luty 2017

Wulkan Etna stał się znowu bardzo aktywny

Najaktywniejszy wulkan Europy znowu o sobie przypomniał. Wulkan Etna rozpoczął właśnie nową fazę aktywności. To pierwszy raz w tym roku gdy doszło do wzmożonej aktywności Etny.

Spektakularna erupcja rozpoczęła się w poniedziałek wieczorem. Znajdujący się na Sycylii żywioł zafundował wspaniały pokaz siły przyrody, który obfitował w fontanny jasnej pomarańczowej lawy wystrzeliwanej w górę nad kraterem Etny.

 

Wulkan Etna mierzy aż 3329 m n.p.m. i znajduje się na wschodnim wybrzeżu wyspy Sycylia. Jest on znany z licznych przypadków nagłej aktywności, która wielokrotnie sprawiała wiele kłopotów mieszkańcom. Do najczęściej występujących niedogodności należy zamknięcie lokalnego lotniska w okolicach miasta Catania. 

 


Czy na Plutonie może istnieć życie?

Pluton długo był uznawany za odległy, zimny i opustoszały, ale pierwsza misja kosmiczna, której udało się tam dotrzeć, ujawniła wiele niespodzianek o tej karłowatej planecie.

Mimo iż minie jeszcze wiele lat zanim naukowcy opracują kompletne wyniki sondy, to wczesna analiza informacji przez nią dostarczonych wskazuje na kilka interesujących faktów. Złożone warstwy organicznej mgły, lodowe góry i płynący pod powierzchnią ocean – te elementy potwierdzają, że planeta skrywa więcej tajemnic niż podejrzewano.

Zdaniem Michaela Summersa, który specjalizuje się w badaniach struktur i ewolucji poszczególnych atmosfer, Pluton w pewnym stopniu przypomina Tytana (pomarańczowy księżyc Saturna), który jest jedynym księżycem w naszym Układzie Słonecznym, posiadającym gęstą atmosferę oraz powierzchniowe zbiorniki, wypełnione przez ciekły metan. Jednakże w porównaniu do Tytana, atmosfera Plutona jest cienka i rzadka, a mgła unosi się na wysokość co najmniej 200 kilometrów ponad powierzchnią, co ponad 10-krotnie przewyższa oczekiwania naukowców. 

Innym, obficie występującym na Tytanie zjawiskiem są tholiny, czyli złożone związki organiczne, powstające kiedy ultrafioletowe promienie Słońca zderzają się z cząsteczkami mgły, co być może wpływa na pomarańczowy kolor księżyca. Na powierzchni Plutona także można zaobserwować czerwonawy odcień, który może być spowodowany przez tholiny.

Niezwykle intrygujący jest fakt, że ten czerwonawy materiał został także zauważony nieopodal lodowych wulkanów i kraterów na Plutonie. Możliwe, że planeta posiada podpowierzchniowy ocean, podobny do tych, które mogą występować na Tytanie, Enceladusie (inny księżyc Saturna) czy Europie (księżyc Jowisza). Jednakże podane 3 księżyce posiadają zródło energii, powstałe w wyniku orbitowania wokół innych planet.

 

Pluton jest pozbawiony tego rodzaju ogrzewania, ale niewykluczone, że wewnętrzna radioaktywność jest w stanie utrzymać płyny w stanie ciekłym. O ile jest za wcześnie, by stwierdzić z pewnością, że na Plutonie może istnieć życie, o tyle Michael Summers zaznacza, że nie spodziewał się nowych odkryć, więc możliwe, że w przyszłości będziemy świadkami kolejnych rewelacji na ten temat.

 

 


Korea Północna zabiła 5 urzędników z broni przeciwlotniczej

W poniedziałek pojawiła się informacja, że Korea Północna skazała na śmierć pięciu ważnych urzędników do spraw bezpieczeństwa. Źródłem informacji jest oczywiście południowokoreański wywiad.

 

Lee Cheol Woo, polityk z Korei Południowej powołując się na dane wywiadowcze powiedział, że reżim z północy zabił pięciu urzędników, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w kraju, przy pomocy broni przeciwlotniczej. Mieli oni zostać skazani na śmierć za podanie nieprawdziwych informacji Kim Dzong Unowi. Nie podano jednak do wiadomości żadnych konkretnych szczegółów.

 

Doniesienia o egzekucji zbiegają się w czasie z oskarżeniami o morderstwo Kim Dzong Nama, przyrodniego brata Kim Dzong Una. Wszyscy z przekonaniem twierdzą, że zlecenie miało pochodzić z Korei Północnej, choć wciąż nie ma na to żadnych niezbitych dowodów. Chińczycy tym razem nie bronią Pjongjangu, zaś Malezja była jednym z nielicznych państw, które robiło interesy z Kim Dzong Unem.

 

W chwili obecnej praktycznie nieistotne jest już to, kto tak naprawdę chciał śmierci Kim Dzong Nama. Korei Północnej mocno się dostało i straciła dwóch sojuszników, zaś Korea Południowa domaga się aby reżim został zawieszony w prawach członka w organizacji ONZ. Chiny zaczynają dawać sygnał, że będą współpracować z Zachodem w kwestii Kim Dzong Una, ale z drugiej strony nie chcą mieć w swoim pobliżu zdestabilizowanego państwa.

 


Czy w związku z robotyzacją i informatyzacją dochód gwarantowany staje się koniecznością?

Podstawą każdego rozwoju jest praca i tylko praca, ale w czasach gdy jest jej coraz mniej, praktycznie we wszystkich dziedzinach, szybsze, wydajniejsze i tańsze stają się roboty i automaty, okazuje się, że praca ludzkich rąk staje się za droga, a tym samym ludzie, którzy umieją wykonywać tylko proste czynności, właściwie są skazani na bezrobocie. Nowocześni lewacy proponują, żeby każdemu po prostu dać pieniądze bez pracy gdyż jest to podobno prawo człowieka, a praca jest jego wyborem a nie koniecznością. Aby tego dokonać planuje się opodatkowanie robotów!

 

Robotyzacja i automatyzacja postępuje dookoła nas w oszałamiającym tempie i procesy te zachodzą znacznie szybciej niż się spodziewano. Dzieje się tak dlatego, że praca ludzka jest w większości krajów świata bardzo opodatkowana i opłaca się zastępowanie ludzi robotami, które nie potrzebują urlopu, ani nie zapiszą się do związków zawodowych. Problem w tym, że lewica swoim szalonym fiskalizmem i rozmaitymi szkodliwymi pomysłami jak Kodeks Pracy, przekształciła stosunki społeczne tworząc armię ludzi, których pracy nikt nie będzie chciał kupić bo jest zbyt droga ze względu na rozmaite składki nakładane przez pazerne władze.

 

Okazuje się jednak, że rośnie liczba niepracujących i żyjących z socjalu. Nie da się w nieskończoność opodatkowywać mitycznych bogaczy opowiadając tym samym zawistnej gawiedzi historyjki niczym z legendy Robin Hooda, a ostatecznie okradnięci zostaną wszyscy, a obdarowanie nieliczni. Ponieważ na wypłacanie ludziom świadczeń pieniężnych bez pracy, zawsze brakuje środków, a nie da się już znacząco bardziej opodatkować ostatnich pracujących frajerów, od jakiegoś czasu słychać pomysły opodatkowania maszyn i robotów.

Ostatnio otwarcie na ten temat wypowiadał się znany z lewicowych poglądów miliarder Bill Gates. Stwierdził, że roboty i automaty zabijają miejsca pracy dlatego ludziom należy się gwarantowany dochód pozyskany z opodatkowania pracy robotów. Gdyby do tego doszło będzie to być może kiedyś jeden z powodów przepowiadanego od dawna buntu maszyn. W każdym razie lewicowi fantaści uważają, że praca ludzi będzie przywilejem, a nie koniecznością i dzięki wyduszenia pieniędzy z "bogaczy" i ich maszyn, większość będzie mogła spokojnie odpoczywać.

 

Taka wizja nieco przeraża, bo człowiek bez pracy szybko się degeneruje, ale dla wielu leniwych i niezaradnych ludzi, perspektywa pozyskania takiej darowanej państwowej pensji, będzie bardzo kusząca. Z drugiej strony może lepiej, że tacy ludzie po prostu dostaną pieniądze zamiast świadczyć nic nie wartą pracę, na przykład jako urzędnicy. 

Niemal we wszystkich krajach rozwiniętych wraz ze wzrostem informatyzacji, robotyzacji i automatyzacji, dochodzi też do monstrualnego rozrostu państwowej biurokracji. To bardzo trudno zrozumieć, że dzięki komputerom, zamiast spadku zatrudnienia w administracji, w stosunku do całkowicie analogowych lat osiemdziesiątych, zanotowano trzykrotny wzrost ilości etatów dla urzędników. Dopiero gdy spojrzy się na to z perspektywy nieuchronnej utraty miejsc pracy dla ludzi o niewiele wartych umiejętnościach, jasne staje się, że rządzący planują zatrudnić u siebie za nasze pieniądze tylu ile się da nowych urzędników, których celem będzie udawanie pracy, a celem urzędów będzie udawanie, że odpowiednio im płacą.

 

Chyba jednak lepiej byłoby uznać takich ludzi za życiowo niezaradnych i po prostu dać im dochód gwarantowany, byle tylko swoją pseudopracą nie pogarszali stanu gospodarki, na przykład wymyślając tony zbędnych przepisów, czy też zatrudniając kolejnych życiowych zombie do egzekwowania chorego prawa stanowionego w patologicznych warunkach. Doprawdy lepiej im zapłacić za nic nie robienie niż ponosić konsekwencje ich "pracy".


 

 


Nowa technologia ma zastąpić rakiety podczas startu statków kosmicznych

Amerykański inżynier, James Powell, jeden z wynalazców technologii lewitacji magnetycznej, opracował armaty elektromagnetyczne, które mają umożliwić wystartowanie statku kosmicznego bez użycia rakiet.

Opatentowany system SpaceTram wykorzystuje technologię próżniową Hyperloop. Nieobecność tarcia ma sprawić, że dany obiekt będzie w stanie przyspieszyć z prędkością zbliżoną do drugiej prędkości kosmicznej.

Space tram będzie w stanie pokonać grawitację planety lub, jeśli to konieczne, pozostanie na jej orbicie. System może póki co pracować z urządzeniami o wadze do 100 kilogramów, jednak druga generacja będzie obejmować także kapsuły z pasażerami na pokładzie.

 

Intencją twórców jest, by przeciążenie było stosunkowo małe, w związku z czym nie będą konieczne szkolenia dla astronautów. Z nowej technologii będą mogły korzystać także te kraje, które nie mogą pozwolić sobie na ogromne koszty rakiet.

 

 


W Parlamencie Europejskim wprowadzono cenzurę pod pretekstem walki z mową nienawiści

Walka z tzw. mową nienawiści przeniosła się właśnie do samego Parlamentu Europejskiego. Treść nowych przepisów sugeruje, że podczas posiedzienia nie wolno już negatywnie wypowiadać się na temat uchodźców, którzy zalewają nasz kontynent. Przewodniczący PE może to uznać za rasizm lub ksenofobię, może przerwać transmisję na żywo a nawet wyznaczyć karę finansową.

 

Zgodnie z punktem 5. i 6. artykułu 165, transmisja na żywo z obrad zostanie wstrzymana gdy jeden z uczestników posiedzenia zacznie posługiwać się mową nienawiści, albo jego zachowania będą miały charakter rasistowski bądź ksenofobiczny. Przewodniczący PE może również nakazać usunięcie konkretnych wypowiedzi z zapisów audio/wideo i nałożyć karę finansową w wysokości do 9 500 dolarów, tj. około 38 700 złotych. 

5.   Przewodniczący może zadecydować o przerwaniu transmisji na żywo z posiedzenia w przypadku posługiwania się przez posła językiem o charakterze zniesławiającym, rasistowskim lub ksenofobicznym, lub w przypadku zachowania o takim charakterze.

6.   Przewodniczący może zadecydować o usunięciu z audiowizualnego zapisu obrad tych części wypowiedzi posła, w których pojawiają się sformułowania zniesławiające, rasistowskie lub ksenofobiczne.

Zwykle walka z tzw. mową nienawiści ma na celu ograniczenie wolności słowa i tak też jest w tym przypadku. Nowe przepisy nie wskazują jednoznacznie czego konkretnie nie wolno mówić w Parlamencie Europejskim i mogą być interpretowane dowolnie. Niektórzy zwracają uwagę, że w ten sposób będzie można blokować wypowiedzi niepoprawne politycznie.

Jeśli przewodniczący Parlamentu Europejskiego uzna, że dyskusje na temat ograniczenia napływu uchodźców są ksenofobiczne, to wypowiedź zostanie po prostu usunięta z wszelkich zapisów a jeśli podczas posiedzenia nie będzie dziennikarzy, nikt nawet nie dowie się o tym zajściu. Działania te mają najwyraźniej związek z możliwym zwycięstwem "populistów" w wyborach, które odbędą się w kilku krajach Unii Europejskiej, zaś w 2019 roku odbędą się wybory do samego Parlamentu Europejskiego.

 


Elon Musk wyśle dwie osoby w podróż dookoła Księżyca

Elon Musk, właściciel firmy SpaceX ogłosił właśnie, że dwie prywatne osoby odbędą niezapomniany lot wokół Księżyca. Nie będzie to żadna misja kosmiczna, tylko zwykła, a raczej niezwykła, podróż statkiem kosmicznym Dragon 2.

 

Musk nie powiedział kim właściwie są ci dwaj szczęśliwcy. Wiadomo tylko tyle, że nie są to astronauci z agencji NASA, ale są zdecydowani wziąć udział w tym locie i podobno wpłacili już sporą sumę pieniędzy. Niestety nie wiemy o jakiej kwocie mowa. Elon Musk powiedział, że lot wokół Księżyca będzie kosztował mniej więcej tyle samo co załogowa misja na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

 

Wspomniane dwie osoby będą musiały najpierw przejść przez szereg testów, badań i treningów, które odbędą się jeszcze w tym roku. Skoro nie są to astronauci, muszą być dobrze przygotowani na taką podróż. Lot kosmiczny ma odbyć się w 2018 roku. Kapsuła Dragon 2 zostanie wyniesiona przy pomocy ciężkiej rakiety nośnej Falcon Heavy z Centrum Kosmicznego imienia Johna F. Kennedy’ego na przylądku Canaveral. Statek kosmiczny zabierze dwóch podróżników w pobliże Księżyca, okrąży go i zabierze z powrotem na Ziemię. Cały lot ma trwać około 7 dni. Przez większość lotu, kapsuła będzie wykonywała zadania całkiem samodzielnie.

Kapsuła Dragon 2 - źródło: SpaceX

SpaceX nie może oczywiście zagwarantować, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Wiele zależy nie tylko od tego, czy te dwie tajemnicze osoby będą w stanie przetrwać lot w kosmos - zanim polecą w podróż, firma Elona Muska wyśle kapsułę Dragon 2 bez ludzi na Międzynarodową Stację Kosmiczną w listopadzie bieżącego roku. W maju 2018 roku, statek kosmiczny po raz pierwszy zabierze ze sobą astronautów z NASA. Dopiero po tym wszystkim, Dragon 2 zabierze dwóch turystów w pobliże Księżyca.

 

Elon Musk zaznacza, że turyści muszą być świadomi zagrożenia. SpaceX próbuje zminimalizować ryzyko ewentualnej katastrofy, lecz nie może zagwarantować 100% bezpieczeństwa. Jeśli wszystko pójdzie gładko, firma chciałaby organizować po kilka takich lotów turystycznych każdego roku z nadzieją na dodatkowe zyski.

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 


Miliony mieszkańców stolicy Chile pozbawionych wody pitnej z powodu powodzi i osunięć ziemi

Santiago, stolica Chile, zmaga się z potężnymi jak na tę porę roku opadami deszczu, które doprowadziły do powodzi i osunięć ziemi. Kilka milionów mieszkańców straciło dostęp do wodny pitnej, a kilka osób straciło życie.

 

Osunięcia ziemi sprawiły, że rzeka Maipo, która dostarcza wodę dla większości mieszkańców stolicy, została zanieczyszczona. Szacuje się, że około 4 miliony ludzi nie posiada dostępu do wody pitnej. Większość gospodarstw domowych zostało zalanych a mosty są zniszczone. Co najmniej 3 osoby zginęły a 19 kolejnych uważa się za zaginionych. Prawie 400 mieszkańców kanionu Cajón del Maipo jest odciętych od świata.

 

Anomalne opady deszczu nawiedziły Santiago w sobotę i utrzymują się do dnia dzisiejszego. W związku z katastrofalną sytuacją nie funkcjonują szkoły, restauracje i biurowce. Mieszkańcy próbują robić zapasy, ale niektóre sklepy mają już niedobory wody butelkowanej.

 

Poprzednie miesiące w Chile były suche. Jeszcze w zeszłym miesiącu, kraj zmagał się z potężnymi pożarami lasów. Prezydent Michelle Bachelet powiedziała, że były to największe pożary w historii tego państwa. Teraz przyszło zmagać się z katastrofalnymi powodziami. Nie wiadomo kiedy warunki pogodowe uspokoją się na tyle aby można było przywrócić dostęp do wody pitnej.

 


ISIS okrążone! Syryjczycy i Kurdowie nawiązali kontakt

Dziś rano pisałem o krytycznej sytuacji ISIS w Syrii,  i o bliskim połączeniu terytoriów kontrolowanych przez wojska syryjskie i Kurdów. Jeszcze dziś rano  do tego połączenia brakowało 8km. Sytuacja jest dynamiczna i zmienia się z godziny na godzinę.

 

Przed chwilą syryjska agencja informacyjna AMN poinformowała, że nastąpiło oczekiwane połączenie. Tym samym oddziały ISIS w tym rejonie znalazły się w potrzasku pomiędzy nacierającymi Turkami i turkmeńskimi dżihadystami, Kurdami i Syryjczykami.

Powyżej aktualna mapa obrazująca sytuację na froncie w okolicach Al-Bab

Agencja AMN doniosła także, że doszło do lekkiej wymiany ognia pomiędzy Syryjczykami i Kurdami, jakkolwiek zaznaczyła, że informacja ta nie jest jeszcze zweryfikowana. Nawet jeśli doszło do wymiany ognia pomiędzy rozpędzonymi w swej ofensywie Syryjczykami a Kurdami, to po ustaleniu linii rozgraniczenia oczekuje się, że obie strony zawrą pragmatyczny sojusz, lub przynajmniej przyjazną neutralność w obliczu wspólnego wroga jakim jest Turcja.

 

Następnym, zadaniem dla SAA będzie oczyszczenie i zajęcie terenów na których okrążone są siły ISIS zanim uczyni to Turcja i ich sojusznicy. W dalszej perspektywie po przegrupowaniu SAA zapewne ruszy wzdłuż Eufratu w kierunku Ar-Rakki, stolicy samozwańczego kalifatu.

 


Brytyjczycy zapowiedzieli koniec zgody na osiedlanie się w Wielkiej Brytanii przez obywateli UE

Brexit ma swoje nieprzyjemne konsekwencje. Jedną z nich jest rezygnacja Wielkiej Brytanii z prawa do wolności poruszania się, mieszkania i pracowania w krajach członkowskich UE. Brytyjska premier Theresa May oświadczyła, że musi zamknąć granice, bo w przeciwnym wypadku do czasu sformalizowania wyjścia tego kraju z Unii Europejskiej, może do niego przyjechać jak mówi - "pół Rumunii i Bułgarii".

 

Nadal nie wiadomo jaki status w UK będzie miało 3,6 mln obywateli UE mieszkających na wyspach. Wśród nich może być nawet 2 mln Polaków. Mało kto z nich rwie się do powrotu do naszej socjalistycznej ojczyzny ze złymi perspektywami dla wolności gospodarczej. Polacy chcą zostać w Wielkiej Brytanii i inni tamtejsi imigranci też. Ostatnio ci ciężko pracujący ludzie starali się uzmysłowić Brytyjczykom jak wyglądałoby ich życie  bez nich. W społecznej kampanii One Day Without Us, która odbyła się 20 lutego bieżącego roku wzięła udział spora liczba uczestników tego nietypowego strajku imigrantów. 

Wszystko wskazuje na to, że Wielka Brytania, po prostu nie chce już więcej imigrantów z Europy i stawia teraz tylko na przybyszów z Indii, Pakistanu ewentualnie islamskich krajów arabskich. Pracujący na wyspach Polacy, powiększają tamtejsze PKB i płacą podatki, ale wygląda na to, że mimo to może się okazać, iż są tam niemile widziani. Fala nienawiści względem imigrantów była właśnie kierowana przeciwko Polakom, co z racji naszego białego koloru skóry, nie jest traktowane jak rasizm 

 

Przyszłość naszych rodaków w Wielkiej Brytanii jest zatem niepewna i będzie zależała od tego co zostanie ustalone w negocjacjach, a potem będzie zapisane w umowach między UE a Wlk. Brytanią. Można się spodziewać, że będzie oczekiwana zgoda na pozostanie na pobyt stały w krajach europejskich, mieszkających tam aż 1,2 mln Brytyjczyków. Jeśli osiedleni w Hiszpanii czy Portugalii obywatele Wielkiej Brytanii będą mogli zostać na terenie UE na dotychczasowych zasadach, to można się spodziewać potwierdzenia statusu dotychczas mieszkających na wyspach imigrantów z kontynentu.

Mimo, że do Brexitu jest jeszcze daleko, a negocjacje dopiero się zaczynają już teraz Brytyjczycy wyznaczyli graniczną datę - 15 marca 2017 roku - i każdy obywatel UE, który dotrze do Wielkiej Brytanii, nie będzie mógł tam już zamieszkać i cieszyć się pełnią praw. Jeśli ktoś planuje uciekać od polskiego socjalizmu, musi się zatem pospieszyć, bo okienko do emigracji powoli się zamyka. 
 

 


Pojawiła się propozycja przekształcenia Unii Europejskiej w państwo federalne

Unia Europejska boi się rozpadu do tego stopnia, że zaczęto już wprost proponować przekształcenie obecnej organizacji w państwo federalne, które określono jako Europejską Unię Federalną. Stwierdzono, że w obecnej sytuacji większa "integracja polityczna" jest czymś koniecznym i nie można rezygnować z działań tylko ze względu na niektóre państwa, które paraliżują pomysł.

 

W liście otwartym, który został opublikowany na łamach włoskiej gazety La Stampa, propozycję przekształcenia Unii Europejskiej w państwo wysunęli przedstawiciele izb niższych czterech państw - Claude Bartolone z francuskiego Zgromadzenia Narodowego, Laura Boldrini z włoskiej Izby Deputowanych, Norbert Lammert z niemieckiego Bundestagu i Mars Di Bartolomeo z Izby Deputowanych, tj. parlamentu Luksemburga.

 

Zwrócono uwagę na problem, wynikający z masowej migracji z państw arabskich i afrykańskich w kontekście rosnącej popularności "populistów", którzy chcą przejąć władzę w wielu krajach UE i przyjąć antyeuropejski kurs. Stwierdzono wyraźnie, że problemem nie są uchodźcy, lecz ludzie, którzy promują nacjonalizm i ideę państwowości.

Autorzy listu wskazują również na problem, wynikający z "Brexitu". Wielka Brytania jest faktycznie pierwszym państwem, które postanowiło opuścić struktury Unii Europejskiej a w wielu kolejnych krajach zaczęto domagać się zorganizowana referendum w tej sprawie.

Przekształcenie Unii Europejskiej w federalne superpaństwo zapewniłoby jej jeszcze większe możliwości. Poszczególne państwa w zasadzie przestałyby istnieć i z pewnością nie miałyby już prawa opuścić UE - w liście wyraźnie mówi się o "bliższej integralności politycznej", choć politycy zdają sobie sprawę, że pomysł ten spotyka się z wielkim sprzeciwem. W kwestii uchodźców zaznaczono, że żadne europejskie państwo nie jest w stanie poradzić sobie z masową migracją samodzielnie, więc zbudowanie superpaństwa pozwoliłoby osiedlać obcokrajowców w dowolnym miejscu, tj. dzielić się nimi - w ramach "europejskiej solidarności".

 

Podczas gdy oficjalnie mówi się o stworzeniu Europejskiej Unii Federalnej, Polska znowu oberwała za to, że nie jest państwem demokratycznym i państwem prawa. MSZ Luksemburgu, Jean Asselborn stwierdził, że Polska w obecnej postaci nie zostałaby przyjęta do Unii Europejskiej. Czy to oznacza, że nasz kraj zostanie wydalony i nie będzie mógł wejść w struktury przyszłego superpaństwa?

 

Źródła:

http://www.tagesspiegel.de/politik/pis-regierung-in-warschau-asselborn-bezweifelt-polens-e...

https://www.lastampa.it/2017/02/26/cultura/opinioni/editoriali/un-patto-per-lunione-federa...


Drony mają nieść pomoc ludziom w odległych obszarach dżungli

Ministerstwo Zdrowia w Peru zatwierdziło projekt firmy WeRobotics, który ma wykorzystywać drony do transportu i pomocy w nagłych wypadkach w dżungli.

 

Obszarem do testów stał się region Contamana, gdzie śmiertelnie jadowite węże kąsają aż 45 osób każdego miesiąca. Lekarze często nie są w stanie dotrzeć na czas do pacjenta, ze względu na duże odległości, podróż na miejsce wypadku może trwać nawet powyżej sześciu godzin.

 

Drony mają pokonywać te same odległości w jedynie 35 minut, przekazując na przykład próbki krwi w celu postawienia diagnozy lub niezbędne leki dla pacjentów. Pierwszy test odbył się z symulowanym zatruciem i dostarczeniem antidotum i zakończył się sukcesem. Obecnie planuje się pójść o krok dalej i wydłużyć trasy urządzeń do 100 kilometrów.

Wydaje się, że na tak trudne warunki terenowe, współpraca z dronami jest niezbędna. Koszt urządzenia ma być niewielki, a zapotrzebowanie na nie w krajach trzeciego świata stale rośnie. Podobne drony pracują już na dużą skalę w odległych obszarach Rwandy.

 


W Peru kierowca autobusu próbował sforsować wezbraną rzekę

Kierowca autobusu próbował przewieść pasażerów przez rzekę, która wezbrała po obfitych opadach. Podróż z jednego na drugi na brzeg zakończyła się jednak katastrofą.

 

 

Po ulewnych deszczach wylały rzeki w prowincji Huancabamba w peruwiańskim regionie Piura. Kierowca autobusu podjął spontanicznie próbę przezwyciężenia jednego z rwących przepływów. W efekcie nieodpowiedzialnego posunięcia pojazd uległ zniszczeniu i przewrócił się na bok.

 

Ludzie byli w stanie wydostać się przez okno autobusu, ale jedną osobę porwał silny prąd wody. Na pomoc ruszyli przypadkowi świadkowie i być może dzięki temu nikt nie zginął i nie został ranny.

 


Wojska syryjskie o krok od wyzwolenia Palmiry, ISIS na krawędzi totalnej klęski

Wojska syryjskie są o krok od ponownego wyzwolenia strategicznej Palmiry z rąk ISIS.  W niedzielę oddziały syryjskie zdołały zająć strategiczne wzgórze Jabbal Hayyal z,  którego kontrolują okolicę otaczającą miasto.

 

Jednocześnie prowadzone są działania w rejonie Quarries mające na celu zamknięcie okrążenia wokół miasta.  Przypomnijmy, że wojska syryjskie wyzwoliły Palmirę w marcu 2016 roku. Niestety następnie miasto zostało ogołocone z wojska skierowanego na inne odcinki frontu w tym do Aleppo.

 

Dzięki temu ISIS było w stanie przeprowadzić w grudniu 2016 roku zaskakującą ofensywę i zdobyć nie tylko Palmirę ale także odrzuć wojska syryjskie kilkadziesiąt kilometrów na zachód aż do ważnej bazy lotniczej T4 z której operuje rosyjskie lotnictwo.

 

O bazę T4 toczyły się dramatyczne boje, Syryjczycy znalezli się tam w niemal całkowitym okrążeniu a bojownicy ISIS wdarli się w niektóre rejony bazy zdobywając magazyny z amunicją i sprzętem. Tylko dzięki posiłkom oddziałów wysłanych z wyzwolonego kilka dni wcześniej Aleppo,  udało się odeprzeć około 4000 do 5000 bojowników z ISIS.

 

W najbliższych dniach spodziewane jest przybycie dodatkowych sił syryjskich w okolice Palmiry. Nad Palmirą bardzo aktywne jest rosyjskie i syryjskie lotnictwo, wspierające oddziały lądowe. Zajęcie Palmiry jest bardzo ważne z punktu widzenia kolejnych operacji mających na celu przerwanie okrążenia miasta Dajr az-Zaur nad Eufratem,  gdzie od lipca 2014 w okrążeniu pozostają wojska rządowe.

 

Mimo zaskakującej i pomyślnej ofensywy na Palmirę, zryw ten był łabędzim śpiewem ISIS. Zbrodnicza organizacja jest obecnie w odwrocie na wszystkich frontach i jest na krawędzi klęski. Oprócz klęski pod bazą T4 oraz obecnie pod Palmirą,  także ofensywa przeciwko oblężonym w Dajr az- Zaur nie przyniosła im sukcesu.

 

Dzięki  zrzutom lotniczym przeprowadzonym przez rosyjskie samoloty transportowe oraz posiłkom, które zdołały wylądować  w mieście na rosyjskich śmigłowcach udało się powstrzymać dżihadystów i zażegnać krytyczną sytuację oblężonych.

 

Syryjska Armia Arabska idzie za ciosem i kontynuuje  wyzwalanie wschodniej części prowincji Aleppo. Niestety ważne miasto Al-Bab zostało odpuszczone i wpadło ono w ręce Turków, oraz wspieranych przez nich dżihadystów turkmeńskich. Kosztem odpuszczenia jednego miasta, wojska rządowe były w stanie skupić się na ważniejszej operacji o czym poniżej.

 

Armia syryjska poczyniła duże postępy na kierunku północno- wschodnim w celu połączenia się z neutralnymi względem sił rządowych Kurdami. Syryjczyków oddziela od Kurdów już tylko 8km. Po połączeniu się z Kurdami, wojska syryjskie zapewne rozpoczną własną operację mającą na celu wyzwolenie Ar-Rakki, stolicy samozwańczego kalifatu. Rozpocznie się wtedy wyścig z Kurdami, którzy już nacierają w kierunku Ar-Rakki i poczynili spore postępy.

 

Połączenie się z Kurdami jest niezwykle ważne dla rządu syryjskiego gdyż uniemożliwi to Turkom dalszy marsz na południe Syrii. Turkom marzy się utworzenie na terenie Syrii tak zwanych "stref bezpieczeństwa" dla ludności cywilnej.

 

W rzeczywistości byłyby to strefy bezpieczeństwa ale dla turkmeńskich dżihadystów. Oczywiście rząd Syrii nie może tolerować na swym suwerennym terytorium żadnych pseudo autonomii, będących w rzeczywistości protektoratem Turcji i uznaje obecność wojsk tureckich na terenie Syrii za nielegalną okupację.

 

Sytuacja w Syrii stała się jeszcze bardziej napięta odkąd w bezpośredni kontakt ze sobą weszły wojska Turcji i Syrii.  W niedzielę doszło do pierwszych potyczek na przedmieściach Al-Bab, które przyniosły straty w szeregach armii obu państw.

 


Rozpoczęto nowe eksperymenty z HAARP w celu stworzenia sztucznej zorzy polarnej

Osławiony HAARP to instalacja antenowa znajdująca się na Alasce, która oficjalnie prowadzi badania jonosfery. Jednak eksperci od teorii spiskowych dowodzili od dawna, że jest to po prostu broń klimatyczna. Po długim czasie dezaktywacji, ponownie włączono to urządzenie, rzekomo w celu stworzenia sztucznych zórz polarnych. 

 

Projekt ten jest oficjalnie prowadzony w celu badania ziemskiej jonosfery. Jednak wiele wskazuje na to, że instalacja ta powstała pierwotnie  jako broń antyrakietowa. W wielkim skrócie, ewentualne pociski wystrzelone przez Rosjan na USA miały zostać zepchnięte z kursu poprzez wypchnięcie części jonosfery w kosmos. Wraz z nią, zmianie uległaby też trajektoria takiego pocisku balistycznego.

 

Znajdująca się na Alasce instalacja HAARP często bywa oskarżana o indukowanie silnych zjawisk pogodowych i sejsmicznych, do których dochodzi niemal na całym świecie. Jest to grupa anten zdolnych do emitowania sygnałów radiowych, które bezpośrednio oddziałują na jonosferę.

 

Jest to warstwa atmosfery znajdująca się około 50 kilometrów nad naszymi głowami. Zawiera ona duża ilość wolnych jonów i elektronów, które chronią nas przed promieniowaniem kosmicznym. Wpływ jonosfery na klimat nie jest do końca znany, ale przypuszcza się, że ma ona istotne znaczenie. 

Aby to zrozumieć naukowcy korzystają z HAARP i przeprowadzają eksperymenty, które byłyby nieosiągalne w żadnym innym miejscu na świecie. Anteny HAARP są w stanie emitować energię o mocy 2,1 megawatów, co powinno być wystarczające do wytworzenia plazmy i w konsekwencji sztucznej zorzy polarnej. 

 

Eksperci zamierzają dowiedzieć się więcej o tym fenomenie, a trudno sobie wyobrazić lepsze warunki do jego badania niż sztuczne jego wywoływanie. Mimo to z pewnością ponowne uruchomienie HAARP będzie łączone z katastrofami na Ziemi, które przecież mogą wystąpić w każdej chwili.

 

 

 

Źródła:
http://www.ktuu.com/content/news/Alaska-scientist-studies-artificial-aurora-at-HAARP-41444...
http://www.alaskapublic.org/2017/02/21/haarp-schedules-first-experiments-since-uaf-takeover/