Klimatolodzy podali prawdopodobną datę nowego światowego potopu

Kategorie: 

Źródlo: NASA/MODIS

Eksperci w zakresie klimatologii podali nową datę światowego potopu, jaki od dawna przepowiadają zwolennicy teorii globalnego ocieplenia. W wyniku szczegółowej analizy zmian klimatycznych na świecie ustalono, że nastąpi w ciągu 60 lat.

 

Według amerykańskich naukowców, tempo topnienia lodowców na biegunach planety dotrze do nieodwracalnego punktu bardzo szybko, bo już po 60 latach. Eksperci twierdzą, że teraz można jeszcze tego nie dostrzegać, ale nieuchronna destabilizacja lodu w okolicy Morza Amundsena spowoduje, że już w 2075 poziom wody na świecie może zacząć rosnąć w bardzo szybkim tempie.

 

Zmiany te mają dotknąć przede wszystkim wysp takich jak te z których składa się Wielka Brytania, Japonia czy inne, mniejsze wyspiarskie narody. Zdaniem ekspertów, aby zapobiec potopowi konieczny byłby gwałtowny spadek emisji gazów cieplarnianych w atmosferze, a na to się nie zanosi. Poza tym nie na wszystkie emisje ludzkość ma wpływ, jak na przykład na gazy emitowane przez wulkany naziemne i podwodne.

 

Warto zaznaczyć, że eksperci z NASA kilka dni temu obwieścili, że na Antarktydzie przyrasta lodu. Wśród uczonych istnieją coraz liczniejsze opinie, że w XXI wieku, ludzkości nie czeka żadna klimatyczna apokalipsa. Aby doszło do wieszczonego potopu, poziom mórz powinien natychmiast wzrosnąć o co najmniej 20 metrów. Tymczasem prognozuje się, że do końca XXI wieku poziom ten może wzrosnąć najwyżej o 3 metry. To i tak dużo i w wyniku tych zmian zostałoby zalanych wiele miast, w tym Nowy Jork i Miami. Nie jest też przecież wcale pewne, że lodowce rzeczywiście stopnieją aż w takim stopniu jak wydaje się to obecnie naukowcom.

Eksperci zwracają szczególnie uwagę na Morze Amundsena w Zachodniej Antarktyce. Lądolód w tej okolicy może podlegać poważnej destabilizacji. Według teorii najpierw stopnieje pokrywa akwenu Morza Amundsena, a to wiązałoby się z uruchomieniem swoistej reakcji łańcuchowej prowadzącej do stopnienia innych lodowców na Antarktydzie i nie tylko.

 

Wszystkie poprzednie badania skupiały się na krótkoterminowej przyszłości tego regionu, ale tym razem użyto modelu. który miał za zadanie przewidzieć, jaki będzie wpływ sześciu dekad topniejącego lodu. Jednak pomimo dołożonych starań, autorzy badań realnie dodają, że dalsze perspektywy ewolucji pokrywy lodowej na Antarktydzie są nadal bardzo niejasne i ustalenia bywają sprzeczne.

 

Wyniki badań długoterminowej ewolucji pokrywy lodowej Antarktydy zachodniej opublikowano w czasopiśmie Proceedings of the National Academy of Sciences.

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: admin
Portret użytkownika admin

Redaktor naczelny i założyciel portalu zmianynaziemi.pl a także innemedium.pl oraz wielu innych. Specjalizuje się w tematyce naukowej ze szczególnym uwzględnieniem zagrożeń dla świata. Zwolennik libertarianizmu co często wprost wynika z jego felietonów na tematy bieżące. Admina można również czytać na Twitterze   @lecterro


Komentarze

Portret użytkownika Ariel

Skupianie się na CO2 ma

Skupianie się na CO2 ma geniealne konsekwencje.
Im go będzie mniej tym więcej będzie można zarobić na roślinach GMO. Super.
 
Metan jest prawdziwym zagrożeniem jako gaz cieplarniany. Tylko, że wtedy był by problem, prawda?

Portret użytkownika kolo

nie zawsze trafiaja z pogoda

nie zawsze trafiaja z pogoda na nastepny dzien a beda mi mowic jak za 60 lat bedzie wygladac, gdzie maja kolejne 100milionow zmiennych ktorych nawet nie biora pod uwage podczas swoich obliczen bo nawet o nich nie wiedza, juz nie mowiac ze jedni "naukowcy" mowia jedno a drudzy co innego, eee ja tam sie smieje z takich glupotek przeciez nikt powazny nie wezmie tego nawet pod uwage, chociaz wiadomo ze na zwiekszenie podatkow i zniewolenie ludzi wytlumaczenie trzeba chocby tak bzdurne ale miec, ehhh

Portret użytkownika taj

Potop to raczej z tego tytułu

Potop to raczej z tego tytułu nam nie grozi, gdyby stopić cały lód arktyki i antarktyki, ocean podniósłby sie o 60m (były już takie okresy w dziejach Ziemi, że nie było lodu). To samo w sobie nie jest aż tak groźne, jak to, że na skutek SZYBKICH zmian ekosystemy nie zdążą się przystosować.
 
A aktualna emisja CO2 z wulkanów to jest 1/100 tego co emituje człowiek.

Portret użytkownika Fret

Między 14,5tys. lat a 10tys.

Między 14,5tys. lat a 10tys. lat wody przybywało w tempie ok. 0,88cm/rok; między 10tys. lat a obecnie wody przybywa 0,6cm/rok zatem albo ocieplenie wyhamowywuje, albo woda rozlewa się w lejku kontynentalnym. Podobno obecna cywilizacja pali w kominku jakieś 4tys. lat, kto zaś palił w kominku 14,5tys. lat temu i to całkiem konkretnie?

Portret użytkownika Maximus Rex Angelus

Kompletna bzdura... Raczej

Kompletna bzdura... Raczej obserwuje się ubytki wody przelewające się do podziemnych komór, skąd ongiś wypłynęły.
Topnienie lodów, to większa wilgotność atmosfery a może ona pochłonąć wszystkie oceany na Ziemi.
Owszem Potop może nastąpić nie wskutek topnienia lodowców, lecz wskutek zmian geologicznych skorupy ziemskiej, która zapadając się lub wznosząc spowoduje "przelanie" się wielkich mas wodnych po niektórych kontynentach aby "spłukać" ślady naszej obecnej cywilizacji.
I nie będzie to wskutek zmian planetarnych, lecz celowej działalności znanych nam elit.
Zresztą w tym celu manipuluje się globalnym klimatem, by "odtworzyć" stare lądy i zatopić obecne.

Chcą stworzyć "Nową Ziemię"
i nowa rasę podobną do ludzi... jakich znamy dzisiaj...

Portret użytkownika ghore

Bzdura to nie jest teoria

Bzdura to nie jest teoria biblijna! Biblijny potop byl spowodowany peknieciem skorupy ziemskiej i uwolnieniem z wnetrza ziemi olbrzymiej ilosci wody tzw podziemnego oceanu ktory wg obecnych badan jest szacowany na kilka wielkosci wszystkich powierzchniowych oceanow razem wzietych! Takie potopy nastepuja cyklicznie ale nie bedzie wiekszego niz byl ten za Noego, po prostu nie ma juz takich naprezen i takiej ilosci wody.

Strony

Skomentuj