Wielki rozbłysk słoneczny w każdej chwili może zniszczyć naszą cywilizację

Kategorie: 

Źródło: SDO/NASA

Astrofizycy cyklicznie ostrzegają ludzkość przed grożącym jej niebezpieczeństwem, które pozostaje niezauważane przez większość ludzi. Chodzi o wielki rozbłysk słoneczny, który może spowodować nawet zniszczenie naszej cywilizacji. 

 

Słońce nie jest przeważnie postrzegane jako siła niszcząca, ale to złudzenie. Rzeka również nie jest niebezpieczna dopóki nie wyleje. Coś takiego może się też przydarzyć naszemu Słońcu, które już kilkukrotnie w dziejach ludzkości emitowało super-rozbłyski, które wywoływały szereg zjawisk na Ziemi. 

 

Skalę niektórych zagrożeń ze strony gwiazdy trudno sobie uzmysłowić, a przecież może ona zawsze zaskoczyć zachowując się niekonwencjonalnie. Burze słoneczne mogą powodować długotrwałe przerwy w dostawach prądu, zakłócić komunikację i systemy nawigacji GPS. Nasza cywilizacja jest dziś uzależniona od technologii, więc ekstremalny rozbłysk na Słońcu może wywołać chaos na Ziemi.

 

Dla naszej technicznej cywilizacji ze smartfonami, pozycjonowaniem satelitarnym i zdobyczami Internetu, przestawienie się ponownie na książki i drukowane gazety, może być nieco szokujące. Jeśli doszłoby do powtórki rozbłysku, który uderzył w Ziemię w 1859 roku, elektryczności nie byłoby przez wiele miesięcy, a straty dla samej gospodarki amerykańskiej mogłyby wynieść 2,6 biliona dolarów.

 

Ostatnie badania wykazały, że burze słoneczne mogą być znacznie silniejsze niż nam się wydaje. Odnaleziono ślady po takich wydarzeniach analizując rdzenie lodowe pozyskane na Grenlandii i na Antarktydzie. Kilka lat temu badacze odkryli również ślady gwałtownego wzrostu ilości węgla radioaktywnego w słojach drzew z lat 774-775 i 993-994. Zaproponowano, że przyczyną tego wzrostu mogły być ekstremalnie silne burze słoneczne, których intensywność znacznie przekraczała znane nam dzisiaj poziomy.

 

Największy rozbłysk słoneczny w czasach nowożytnych wystąpił 1 września 1859 roku i od nazwiska astrofizyka amatora (Richarda Carringtona), który pierwszy go zauważył, zwany jest wydarzeniem Carringtońskim. Obserwował on metodą projekcji teleskopowej, plamy słoneczne i zaobserwował rozbłysk, który został zapamiętany na wiele dziesięcioleci. 

Rysunek plamy odpowiedzialnej za rozbłysk z 1859 roku

Rozbłyskowi towarzyszył wielki koronalny wyrzut masy, a chmura plazmy poleciała prosto na Ziemię. Rozbłysk, którego skalę trudno oszacować został odczuty po osiemnastu godzinach. Ta bez wątpienia najsilniejsza burza magnetyczna naszych czasów rozpoczęła się 2 września 1859 roku. Pojawiły się zaburzenia ziemskiego pola magnetycznego, a zjawiska indukcji wywoływały rozległe awarie sieci telegraficznej. Są nawet doniesienia o eksplodujących telegrafach, które raniły obsługujących.

Zorze polarne były wtedy widoczne aż na Karaibach, a w USA w Górach Skalistych było z tego powodu jasno jak w dzień. Gdyby dzisiaj doszło do takiego rozbłysku mielibyśmy do czynienia z sytuacją bez precedensu. Uszkodzone sieci energetyczne i telekomunikacyjne mogłyby pozostawać niedostępne przez wiele miesięcy, a może i lat. Uszkodzenia wszechobecnej elektroniki spowodowałyby nagły dramatyczny regres cywilizacyjny, który mógłby w konsekwencji zakłócić stosunki społeczne wywołując anarchię.

 

Wielki sztorm słoneczny wydarzył się też 13 marca 1989 roku. Wywołał wtedy rozległy blackout w kanadyjskiej prowincji Quebec. Indukcja magnetyczna odpowiadała za zniszczenie bardzo wielu transformatorów w wyniku czego doszło do przerw w dostawie prądu. Wtedy to zamieszanie wywołał jedynie rozbłysk o sile X15 i towarzyszący mu CME.

 

Za to najpotężniejszy rozbłysk słoneczny w ciągu ostatnich dwudziestu, wystąpił w 2003 roku i miał siłę X28. Wtedy jednak obyło się bez większych perturbacji na naszej planecie. Za to bardzo niebezpiecznie było w lipcu 2012 roku, kiedy do zdarzenia doszło po drugiej stronie Słońca.  Gdyby powstały wtedy CME uderzył w Ziemię, już kilka lat musielibyśmy się przyzwyczajać do życia bez elektroniki i wszyscy zapamiętaliby rok 2012 jako wyjątkowy z zupełnie innych względów.

Eksperci z NASA od dawna przyznają, że zła pogoda kosmiczna ma potencjał do tego, aby unieruchamiać satelity. Może też utrudniać pobyt ludzi w kosmosie poprzez narażanie ich na niebezpieczne poziomy radiacji, a także, co potwierdzono praktycznie, jest w stanie wywoływać przerwy w dostawach energii elektrycznej.

 

Obecnie niestety nasz stan nauki jest tak zacofany w zakresie astrofizyki, że nie da się przewidzieć rozbłysku, a już na pewno nie da się ustrzec przed skutkami pogody kosmicznej, ale można je zminimalizować. Istnieje konieczność współpracy międzynarodowej w tym zakresie, bo tak jak w przypadku innych zagrożeń tak i w przypadku aktywności słonecznej ważne jest odpowiednio wczesne jego wykrycie. 

 

Słońce obserwuje bardzo wiele urządzeń naziemnych i kosmicznych więc jeśli znowu dojdzie do takiego wielkiego rozbłysku, z pewnością zobaczymy go na kilkanaście godzin zanim do nas dotrze. Potem pozostają procedury awaryjne polegające na uchronieniu jak największej ilości urządzeń elektronicznych kluczowych do normalnego funkcjonowania cywilizacji.

Nawet jednak jeśli przetrwamy pierwszy napór naładowanych cząstek ze Słońca, to nie wiadomo czy przetrwa nasza atmosfera, albo powłoka ozonowa. Skala problemów jakie może nam wywołać Słońce jest na prawdę poważna i trzeba być na to przygotowanym tak jak mieszkańcy wybrzeża Japonii są przygotowywani na wystąpienie tsunami.

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Anioł Prawdy

A ja na takie wiadomości

A ja na takie wiadomości odpowiadam sobie śpiewająco Biggrin

W. Prince Moore Smokey Robinson Marvin Tarplin - The Tracks of My Tears
http://ulub.pl/shRQhLLQZ0/w-prince-moore-smokey-robinson-marvin-tarplin-the-tracks-of-my-tears

(Do do do do)
(Do do do do)
(Do do do do)
(Do do, do do do do)

People say I'm the life of the party
'Cause I tell a joke or two
Although I might be laughin' loud and hearty
Deep inside I'm blue

So take a good look at my face
You'll see my smile looks out of place
If you look closer it's easy to trace
The tracks of my tears

I need you (need you)
Need you (need you)

Since you left me if you see me with another girl
Seemin' like I'm havin' fun
Although she may be cute
She's just a substitute
Because you're the permanent one

So take a good look at my face, uh-huh
You see my smile (looks out of place)
Yeah, look a little bit closer
It's easy to trace, oh the tracks of my tears

Oh-ho-ho-ho I need you (need you)
Need you (need you)

Hey hey -yeah
(Outside) i'm masquerading
(Inside) all my hope is fading
(Im just a clown) ooo-yeah, since you put me down
My smile is my make-up
I wear since my break-up with you

Baby, take a good look at my face, uh-huh
You see my smile looks (out of place)
Yeah, just look closer it's easy (to trace)
Oh, the tracks of my tears

Baby, baby, baby, baby
Take a good look at (my face)
Ooo, yeah you see my smile (looks out of place)
Look a little bit closer (it's easy to trace)
Yeah, the tracks of my tears, oh yeah
FADES-
Baby, take a good look

Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się. Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej. S Wyszyński,

W Polsce bije serce swiata(N. Davies ) a czy Twoje bije dla niej? 

Portret użytkownika Zenek ;)

Prędzej zniszczy ją NASA

Prędzej zniszczy ją NASA czyli AS AN czyli..... ANUBISIĄTKA...... ASy ANubisa bo tym jest tajemny program kosmiczny o jakim pisze Corey... "POSZUKIWANIEM KOSMICZNEJ MAMUSI"... Nierządnicy.... maryi (hel u nordyków)

Portret użytkownika Dawid156

Nie ma tej opcji przez

Nie ma tej opcji przez najbliższe 40 lat, wystarczy zauważyć, że każdy cykl będzie słabszy od pozostałych do tzw .nowego minimum Madera ( ok 2025-2030) potem może być różnie albo poczatek okresu glacjału albo lekkie ocieplenie.Warto spojrzećna prognozy NASA cyklu 24 z początku 2007-2008 roku i skonfrontować te informacje z rzeczywistym przebiegiem 24 cyklu.

Portret użytkownika Takija &Ketman

Przestańcie straszyć

Przestańcie straszyć przysłowiową "babcię prądem". O tysięcy lat na ziemi rozkwita fauna i flora i nic taiego sie nie stało. A wy dzisiaj sracie i straszycie i znowu sracie. To co robicie to wspomaganie New Age, żeby lufzie się bali nawe własnego cienia, bo anóż ugryzie. Trochę szacunku dla ludzi i powagi na taki portal. Bądźcie dla ludzi i z ludxmi, a nie z hołotą. Myśląc takimi kategoriami, to i piardnięcie może zabić - to bardziej realne niż wasz katastroficzny wybuch słoneczny. Pazdrawlaju

Portret użytkownika supergl

przed nami prawdopodobnie

przed nami prawdopodobnie kolejny cykl słoneczny z bardzo małą aktywnością, spekuluje się także, że będzie on początkiem minimum Maundera. Tymczasem autorom opracowania nie przeszkadza to w szerzeniu kampanii strachu, bo zapracowany naród zwykle nie ma czasu poczytać tego, co już wiemy o otaczającym nas świecie. strony do monitorowania słońca to choćby nawet przystępny początkującemu spaceweatherlive.com. co tam obecnie znajdziemy? między innymi to że od wielu miesięcy nie było zjawisk wywłujących zorze polarną na średnich szerokościach, a żeby dochodziło do zniszczeń to słońce jeszcze musiałoby się lepiej postarać. obecnie trwa jak ja to nazwałem cisza słoneczna. Aktywność średnio na poziomie A, czasem B, typowo dla minimum.

Portret użytkownika Odważniak

A może straszenie ma na celu

A może straszenie ma na celu wywołanie reakcji obronnej na strach, czyli uodparniającej? Straszą, straszą, straszą tak długo, że nawet już mnie to nie rusza i się nie boję, bo mam w d.pie naboje.

Czego tu się bać? Przejścia do wymiaru, w którym nie trzeba dłużej użerać się z materią? Gdzie szafka nie będzie polowała na mały palec, ciuchy zawsze będą jak z żurnala, bo będą utkane z myśli, a ręki nic nie urwie, bo ta będzie potrafiła znikać. 

Teraz, tu, w realu z materią, trenujemy wspomnienia, bo kiedy materii nie będzie, to tylko we wspomnieniach poczujemy smak pomidora z babcinego ogrodu, płatki śniegu na twarzy i to, jakie jest zło, i jak je rozpoznać przed zadobrowaniem. Taki trening i budowa wspomnień, żebyśmy mieli co robić w realu bez materii, która to teraz czycha na nas zewsząd. Nie masz materii papierków - głodujesz, nie pikasz materią w kasie - nie masz żetonów - pusty brzuszek. Jesteśmy niewolnikami materii.

Straszą, że zabiorą materię. Na co komu ten błyszczący szmelc? Żeby zdobywać więcej żetonów, by szmelc utrzymać? Mam to gdzieś, moje doświadczenia z materią wolę budować z głaskania kotków, albo kreacji z piasku z małymi pomocnikami, ze zbierania plonów do koszyczka, całowania ukochanych.

Można przestać się bać, kiedy wyobrazi się życie w świecie bez materii o którą można przywalić łbem. W świecie, w którym materia będzie sterowana myślą, bo tak na prawdę będzie tylko iluzją dla przyjemności, kiedy wszystko będzie posprzątane i inne debile przestaną śmiecić. Kiedy przemieszczanie się będzie polegało na myśli, kiedy przestaną czas zabierać durne ograniczenia przestrzenno fizyczne i można będzie tylko tworzyć nowe myśli.

Przestać się bać to takie proste! Wystarczy tylko, kiedy zauważy się cieć strachu w głowie, zaprzestać tej myśli i zastąpić ją myślą o odwadze. Nadzieją. Wiarą, że strach rozwieje się jak dym - początkowo straszny i groźny, ale znikający w podmuchu wiary w dobro jako jedynego czynnika zamachowego tego świata.

początkowo w eliminacji strachu, jak i zmiany słów, myślenia, potrzebny jest wysiłek i świadome działanie. Później samo się dzieje, straszenie wywołuje tylko reakcję pragnienia spokoju ducha. Im więcej straszą, tym mniej się boję, bo mam...

jak się boisz jakiegoś człowieka, wyobrać go sobie jak pierdzi na porcelanowym tronie, ściąga gacie i tak jak ty miewa sraczkę, czy blokadę. Papież, jak zadziera kiecki, Kim Un kiedy czerwony napina się - mąż kat, który jest tylko żałosnym człowiekiem jak wszyscy, od razu przestaje być straszny i można z nim walczyć, zostawić. Czego się tu bać? Śmierci? Możesz się potknąć o dywan i zabić w każdej chwili, dlatego żadne wyłączenie prądu mnie nie rusza. Że zaatakują kanibale? Będę się naparzać aż ja, albo oni, bo ten materialny świat tak skonstruowano, że trzeba się z tą materią użerać. A tymczasem celebruję każdą sekundę doświadczeń, podziwiam każdy kwiatuszek co rośnie na betonie, każdy uśmiech przechodnia i sprzątam śmieci, zamiatam okolicę, bo tylko praca prowadzi do zbawienia, a zbawienie to uwolnienie od materii, która atakuje klockami podeszwy bosych stóp.

Strony

Skomentuj