Niemieckie służby mają problem z tysiącami potencjalnych terrorystów

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Po ostatnim ataku terrorystycznym w Berlinie, który został dokonany przez nielegalnego uchodźcę pojawiają się obawy, że służby nie będą w stanie zapewnić bezpieczeństwa przed kolejnymi tego typu zdarzeniami. Okazało się bowiem, że sprawca zamachu Anis Amri był dobrze znany służbom jako człowiek potencjalnie niebezpieczny.

 

Wszystko wskazuje na to, że niestety nie był to ostatni zamach islamistów i powinniśmy spodziewać się kolejnych. Były szef brytyjskiej służby specjalnej MI6, Richard Barrett powiedział dla BBC Radio 4, że niemieckie władze wiedzą o obecności 7 tysięcy radykałów, potencjalnych terrorystów, oraz 550 skrajnie radykalnych islamistów, którzy swobodnie poruszają się na terytorium kraju.

 

Barrett dodaje, że są to osoby, które zwróciły na siebie uwagę służb, lecz jest ich zbyt dużo aby można było kontrolować każdy ich ruch i podejmować działania zapobiegawcze. Krótko mówiąc - Niemcy, które przyjęły od 1,5 do 2 milionów uchodźców, nie potrafią zapanować nad sytuacją.

 

Zamachowiec z Berlina, Anis Amri, był obserwowany przez służby od 14 marca. Podejrzewano go o przygotowania do ataku, który miałby zagrozić bezpieczeństwu narodowemu. Amri miał dokonać napadu aby pozyskać pieniądze na zakup broni automatycznej i dokonać rekrutacji osób, które pomogą mu w przyszłości przeprowadzić zamach. Działalność Tunezyjczyka była więc monitorowana, lecz prokuratura uznała, że w wyniku śledztwa nie otrzymano żadnych dowodów, które wskazywałyby na przygotowania do zamachu. Służby zakończyły obserwację we wrześniu - 3 miesiące, zanim Amri faktycznie dokonał ataku w Berlinie.

 

Anis Amri jest tylko jednym przykładem. Potencjalnych terrorystów w Niemczech jest tysiące. Każdy z nich jest w jakimś stopniu monitorowany, lecz co jest pewne, każdy z nich stanowi zagrożenie. Sytuacja nie ulegnie zmianie, dopóki Niemcy nie rozwiążą problemu uchodźców, gdyż jak dobrze wiemy, terroryści przebierają się za nich, dzięki czemu bez większego problemu mogą przedostać się do kraju. Tymczasem rząd krzyczy: "Wincyj, wincyj uchodźców!", a islam to przecież religia pokoju, tak jak przedstawia to poniższa piosenka, która jest zresztą odpowiedzią na ostatni zamach.

 

Ocena: 

Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: John Moll
Portret użytkownika John Moll

Redaktor współpracujący z portalem zmianynaziemi.pl niemal od samego początku jego istnienia. Specjalizuje się w wiadomościach naukowych oraz w problematyce Bliskiego Wschodu


Komentarze

Portret użytkownika Bluemind

Ja nie rozumiem po prostu tej

Ja nie rozumiem po prostu tej sytuacji ,nie gryzie sie ręki która cie karmi, a ci ludzie tak sie zachowują .Po pierwsze są mniejszścią wiec nie wiem po co podskakiwać liczniejszym .

Po drugie co te władze sobie myślą zabili chłopaka w Ełku to pod sąd sprawce skoro juz wiadomo kto to zrobił .Tak nie może być nasi obywatele są cenniejsi !

Czemu oni sie tak cackają z tymi imigrantami ! zamknąć ich w jakimś oddzielonym od społeczeństwa w getccie (oczywiście nie będzie miało nic wspólnego z tym historycznym )

lub kołochozach (ale nie bedzie pracy przymusowej oczywiscie ) gdzie da sie im kawałek ziemi albo  deportować z powrotem na ich ziemie i tam udzielać pomocy (ewentualnie istnieje wiele wysp nie zamieszkanych na  świecie to ta ich upchnąć Biggrin są z pewnością jakieś puste obszary a mapie .

Zaostrzyć rygor nad nimi trzeba nałożyć "smycz " jak pokazali że nie wolno ich puszczać sampas po mieście .

Portret użytkownika Syn

 

 

John a co z tymi 400tys uchodźców w Niemcach, którzy gdzieś przepadli w tym samym czasie co USA wysłalo do Niemców największy Arsenal broni w razie samoobrony?? Czekamy??

Portret użytkownika Akamai

Piosenka bombowa.

Piosenka bombowa.

Sterowane przez światowe "elity" władze niemieckie wydają się być bezradne wobec tej sytuacji. Można by powiedzieć, że rozum im odebrało.

Mind control czy ogromna rządza władzy i pieniądza ?

Trudno to zdiagnozować. Ale z tego co widać i słychać ktoś chce poświęcić naród niemiecki w imię swoich nadrzędnych, spektakularnych celów. Po Angeli Merkel kanclerzem upadającej IV Rzeszy może zostać bibliotekarz Schultz. 

A to nie wróży zmiany na lepsze. 

Prawda nas wyzwoli, 

Ale najpierw nas wku*wi.

 

Skomentuj