Wszystko wskazuje na to, że wkrótce władze Niemiec rzeczywiście będą wywłaszczać własnych obywateli z ich domów celem osadzenia w nich nielegalnych imigrantów. Totalitarne pomysły są tłumaczone przepełnieniem w ośrodkach dla uchodźców oraz nadchodzącą zimą.

Gdyby jeszcze pół roku temu ktoś przewidywał, że na początku października Europę będzie zalewać islamska nawała, a Niemcom będą konfiskowane domy i budynki gospodarcze, aby ich tam umieszczać, nikt by nie uwierzył. Jednak właśnie taki scenariusz zarysował się u naszych zachodnich sąsiadów.

Każdego dnia na teren Niemiec przybywa kolejne 10 tysięcy uchodźców zwabionych wcześniej przez nierozsądne wypowiedzi Angeli Merkel. Zanim jednak Niemcy zorientowali się co się z nimi dzieje było już za późno. Teraz nie są w stanie nawet rozlokować tych wszystkich młodzieńców wykrzykujących żwawo w dowolnej sekwencji - Money, Money, Germany, Angela Merkel, Germany good i inne hasła. W związku z tym i zaordynowaną odgórnie miłością do tych młodych islamskich mężczyzn, teraz niemieckie władze pogwałcą prawo własności, aby ofiarować im obiecane darmowe mieszkania lub w ogóle darmowy dach nad głową.

Dotychczas takie potraktowanie prawa do dysponowania swoją własnością znane były jedynie z ustrojów komunistycznych i totalitarnych. Trzeba przyznać, że w świecie zachodu wywłaszczanie celowe jest czymś nowym. Mimo to nie widać specjalnych protestów. Wręcz przeciwnie padają stwierdzenia, że nowe złodziejskie przepisy dotykają mitycznych bogaczy.

Niemcy muszą jednak pamiętać, że święte prawo własności to podwalina wolności i jeśli jakiś rząd rozporządza już ich pieniędzmi z podatków, teraz wyciąga ręce po ich nieruchomościami, to następny etap jest taki, że władza będzie się radykalizowała i zacznie tępić wszystkich myślących inaczej. Widzieliśmy już w XX wieku takie dziwne ideologiczne zaślepienia, które niestety za każdym razem kończyły się hekatombą wojenną.