Kategorie:
Ekoterroryści z całej Polski biją na alarm, bo ich zdaniem, rozpoczęły się masowe wycinki drzew w całym kraju. Jest to bezpośredni skutego tak zwanego "Lex Szyszko", czyli prawa zaproponowanego przez kontrowersyjnego ministra środowiska z PiS. Uznał on, że to właściciel ma prawo rozporządzać swoją własnością i należą do niej również znajdujące się na nieruchomościach drzewa. Dla ludzi o mentalności komunistycznej jest to szok.
W praktyce nowe prawo oznacza to, że od stycznia bieżącego roku, nie trzeba już pytać urzędnika czy zgadza się na wycięcie naszego własnego drzewa.Trudno się dziwić, że ludzie przyzwyczajeni do niewolnictwa i wszechwładzy urzędniczej, początkowo nie wierzyli, że rzeczywiście wróciła wolność w ty zakresie. Jednak gdy w końcu uwierzyli, że za rozporządzanie swoją własnością nie grożą już wielkie kary, w całej Polsce rozległy się odgłosy pił łańcuchowych.
Wycinka ta oburza jednak część Polaków, którzy domyślnie gardzą prawem własności i uważają, że wszystko jest państwowe włącznie z drzewami, naszymi dziećmi, a nawet nami samymi. Logika takiego myślenia opiera się na założeniu, że urzędnik wie lepiej, co jest dla nas dobre, a skoro państwo poprzez opresyjne przepisy zapewnia ochronę drzewu o odpowiedniej grubości pnia, to drzewo to należy do państwa, a my możemy najwyżej o nie dbać. Nic tak nie dowodzi niewolniczej mentalności Polaków jak tego typu rozumowanie.
Minister Szyszko pytany o to, dlaczego zaproponował takie prawo, odpowiada, że każdy właściciel ma prawo robić na swojej działce to, co chce i kształtuje ją tak jak mu się podoba. Oczywiście lewactwo zawyło z oburzenia, że ludzie mogą znowu rozporządzać swoją własnością. Co ciekawe wrzask ekoterrorystów dendrofili wsparł sam pierwszy sekretarz PiS, Jarosław Kaczyński, który oświadczył, że ustawa jest do zmiany i wycinki drzew trzeba zatrzymać.
Trudno się dziwić, że po takiej deklaracji Naczelnika Państwa, jeszcze więcej osób, które nosiły się z zamiarem wycięcia niektórych swoich drzew, z jeszcze większą determinacją rzucili się do wycinki drzew. Ludzie są teraz pewni, że prawo własności nie będzie respektowane długo i każdy chce zdążyć na czas. To podstawowy czynnik stymulujący powszechne obecnie wycinki.
To zresztą bardzo racjonalne zachowanie, bo zaczyna się już wycie lewackich szczekaczek propagandowych nawołujących do zaprzestania wycinki bez odpowiednich urzędniczych pozwoleń. Rozmaici zwolennicy zamordyzmu, strojący się w piórka ekologów przekonują, że to wielki dramat, iż w Polsce zaczęto znowu przestrzegać świętego prawa własności. Deklaracje te idą w parze z pogardą do Polaków, uważanych przez lewackich pseudointelektualistów za tłuszczę niezdolną do podejmowania racjonalnych decyzji w zakresie własnego majątku.
W efekcie tego, w polskich mediach pojawiają się stada rzekomych ekspertów z dziedziny ochrony środowiska, którzy niemal drą szaty z rozpaczy po trwających wycinkach. To w sumie nie zaskakuje, że ci sami ludzie, którzy gorąco popierają redystrybucję cudzych pieniędzy zwaną sprawiedliwością społeczną, są też pierwszymi do ochrony cudzych drzew. Mentalność komunistyczna niestety wciąż przeżera Polaków.
Ocena:
Opublikował:
admin
Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze @lecterro |
Komentarze
Eppur si muove...
Strony
Skomentuj