Amerykański Departament Stanu wystosował ostrzeżenia dla obywateli amerykańskich, którzy zamierzają podróżować po Europie w zbliżającym się okresie świątecznym. W tym okresie istnieje ich zdaniem, większe niż zwykle prawdopodobieństwo wystąpienia zamachów terrorystycznych.

Wyszczególniono, aby zachować szczególną ostrożność podczas zwiedzania świątecznych jarmarków. Zalecono ostrożność w czasie imprez masowych pod gołym niebem. Zwrócono również uwagę na konieczność zachowania ostrożności w restauracjach, hotelach i komunikacji publicznej. Dano do zrozumienia, że źródła wywiadowcze wskazują na to, iż w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie, może dojść do zamachu na skalę tego z Nicei czy Brukseli.

Jako podstawę do alarmu Amerykanie przedstawiają "wiarygodne informacje", które wskazują na to, że bojownicy islamscy przygotowują się do kolejnej fali terroru. Jako kraje szczególnie narażone na islamski terroryzm Departament Stanu USA wymienia Belgię, Francję i Niemcy, które z trudem panują nad milionem islamistów wpuszczonych na zaproszeni pani Kanclerz Angeli Merkel.

Zalecenia odnośnie ostrożności sa oczywiście słuszne, ale w praktyce są nie do zrealizowania. Będąc w Paryżu czy Londynie nie sposób po prostu cały czas obserwować wszystkich, których można uznać za zagrożenie. W pewnym momencie, będąc na zachodzie, większość ludzi przestaje na to zwracać uwagę, aż do momentu gdy po prostu trzeba uciekać. Można jedynie liczyć na szczęście.