Brązowy karzeł, albo zagubiona planeta odkryte na skraju Układu Słonecznego?

Kategorie: 

Źródło: 123rf.com

Dwa niezależne zespoły badawcze (jeden z Meksyku, a drugi ze Szwecji) pracujący w obserwatorium astronomicznym ALMA w Chile, poinformowały o prawdopodobnym odkryciu nieznanych wcześniej obiektów w naszym Układzie Słonecznym. Eksperci nie wiedzą co to za ciała niebieskie, ale spekulują, że zależnie od odległości od Słońca może to być zarówno gazowy olbrzym, planeta skalista albo brązowy karzeł.

 

Radioteleskop ALMA jest oficjalnie największą astronomiczną budowlą na Ziemi. Znajduje się na pustyni Atacama a jego nazwa to skrót od Atacama Large Millimeter Array. Teleskop znajduje się na wysokości pięciu tysięcy metrów gdzie często jest bezchmurne niebo, suche powietrze a na dodatek nie ma zanieczyszczenia światłem dużych miast. Jego budowa wciąż trwa i jest realizowana w ramach współpracy chilijsko-europejskiej. Jednak od 2013 roku urządzenie pracuje wykorzystując część z zainstalowanych anten. To wystarczyło do dokonania tego niezwykłego odkrycia.

Wizualizacja skończonego radioteleskopu ALMA - źródło: ESA

Urzadzenia radioteleskopu ALMA poszukiwały od tego czasu tak zwanych chłodnych obiektów i dane wskazują na to, że wreszcie odnaleziono coś interesującego. Niestety nie wiadomo jeszcze w jakiej odległości znajdują się te obiekty, a to implikuje kłopoty w oszacowaniu ich rozmiarów. Dlatego astronomowie zmuszeni zostali do spekulowania na temat tego z czym możemy mieć do czynienia.

Źródło: 123rf.com

W opublikowanych pracach naukowych, oba zespoły opisują duży obiekt zaobserwowany w zewnętrznych obszarach Układu Słonecznego i kolejny prawdopodobnie w pobliżu systemu gwiezdnego Alfa Centauri. Jednak specjaliści obu zespołów badawczych nie wykluczają, że oba obiekty znajdują się jednak na obrzeżach naszego układu.

 

Według ekspertów jeden z nich może być planetą wielkości Ziemi w odległości 100 AU do 300 AU ( jednostka astronomiczna). Miałaby to być planeta o średnicy 1,5 razy większej niż ziemska. Z pewnością odkrycie to rozpali umysły poszukiwaczy mitycznej planety X zwanej też Nibiru. Istnieje też taka możliwość, że obiekt ten znajduje się dużo dalej i jest znacznie masywniejszy. Przy założeniu, że odległość tego ciała niebieskiego to około jedna trzecia roku świetlnego, może się okazać, że odkryto nieznanego gazowego giganta wielkości Neptuna, albo chłodnego brązowego karła.

Źródło: 123rf.com

Odkrycia te są na tyle zaskakujące, że niektórzy astronomowie nie dają im wiary. Po zapoznaniu się z wynikami obu prac badawczych zasugerowano, że przynajmniej jeden lub nawet oba z tych obiektów są tylko złudzeniami, przypadkowymi plamami na ekranie lub zakłóceniami, które w jednej chwili przybrały formę sygnału podobną do tej jakie oczekiwano by od bardzo odległych chłodnych obiektów.

 

Z pewnością konieczne są kolejne badania tych anomalii, aby potwierdzić, albo wykluczyć hipotezy zaproponowane przez oba zespoły naukowe. Jeśli jednak uda się stwierdzić, że te obiekty istnieją i określić jak daleko się znajdują, to bez wątpienia będziemy mieli wielka sensację astronomiczna.

 

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika jaa

albo to jest tak, że

albo to jest tak, że obserwator, czyli naukowcy, wyrażali na tyle duże oczekiwanie związane z odkryciem jakichś obiektów, że, zgodnie z jakąś tą teorią naukową, zaobserwowali to, co tak pragnęli zaobserwować. Ale może nie na tyle mocno, żeby te obiekty zaistniały na tyle trwale, żeby inni też mieli okazję obserwować je bez wątpliwości co obserwują.

Strony

Skomentuj