie żadnych mniejszości narodowych.
 
W takiej Polsce sporom politycznym i społecznym podsycanym przez celowo stworzoną nienormalną sytuację przez UE – nie byłoby końca.
 
W takim kraju dochodziłoby do walk wewnętrznych, czegoś może nawet na kształt wojny domowej, ale nie do rewolucji skierowanej przeciw władzy (gdzie dwóch się bije tam władza korzysta).
 
Władza polska objęłaby wtedy rolę rozjemcy, dobrego wujka, który chce pogodzić ze sobą szowinistów z obu stron – polskiej i ukraińskiej (zasada dziel i rządź).
 
Cały wysiłek polskiego narodu skupiłby się wtedy na przetrwaniu w nowej sytuacji konkurencji z Ukraińcami na rodzimym rynku pracy, zamiast myśleć o rewolucji i prawdziwych zmianach w Polsce na lepsze.
Uwaga Polaków zostałaby skierowana w innym kierunku.
 
Teraz inny kontekst.
Dyskutowaliśmy ostatnio na temat utworzenia Unii Słowiańskiej.
 
W opisanym wyżej scenariuszu Polacy i Ukraińcy zostaliby na siebie celowo napuszczeni jako konkurenci polityczni do urzędów lokalnych oraz konkurenci ekonomiczni na bardzo chorym i wyniszczonym już polskim rynku pracy.
Konkurowaliby o pieniądze z polskiego budżetu centralnego, a „dobry wujek” rząd rozdzielałby pieniądze, w taki sposób, aby dodatkowo poróżnić Polaków z Ukraińcami.
Wszystkim tym sterowałaby odgórnie, z tylnego siedzenia, Unia Europejska.
Polski rząd zaogniałby wszystkie możliwe spory poprzez ustanowienie chorych zasad wewnętrznych w kraju i następnie nagłaśniałby te spory tworząc wielką wzajemną niechęć obydwu narodów – taki scenariusz skutecznie i ostatecznie skłóciłby obydwa narody i sprawił, że ewentualna Unia w przyszłości mogłaby nie zaistnieć.
 
Oczywiście nie musi dojść do żadnej wojny, aby to zrealizować.
Powyższe, podobne cele UE i rząd polski osiągnąć także mogą bez scenariusza wojennego na Ukrainie!!!
 
Polecam ten fantastyczny (a może i nie) scenariusz pod rozwagę.
 
Ten uczynił - kto skorzystał.
Po owocach poznacie ICH.

Portret użytkownika Zima Tysiąclecia

"Jednak dziś nie ma już w

"Jednak dziś nie ma już w Polsce wielkich zakładów pracy.
Są jeszcze. Na przykład Huta Katowice, ale tu ciekawostaka o której mało kto wie. Istnieje zakaz zatrudniania większej liczby pracowników niż ustalona przez rząd i dlatego huta chcąc zwiększyć produkcję musi zatrudnic drożej pracowników z firm oferujących pracowników. Drożej bo firmy mają świadomość że huta musi ich zatrudnić i windują ceny nie podnosząc jednak zarobków najemnikom.
Informację mam od osoby z 

Portret użytkownika Witold37

"Jednak dziś nie ma już w

"Jednak dziś nie ma już w Polsce wielkich zakładów pracy. - Są jeszcze. Na przykład Huta Katowice"
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, nie porównujmy tego co było w tym względzie, z tym co jest teraz, bo niebo a ziemia...
Dzięki za ciekawostkę

Strony

Skomentuj