W USA stworzono specjalny urząd do spraw przygotowań do końca świata

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Amerykańska agencja kosmiczna NASA, mimo, że tego nie przyznaje publicznie, najwyraźniej bardzo poważnie traktuje zagrożenia z kosmosu. Kilka dni temu poinformowano, że powołano w jej strukturach specjalny Urząd do spraw Koordynacji Obrony Planetarnej - Planetary Defense Coordination Office, w skrócie PDCO.

 

Jednak amerykańskie media od razu podchwyciły nazewnictwo podając w wiadomościach, że powołano specjalny urząd do spraw przygotowań do Armagedonu. Sama decyzja w sprawie utworzenia nowej jednostki zapadła podobno dopiero w zeszłym tygodniu, co niektórym wydaje się szczególnie dziwne. Szalę przeważyło podobno to, że NASA musi wyciągnąć wnioski z doświadczeń po upadku meteorytu w regionie Czelabińska w lutym 2013 r.

 

Nowy urząd będzie częścią wydziału Planetary Sciences Division, a głównym ekspertem w obronie planety, tak zwanym Planetary Defense Officer, został mianowany Lindley Johnson, który stał wcześniej na czele programu kosmicznego NASA o nazwie NEO, którego celem było właśnie śledzenie potencjalnie niebezpiecznych dla Ziemi asteroid, planetoid i komet.

PDCO też będzie się zajmowało wykrywaniem asteroid i innych obiektów, które zagrażają kolizją z naszą planetą. Oprócz tego mają być tam prowadzone przygotowania do wypracowania planu co do pozyskania środków koniecznych do odparcia takich zagrożeń w przyszłości. Nowa struktura w ramach NASA będzie koordynowała działania agencji kosmicznej z agencją ds kryzysowych - FEMA oraz z Pentagonem. W celu ochrony przed asteroidami nie jest wykluczone zastosowanie nawet wybuchów jądrowych w kosmosie.

 

Chociaż NASA nie przyznaje tego publicznie, dla bacznego obserwatora doniesień z zakresu astronomii, staje się jasne, że ostatnio, coraz więcej dużych ciał niebieskich, nieoczekiwanie przelatuje koło naszej planety, a dowiadujemy się o nich na kilka dni przed największym zbliżeniem, albo wręcz po perygeum.

Według NASA, obecnie poznano ponad 13,5 tysięcy bliskich Ziemi obiektów o różnej wielkości. Ponad 95% z nich odnaleziono do 1998 roku, czyli od okresu pierwszego celowego skanu nieba wykonanego przez amerykańską agencję. Obecnie każdego roku lista odnajduje się około 1500 nowych obiektów klasyfikowanych jako bliskie naszej orbity.

 

 

 

 

Ocena: 

Nie ma jeszcze ocen
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Indeed

W rzeczy samej, artykuł do

W rzeczy samej, artykuł do poprawki. Te kilkaset obiektów (5 procent) odkryto przed 1998 rokiem a po 1998 roku te pozostałe około 13 tysięcy (95 procent) z czego od kilku lat odkrywa się po 1500 odiektów rocznie

Ojcem mojego kolegi był, według niego, hydraulik Miecio, ale w rzeczywistości był nim listonosz Edzio, dziadek i pradziadek nieznani. Z pierwszą żoną, Celyną, miał mój kolega same kłopoty bo dawała na prawo i lewo.

Portret użytkownika keri

Jeśli zawiedzie straszenie

Jeśli zawiedzie straszenie terrorystami w celu zniewolenia wszystkich mieszkanców Ziemi, to plan B przewidział straszenie asteroidami.
Wygląda na to, że usrańcy przechodzą do planu B.
Czyli będziemy mieć na niebie dużo symulacji spadających asteroid, aby wszystkich wystraszyć i zrobić z nich niewolników bez prawa głosu, bez prawa obrony, w pełni inwigilowanych itp.
Tym samym akcje z terrorystami zostaną wygaszone jako nieskuteczne.
Pozwolę sobie zauważyć, że straszenie asteroidami, kiedy coraz więcej Ziemian zdaje sobie sprawę, że to będą tylko symulacje, nic usrańcom nie da.

Portret użytkownika zyx

Jak to dobrze, że komety,

Jak to dobrze, że komety, planetoidy i co tam jeszcze jest - poczekały te kilka milionów lat na powstanie NASA (plus kilkadziesiąt lat aż NASA wpadnie na pomysł ochrony przed zderzeniami).
Dodatkowo prędzej uwierzę w to, że kanclerz Merkel jest moją córką niż w to, że z USA czy NASA robi coś ludzi, a nie rozbudowuje po prostu armię w kosmosie przygotowując się do rabunku czego się tylko da (armia ma oczywiście ubić każdego kto wpadnie na pomysł eksploatowania kosmosu na włąsną rękę).

Portret użytkownika demik

Nasa wie tego co ludzie nie

Nasa wie tego co ludzie nie wiedza co dziennie spadaja mał kamyczki a wczesniej czy pużniej sapadnie wiekszy obiekt i po ptokach przecież ziemia jest planeta wokół ziemi krąża wieksze asteroidy peło jest śmieci to tylko kwestia czasu i tak nam nic nie powiedzą żeby nie robić paniki.

Portret użytkownika keri

Nic nie walnie. Efekty

Nic nie walnie.
Efekty świetlne i dżwiękowe usrańcy mają opanowane, jednak kosmos jest dla nich zupełnie niedostępny. Tymi swomi grafikami NASA mogłaby się przestać kompromitować, ale nie przestanie, bo ciągnie z tej wizji artystycznej gigantyczną forsę.

Strony

Skomentuj