Ukraina kupuje gaz z Norwegii taniej niż Polska z Rosji! Czy negocjatorzy umowy gazowej z PO i PSL działali na szkodę naszego kraju?

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

To niesamowite, ale wygląda na to, że Ukraina kupi gaz z Norwegii za jedynie 340 dolarów za tysiąc metrów sześciennych podczas gdy polska firma PGNiG płaci za tyle samo gazu z Rosji aż 400 dolarów. Polsko-rosyjska umowa gazowa była tak niekorzystna dla nas, że Komisja Europejska nie mogła wręcz uwierzyć, że chcemy podpisać taki kontrakt. 

 

To właśnie naciski Brukseli spowodowały, że kontrakt gazowy z Rosją zawarto na krótszy okres czasu niż pierwotnie planowano. Gaz musimy kupować nie tylko w bardzo wysokich cenach, ale też Rosjanie zagwarantowali sobie, że musimy go nabyć odpowiednie ilości nawet jeśli ich nie potrzebujemy. Na dodatek nie wolno nam odsprzedawać tego gazu. O co w tym wszystkim chodzi?

 

Jak wiadomo od jakiegoś czasu surowce stanowią metodę nacisku politycznego. To z tego powodu powstał rurociąg Nord Stream i z tego samego powodu nie powstał planowany przez Polskę rurociąg z Norwegii. Gdy Leszek Miller jako premier "zaorał" plany jego budowy przygotowane przez jego poprzedników z AWS, Rosjanie z Niemcami bardzo szybko się dogadali i zbudowali osławiony Nord Stream, a teraz planują budowę drugiej nitki tego rurociągu.

 

Trzeba wiedzieć, że krzyżowanie się rurociągów gazowych na dnie morza jest praktycznie zabronione. Można tego dokonywać tylko w wyjątkowych przypadkach. Rury meandrują nieco na dnie i mogłyby się pozrywać. Nie są to kable telekomunikacyjne, które są łatwe w naprawie nawet po uszkodzeniu. Zatem oczywiste jest, że decyzja SLD, aby zaprzestać budowy rurociągu do Norwegii, co miało zapewnić dywersyfikację dostaw, była decyzją polityczną prawdopodobnie wymuszoną z zagranicy na wschodzie.

 

W 2010 roku, już po nieszczęściu w Smoleńsku, ówczesny wicepremier Waldemar Pawlak z PSL, zajmujący pozycję Ministra Gospodarki, podpisał z rosyjskim Gazpromem fatalną umowę, która wtedy zdaniem Donalda Tuska udowadniała nasze rzekomo bardzo dobre stosunki z Rosją. Okazało się, że Polska przez to płaci za importowany rosyjski gaz najwięcej ze wszystkich państw europejskich. Po prostu umowa ta jest dla nas bardzo niekorzystna i do 2022 roku będziemy zakładnikami Rosji.

Nie wiadomo czy polskie władze przestraszyły się wtedy, że spotka je los krnąbrnych dla Moskwy pasażerów feralnego lotu do Smoleńska, ale po prostu poddaliśmy się godząc się na wszystko. Teraz można tylko dywagować czy była to głupota czy zdrada. 

Przypomnijmy, że była premier Ukrainy, Julia Tymoszenko za wynegocjowanie umowy na gaz z Rosją, czyli właśnie z Gazpromem poszła do więzienia. Wypuszczono ją dopiero gdy władzę na Ukrainie przejęli ludzie George'a Sorosa. 

Trzeba przyznać, że działania Rosji w celu zapewnienia sobie gazowej dominacji w naszej części Europy były bardzo skuteczne? Nadal płacimy za gaz krocie w porównaniu do nawet bogatszych od nas społeczeństw zachodnich. Zupełnie zarzucono u nas również temat wydobywa w Polsce gazu łupkowego na skalę przemysłową. 

 

Do 2022 roku, dzięki niekorzystnej umowie gazowej zawartej przez PO i PSL, racji bytu nie ma sensu ani gazoport w Świnoujściu, ani ponowne snucie planów o budowie gazociągu z Norwegii. Jesteśmy po prostu zakładnikami Gazpromu, bo musi odebrać nawet więcej gazu niż potrzebujemy.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (2 votes)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Strony

Skomentuj