Obozy zagłady dla talibów na polskich Mazurach, prawda czy fałsz?

Kategorie: 

Źródło: cia.gov

Historia obozów CIA w Starych Kiejkutach sięga roku 2002. Śp. Premier Andrzej Lepper wyznał publicznie, że w Klewkach pod Olsztynem wylądowało UFO i doszło tam do spotkania między naszym rządem a federacją „obcych” w sprawie Talibów. Twierdzono wtedy, że Andrzej Lepper dał się wmanewrować i uwierzył w „brednie” które mu przekazał Bogdan Gasiński (według pierwszorzędnych mediów zwykły oszust). Czy na pewno to były brednie?

 

Szukając materiałów do tego artykułu odkryłem, że w dniach 17-19 lipca 2002 roku prezydent Kwaśniewski jako drugi zagraniczny przywódca podczas kadencji Busha złożył państwową wizytę w USA. Czyli musiał być istotną osobą dla prezydenta Busha! Krótko po tym spotkaniu doszło do wielu ważnych wydarzeń tj. największy w historii Polski kontrakt na zakup samolotów F-16, poparcie ze strony Polski decyzji Waszyngtonu o inwazji na Irak, wynegocjowanie wielkiej pożyczki 3,8 miliarda dolarów na bardzo niskie oprocentowanie. 14 stycznia 2003 roku podczas spotkania w Białym Domu Bush na spotkaniu z Kwaśniewskim oświadczył, że USA „nie mają dziś lepszego przyjaciela w Europie od Polski”.

 

Możemy więc spekulować, że albo Kwaśniewski z Bushem podjęli tę ważną pod względem strategicznym decyzję, albo w ustaleniach tych wiodącą rolę miał ówczesny premier Miller. Trudno sobie wyobrazić, że CIA zbudowała w Polsce więzienia bez porozumienia z polskimi władzami.

 

Słynne obśmiewane Klewki, na których temat powstało tyle „przezabawnych” memów, znajdują się niedaleko od Starych Kiejkutów. Jadąc przez Dźwierzuty jest to tylko trochę ponad 40km. Zatem najprawdopodobniej rzeczywiście mogło tam dojść do lądowania w Klewkach przedstawicieli tajnych służb Stanów Zjednoczonych z przedstawicielami służb Polskich i być może to wtedy wyznaczono teren ewentualnego miejsca pod obóz dla Talibów.

Pierwsze przecieki o obozach dla islamistów w Polsce pojawiły się w 2004 roku a zostały opublikowane przez Wikileaks. Nastąpiło wtedy ożywienie stosunków dyplomatycznych Polski i USA, a żeby sprawę wyciszyć ustalono wspólne stanowisko w tej sprawie. Przedstawiciel polskiego rządu Schnepf zasugerował, iż doniesienia mediów o domniemanym więzieniu CIA w Polsce mogą zaszkodzić poparciu dla obecności polskich wojsk w Iraku przez obywateli Polski.

 

Sprawa obozów CIA w Polsce od tego momentu była przez media uważana za sprawę mało poważną, a wręcz absurdalną. Tak jakby przyszedł taki rozkaz z góry. Społeczeństwo polskie do dnia dzisiejszego jest nieświadome prawdy. Dopiero w grudniu 2005 roku pod naciskiem zachodnich mediów premier Marcinkiewicz ogłosił publicznie, że sprawa domniemanych więzień trafi pod osąd prokuratury. Prokuratura prowadzi to śledztwo do dnia dzisiejszego, ale końca prac nie widać i pewnie szybko finału nie ujrzymy. Jednak przesłanek o tym, że więzienia te jednak istnieją jest bardzo wiele.

 

Z oficjalnych dokumentów Rady Europy wynika, że między 5 grudnia 2002 r. a 22 września 2003 r. w Szymanach wylądowało co najmniej 7 samolotów należących do amerykańskiej agencji wywiadu. Na ich pokładzie do Starych Kiejkutów przybyło w sumie od 8 do 12 więźniów, ale liczba ta wydaje się być znacznie zaniżona. Jak wynika z ustaleń każde lądowanie było zapowiadane i koordynowane przez polskie tajne służby, funkcjonariusze pojawiali się kilka godzin wcześniej i obstawiali teren.

 

Po więźniów podjeżdżały specjalne samochody. Utrzymywano środki ostrożności i na przykład pracownicy lotniska, których obecność w tym czasie nie była konieczna, musieli opuścić wieżę kontroli lotów. Po takich przygotowaniach zazwyczaj lądował samolot. Nie podjeżdżał jednak do terminala, tylko pozostawał na uboczu. Potem samochodami podejmowano „ładunek” i wywożono skrępowanych Talibów w nieznanym kierunku. Coraz więcej osób pochodzących z Bliskiego Wschodu, takich jak Saudyjczyk Abd al-Rahima al-Nashiriego, wnosi skargi do Trybunału Spraw Człowieka o przetrzymywanie, torturowanie a nawet mordowanie więźniów w Starych Kiejkutach.

 

Udało mi się porozmawiać z ludźmi mieszkającymi w Starych Kiejkutach i powiem szczerze: Nie było to łatwe. Twierdząc nawet,” że anonimowo chce się dowiedzieć. Tylko dla siebie jak turysta”. Słyszałem najczęściej: „nie chcę tej sprawy komentować” albo „wiem nie więcej niż wszyscy.” Tylko dwie osoby powiedziały mi, że faktycznie coś tam się dzieje i że nawet „chodzą” pogłoski o dwóch więźniach, którym udało się uciec.

 

Analizując materiały i dowody w tej sprawie okazuje się, że faktycznie te obozy CIA mogą być współczesną wersją obozów koncentracyjnych. Szkoda tylko, że my obywatele kraju w którym to się dzieje nie doszukujemy się prawdy, a nasze mainstreamowe media w większości wypadków o tym milczą albo tą sprawę bagatelizują.

 

 

 

Ocena: 

5
Średnio: 5 (1 vote)
Opublikował: Mojeimię44
Portret użytkownika Mojeimię44

W świecie gdzie słowo dobrowolność oznacza przymus słowo opór oznacza wolność. 


Komentarze

Strony

Skomentuj