USA mogą wysłać do Syrii nawet 50 tysięcy żołnierzy

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Donald Trump krytykował swoich poprzedników, Busha i Obamę, za wywołanie wojny z Irakiem i Libią. Podczas kampanii prezydenckiej oskarżał Hillary Clinton o chęć pójścia na wojnę z Rosją. Tymczasem nowy prezydent USA, który zapowiedział "nową erę pokoju" i rozmieścił okręty wojenne w pobliżu Korei Północnej, rozważa wysłanie wojsk lądowych do Syrii, które mogą w przyszłości posłużyć do obalenia Baszara Assada.

 

Kampania zbrojna przeciwko Państwu Islamskiemu trwa. Trump od samego początku uważał, że należy wysłać siły lądowe aby zniszczyć ISIS. W ten sposób dał do zrozumienia, że działania Baracka Obamy polegające na dozbrajaniu różnych ugrupowań zbrojnych w Syrii nie są efektywne. Obecny prezydent USA powiedział ostatnio, że jego kraj "nie pójdzie na wojnę z Syrią", czyli nie będzie działać przeciwko Assadowi, ale walka z ISIS najwyraźniej będzie wymagała obecności większej ilości żołnierzy.

 

Generał Stephen Townsend powiedział, że w chwili obecnej Stany Zjednoczone wraz z Kurdami próbują kompletnie odizolować Rakkę, tzw. stolicę Państwa Islamskiego. Kolejny etap będzie zakładał atak na pozycje islamistów. Amerykański generał uważa, że walka o miasto będzie trwała długo - może nawet przeciągnąć się do przyszłego roku - i być może będzie wymagała dodatkowych wojsk.

 

Najbliższe otoczenie Donalda Trumpa nie opracowało jeszcze żadnej konkretnej strategii walki z ISIS. Doszło do podziału na zwolenników i przeciwników inwazji lądowej na pełną skalę. Doradca ds. Bezpieczeństwa Narodowego Herbert Raymond McMaster przekonuje, że wojna z Państwem Islamskim będzie wymagała znacznie większej liczby wojsk. Emerytowany generał Jack Keane uważa, że na początku USA potrzebowałyby około 10 tysięcy żołnierzy w Syrii. Z biegiem czasu, liczba ta może wzrosnąć nawet do 50 tysięcy.

 

Z ostatnich wypowiedzi wynika, że gdy Stany Zjednoczone zniszczą ISIS to kolejnym celem może być prezydent Syrii. Po niedawnym ataku chemicznym, który miał zostać dokonany przez wojska syryjskie, Sekretarz Stanu Rex Tillerson stwierdził, że w Syrii nie powinno być miejsca dla Assada. Natomiast rzecznik prasowy Białego Domu Sean Spicer oświadczył, że Assad jest gorszy od Adolfa Hitlera bo ten drugi "nie używał broni chemicznej". Niedługo potem przeprosił za ten błąd i stwierdził, że nie chce dekoncentrować Trumpa w jego próbie "zdestabilizowania regionu". W kontekście Syrii, Spicer dwukrotnie użył słowa "zdestabilizować". Wygląda na to, że po nowej administracji USA należy spodziewać się dosłownie wszystkiego. Po upadku ISIS, amerykańscy żołnierze mogą skierować swoją broń w kierunku Damaszku.

 

Źródła:

http://www.cbsnews.com/news/tillerson-opens-door-to-syria-regime-change/

http://edition.cnn.com/2017/04/12/middleeast/isis-fight-iraq-more-us-troops/

https://www.bloomberg.com/view/articles/2017-04-13/trump-said-no-to-troops-in-syria-his-ai...

http://www.zerohedge.com/news/2017-04-11/while-apologizing-hitler-fiasco-spicer-says-trump...

Ocena: 

5
Średnio: 5 (3 votes)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Skomentuj