Znany z lewicowych poglądów i zaangażowania politycznego Paul David Hewson vel Bono, lider irlandzkiej grupy rockowej U2, sądzi, że w Polsce zabierana jest ludziom wolność. Najwyraźniej muzyk uwierzył w nieustanne negatywne informacje rozprzestrzeniane za granicą na temat naszego kraju. 

Irlandzki zaangażowany politycznie grajek, pozwolił sobie na słowa krytyki naszego kraju podczas koncertu w Amsterdamie. W pewnym momencie zaprosił na scenę fana U2 z polską flagą i zaczął politykować na nasz temat.  

"Mam przesłanie miłości i wolności dla naszych braci i sióstr w Polsce, którym zabiera się ich wolność!" - oświadczył Bono

Już w zeszłym roku pan Hewson atakował Polskę za jej niepdzejednane stanowisko w sprawie przyjmowania uchodźców. Twierdził wtedy publicznie, że Polska przesuwa się w kierunku hipernacjonalizmu. Bardzo możliwe, że o tych rewelacjach dowiedział się od swojego znajomego George'a Sorosa, który jest jego znajomym. 

Internauci od razu też zauważyli, że pan Bono nie martwi się o wolność tak "demokratycznych" krajów jak Turcja czy Rosja, a nawet chętnie robi sobie fotki z ich przywódcami. Bo jak wiadomo Putin i Erdogan są wybitnymi demokratami, a ich reżimy nie zabierają bynajmniej nikomu wolności.

Świadczy to albo o skrajnym cynizmie Irlandczyka, akno o tym, że jest pożytecznym idiotą, używanym przez możnych tego świata do rozprzestrzeniania rozmaitych przesłań politycznych, na zamówienie. 

Niektórzy żartują, że Bono czekał na to aby odpowiedzieć w ten sposób Jarosławowi Kaczyńskiemu, który pozwolił sobie jakiś czas temu na skrytykowanie muzyka, ale dużo bardziej prawdopodobne jest to, że pan Hewson po prostu dołączył się do nagonki na Polskę, która trwa nieprzerwanie od czasu gdy Polacy pomylili się w wyborach i nie wybrali tych, których wskazywała Bruksela oraz wujek Soros.