Kategorie:
US Army chce opracować tzw. latające motory (z ang. hoverbike) i podchodzi do tego projektu całkiem poważnie. Początkowo zakładano, że będzie to pojazd przeznaczony do zadań zwiadowczych i dlatego otrzymał nazwę TRV (Tactical Reconnaissance Vehicle). W 2016 roku uznano, że wynalazek lepiej sprawdzi się w sytuacji, gdy wojsko będzie potrzebowało zaopatrzenia i nazwę zmieniono na JTARV (Joint Tactical Aerial Resupply Vehicle).
Te tzw. latające motory osiągają prędkość do 100 km/h i pozwalają na transport ładunku o masie do 360 kilogramów (od tej liczby należy odjąć masę człowieka) na maksymalną odległość 200 kilometrów. Dlatego uznano, że konstrukcja powinna doskonale sprawdzić się w roli dostawczej. Jak powiedział Tim Vong z laboratorium badawczego US Army, żołnierze w razie potrzeby będą mogli zamówić zaopatrzenie z pobliskiej bazy i otrzymać je w bardzo krótkim czasie.
Dotychczas amerykańska armia testowała miniaturowe wersje pojazdu JTARV, lecz 10 stycznia odbył się lot demonstracyjny dużego, prostokątnego bezzałogowca, który bez problemu wzniósł się w powietrze tak jakby był już gotowy do działań operacyjnych.
US Army nie informuje nas kiedy wojsko otrzyma pierwsze latające motory. Tim Vong ujawnił, że urządzenie posiada obecnie napęd elektryczny, natomiast napęd hybrydowy pozwoliłby radykalnie zwiększyć jego zasięg działania, nad czym pracują obecnie naukowcy.
Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl
Źródło:
Ocena:
Opublikował:
John Moll
Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu |
Komentarze
Ojcem Mieszka był, według niego, Siemomysł, dziadem Lestek, a pradziadem Siemowit. Z pierwszą żoną, Dobrawą, miał Mieszko syna Bolesława i córkę.
Skomentuj