Syria idzie na wojnę z Turcją. Baszar Assad postanowił wysłać wojsko do obrony Afrin

Kategorie: 

Źródło: Facebook/Syrian Arab Army

W Syrii obserwujemy właśnie zarzewie nowego konfliktu. Turcja mimo krytyki ze strony wszystkich państw postanowiła rozpocząć kolejną operację zbrojną w sąsiednim kraju. Na celowniku Erdogana ponownie znaleźli się Kurdowie, którzy zyskali właśnie ważnego sojusznika - jest nim sam syryjski rząd.

 

Podczas gdy Stany Zjednoczone postanowiły nie udzielać pomocy Kurdom w regionie Afrin w obliczu najazdu Turków, Damaszek zadecydował wysłać tam swoje wojska, aby pomóc przeciwstawić się armii inwazyjnej sułtana Erdogana. Decyzja ta była raczej do przewidzenia. Dla Assada zdecydowanie korzystniejsze jest udzielenie pomocy Kurdom niż oczekiwane na Turcję, znacznie potężniejszego gracza aż odbierze kolejny fragment terytorium.

Pogłoski o pomocy wojskowej dla Kurdów krążyły od kilku dni. Turcja utrzymywała, że to są tylko bezpodstawne plotki. Erdogan twierdził, że dogadał się wcześniej z przywódcami Rosji i Iranu i nie będzie żadnej mowy o ingerencji syryjskich wojsk w Afrin. Jak się później okazało, był w poważnym błędzie.

We wtorek kurdyjscy dziennikarze potwierdzili, że prorządowe i proirańskie bojówki zmierzają do Afrin. Wtedy trasa, po której przemierzał konwój została niespodziewanie ostrzelana przez turecką artylerię. Bojownicy zostali zmuszeni do wycofania się. Nie ma obecnie informacji o ewentualnych stratach. Turcja zamierza teraz przyspieszyć działania zbrojne i jak najszybciej oblężyć miasto Afrin, aby udaremnić działania Assada.

 

Sytuacja pokazuje nam jak bardzo skomplikowane są relacje wszystkich państw uczestniczących w tej wojnie. Z jednej strony mamy Turcję, która wraz z USA jest członkiem NATO a jednocześnie zabija Kurdów, którzy są wyszkoleni i wyposażeni przez Amerykanów. W tym samym czasie Erdogan grozi Stanom Zjednoczonym wojną pośrednią. Mamy również Rosję, która prowadzi szeroką współpracę wojskową z Syrią i Iranem, a po części nawet z Turcją, choć żaden kraj nie poparł operacji zbrojnej w Afrin. Syria i Iran nawet przeciwstawiają się agresji i chcą powstrzymać inwazję. Wymienione wyżej państwa są podzielone w wielu kwestiach, ale łączy je jedno - mianowicie domagają się wycofania amerykańskich wojsk z Syrii.

 

Źródła:

https://sana.sy/en/?p=127995

http://aa.com.tr/en/middle-east/erdogan-pro-regime-groups-in-afrin-issue-closed/1069066

https://www.zerohedge.com/news/2018-02-20/syrian-fighters-enter-afrin-turkey-retaliates-im...

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Cień

Sytuacja wygląda tak: Turcja

Sytuacja wygląda tak: Turcja się za bardzo rozbestwiła, Syria zrozumiała że prawdopodobnie na stałe straci część swojego terytorium na rzecz Turcji, na którym obecnie przebywają Kurdowie, którzy de-facto chyba już nic nie ugrają, chyba że USA dokona inwazji na Syrię, dozbroi Kurdów i wzniesie im jakieś państewko(Państwo-Lotniskowiec) które może być ewentualnym planem ratunkowym USA które z kolei mogło stworzyć sobie taki plan po inwazji na Irak gdzie nakazali oddać Kurdom pod częściową kontrolę kawałek terytorium Iraku.

Nie koniecznie syryjski kawałek terenu wejdzie w skład samej Turcji, na tamtych terenach mogą powstać na początku jakieś pro-tureckie republiczki(pseudo państewka satelickie)

Iranowi natomiast nie chodzi o sam teren, bo nie będą mieli połączenia bezpośredniego ze swoim macierzystym terytorium, im chodzi o to by dogadać się z jakimkolwiek anty-izraelskim zwycięzcą, aby móc postawić sobie kawałek nitki gazociągu w Syrii i bazy w pobliżu Izraela.

To wszystko pokazuję, że tak naprawdę Assad ma nie wiele do gadania na swoim terenie, bo jest na łasce Rosji, która chce przedewszystkim wyprzeć zagrożenie związane z bazami USA i prawdopodobnie nie pomaga Iranowi by nie ułatwiać im ich planów dot. gazociągu, który nie jest na rękę Gazpromowi.

,,Najpierw cię ignorują. Po­tem śmieją się z ciebie. Później z tobą wal­czą. Później wyg­ry­wasz." (Mahatma Gandhi)

,,Si vis pacem, para bellum." („Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny.”)

Portret użytkownika ronin

to kurdowie sa w koncu po

to kurdowie sa w koncu po stronie syrii czy usa ?? w koncu usa okupuja syryjskie ziemie rzekomo na zaproszenie kurdow a syria broni kurdow. trzeba przyznac ze intryga geopolityczna tam jest szczegolnie skomplikowana. moze tylko plany usa sa dosc jasno widoczne utworzyc tam swoje bazy [swoja enklawe] i kontrolowac jak najwiecej zloz syryjskich. takie plany da sie udaremnic nawet nie atakujac bezposrednio ale okupant musi miec straty wieksze niz zyski i to rozciagniete w czasie.

Skomentuj