Mimo, że islamizacja jeszcze nam raczej w Polsce nie grozi, na wschodzie Polski doszło do pierwszych zamieszek antyislamskich w naszym kraju. Wczoraj zamordowany został 21 letni mieszkaniec Ełku. Okazało się, że zginął za to, że wrzucił petardę do lokalnego baru z kebabem.

Po ostatnim brutalnym ataku islamskich radykałów w Berlinie emocje społeczne na wschodzie Europy są wyraźnie rozchwiane. Zapewne w takich uprzedzeniach należy upatrywać pobudki chuligańskiego wybryku z petardą. Jednak odpowiedź islamistów robiących interesy w Polsce, była taka jak wszędzie. Odpowiedzieli tak jak zwykle, czyli spotęgowaną agresją i zabili nieszczęśnika za pomocą noża.

Obrzydliwe było to, że początkowo polskie media starały się nie informować o narodowości sprawców tego morderstwa. Jednak było to dość oczywiste kto zamordował skoro policja zaczęła ochraniać miejsca sprzedaży kebabów. Ostatecznie przyznano, że podejrzewani o zasztyletowanie Polaka są 4 mężczyźni będący obywatelami Algierii, Maroka i Tunezji.

Doszło do zamieszek w wyniku których zniszczeniu uległ lokal sprawców. Był to klasyczny samosąd i policja zupełnie nie panowała nad tłumem. Kolejne zamaskowane osoby rzucały kamieniami w witrynę lokalu z kebabem. Wyglądało to bardzo groźnie i chyba był to po prostu wybuch wściekłości za Berlin, którego wyzwalaczem stała się niepotrzebna śmierć tego młodego człowieka.