Styczeń 2017

Znany niemiecki publicysta zaproponował zabójstwo Donalda Trumpa

Od pewnego czasu, w mediach nieustannie mówi się o Donaldzie Trumpie. Zwykle przedstawia się go jako bogatego szaleńca, prawicowca i rasistę, który został wybrany na prezydenta USA "przypadkiem". Cały czas stawiany jest w negatywnym świetle, a w niektórych sytuacjach publicznie dyskutuje się nawet nad sposobami rozwiązania tego "problemu". Ostatnio w Niemczech pojawiła się propozycja aby zamordować Donalda Trumpa.

 

Słowa o zabójstwie padły z ust znanego niemieckiego politologa, publicysty i redaktora lewicowego tygodnika Die Zeit, Josefa Joffe'a. Podczas programu w telewizji państwowej ARD dyskutowano nad wydarzeniami w Stanach Zjednoczonych. Wspólnie ustalono, że Trumpa nie da się obalić legalnymi środkami, tak jak zrobiono to w przypadku brazylijskiej prezydent Dilmy Rousseff. Wtedy zamyślony Joffe zupełnie poważnie zaproponował "morderstwo w Białym Domu".

Josef Joffe - źródło: Halifax International Security Forum/Wikipedia/CC BY-SA 2.0

Przede wszystkim zaskakujące jest to, że rozmowy tego typu toczą się w programie telewizyjnym. W ten sposób próbuje się przekonać społeczeństwa, że Trump rzeczywiście jest tym złym i można dowolnie obalać prezydentów, nawet gdy zostali wybrani demokratycznie. W takich sytuacjach często przypomina się, że Hitler też został wybrany z woli ludu. Demokracja jest dobra tylko wtedy, gdy służy konkretnej grupie interesu.

 

Zachowanie osób w studiu również jest co najmniej niestosowne. Podczas gdy Josef Joffe proponuje zabójstwo prezydenta Stanów Zjednoczonych, pozostali głupio uśmiechają się. Wielu obserwatorów zastanawia się dlaczego ten człowiek może publicznie mówić o takich rzeczach i nie spotyka się z żadnymi konsekwencjami. Przecież Joffe wręcz nawołuje do popełnienia przestępstwa.

Jako redaktor tygodnika Die Zeit, od samego początku obsmarowuje Donalda Trumpa. Josef Joffe jest najprawdopodobniej największym krytykiem Trumpa w Niemczech. Jak widać, międzynarodowe lewactwo nie potrafi pogodzić się z jego zwycięstwem a wypowiedzi, takie jak na antenie telewizji ARD wskazują, że może posunąć się nawet do ostateczności.

 


Genetycznie zmodyfikowane komórki wyleczyły dwójkę dzieci z białaczki

Dzięki genetycznie zmodyfikowanym komórkom właśnie udało się wyleczyć dwójkę dzieci z białaczki. Okazuje się, że może być to też łatwiejszy i skuteczniejszy sposób walki z nowotworem niż stosowana do tej pory chemioterapia.

 

 

 

Lekarze z londyńskiego szpitala Great Ormond Street ogłosili, że z powodzeniem wyleczono dwójkę dzieci chorych na białaczkę, mimo iż ich wcześniejsza kuracja nie przyniosła powodzenia. Była to pierwsza na świecie próba zwalczenia raka za pomocą genetycznie zmodyfikowanych komórek odpornościowych. Opis eksperymentu został opublikowany w czasopiśmie Science Translational Medicine.

 

Obecnie istnieją dwie metody podawania genetycznie zmodyfikowanych komórek odpornościowych do ludzkiego ciała. Pierwsza z nich, stosowana przez londyńskich lekarzy polegała na modyfikowaniu leukocytów T, tak aby dopasować je do wszystkich chorych na raka. Pacjent jest podłączony do kroplówki, a zmodyfikowane komórki ściekają do jego żył. Druga metoda polega na pobraniu komórek krwi pacjenta, ich zmodyfikowaniu, a następnie za pomocą kroplówki dostarczenia ich choremu.

 

Druga metoda jest wykorzystywana przede wszystkim przez firmy, takie jak Juno Therapeutics i Novartis. Wymaga dużych nakładów finansowych (nawet miliony dolarów) oraz sporego wysiłku logistycznego, więc pierwsze podejście, które wykorzystuje uniwersalne komórki, wydaje się bardziej praktyczne. 

 

Skoro udało się skutecznie wyleczyć niemowlęta, potencjalnie może być to sposób na uratowanie milionów ludzi. Lekarze mogli pobrać krew od dawcy, podzielić ją na setki dawek, a następnie zamrozić i przechowywać ją za 4000$ za dawkę. Jest to niedroga opcja w porównaniu do drugiego podejścia, które kosztuje 50000$ za zmodyfikowanie komórek pacjenta, a następnie ich zwrot.

 

Jeśli przedstawione metody zostaną potwierdzone jako skuteczne sposoby leczenia, powinny stać się dostępne dla pacjentów. Jako, że są one zarówno stosunkowo niedrogie, a zarazem bardziej skuteczne niż obecne konwencjonalne metody, być może w przyszłości będą powszechnie stosowane.

 


Miłośnicy owoców morza zjadają około 11 tysięcy kawałków plastiku rocznie

Według najnowszych badań, w ciele osoby żywiącej się owocami morza może w ciągu roku nagromadzić się do jedenastu tysięcy drobinek plastiku. Nie pozostaje to bez konsekwencji dla organizmu, mogąc prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.

 

Naukowcy z Uniwersytetu Ghent w  Belgii uważają, że mikroskopijne kawałki plastiku, które znajdują się w spożywanych owocach morza są wyraźnym powodem do niepokoju. Kierownik badań dr Colin Janssen twierdzi, że plastik może nie być wydalany, pozostając w organizmie i powodując stany zapalne.

Równie prawdopodobne jest, że niektóre niebezpieczne środki chemiczne zawarte w tworzywie sztucznym mogą gromadzić się w organizmie miłośnika morskiego jedzenia i powodować toksyczne zatrucia. Nadszedł więc już czas, w którym zanieczyszczenie wód morskich jest szkodliwe nie tylko dla zwierząt.

Czynnikiem zanieczyszczenia morza jest oczywiście bezrefleksyjna działalność człowieka. Zwierzęta także połykają tworzywa sztuczne, które mieszają się z ich pożywieniem. Przykładem mogą być żółwie morskie, które mylą czasem plastikowe worki z meduzami.

 


W Aleppo rozegrano pierwszy mecz piłki nożnej od 5 lat

Syryjskie Aleppo powraca do życia. Tzw. rebelianci i współpracujący z nimi terroryści zostali wydaleni z miasta niewiele ponad miesiąc temu, a tym samym armia rządowa przejęła nad nim pełną kontrolę. W Aleppo po raz pierwszy od kilku lat można było obchodzić święta Bożego Narodzenia, a w sobotę odbył się pierwszy mecz piłkarski.

 

Zakłamana propaganda Zachodu twierdziła, że Aleppo nie zostało wyzwolone, tylko "upadło". Próbowano wmówić ludziom, że za okupacji islamistów było wspaniale, ale kompletnie pomijano, że cywile, którzy próbowali uciec do strefy kontrolowanej przez wojsko, tracili przy tym życie. Terroryści rozpowszechniali kłamstwa, według których siły rządowe miały okradać mieszkania, zatrzymywać i torturować cywilów a nawet dopuszczać się do masowych mordów.

 

Zresztą wiele osób zapomina, że ci tzw. syryjscy rebelianci to w większości najemnicy z innych państw. Dla nich nie liczy się dobro kraju - oni po prostu wykonują czyjeś polecenia i za odpowiednie pieniądze można kupić ich usługi.

 

Tak się składa, że rzekomo upadłe Aleppo, gdzie po wielu latach znów udało się przywrócić porządek, zaczyna wracać do życia. W sobotę odbył się pierwszy od 2012 roku mecz piłkarski na tamtejszym stadionie. Dotychczas takie spotkania odbywały się jedynie w Damaszku i Latakii. Obiekt sportowy był pilnie strzeżony przez wojsko i służby porządkowe, ale nie doszło do żadnych incydentów.

Zorganizowany mecz piłki nożnej w Aleppo ma ważne znaczenie. Przede wszystkim syryjski rząd pokazał, że nawet po tak dramatycznych sytuacjach, jakie miały miejsce w ostatnich miesiącach, potrafi przywrócić długo oczekiwany spokój i porządek. W kraju powraca nadzieja a zjednoczeni mieszkańcy wschodniej i zachodniej części Aleppo znów mogli spotkać się na jakimś większym wydarzeniu, w tym przypadku sportowym.

 


Rosjanie stworzyli emocjonalnego robota "Gagarin"

Badacze z laboratorium robotyki poznawczej na Uniwersytecie Innopolis stworzyli emocjonalnego robota. Nazwany Gagarin, wykazuje zdolność do rozpoznawania emocji swojego rozmówcy oraz ich niezależnego odtwarzania. Robot mówi po rosyjsku, rozpoznaje przedmioty i może prowadzić rozmowy na różne tematy.

 

Zapytany robot może opowiadać o otaczającej go przestrzeni, w celu zidentyfikowania konkretnego obiektu lub odgadnąć, jakie uczucia odczuwa jego rozmówca. Wśród znanych Gagarinowi emocji znajduje się gniew, radość, strach, zaskoczenie, niesmak oraz smutek.

 

Twarz robota jest bardzo podobna do twarzy człowieka. Za słuch wynalazku odpowiadają głośniki, za mowę mikrofon, a wzrok zastępuje wbudowany aparat fotograficzny. Natomiast jego mimika opiera się na trzydziestu ukrytych mechanizmach.

Do tej pory powstała tylko głowa robota, jednak pracownicy planują skonstruować go całego. Według wstępnych obliczeń, będzie ich to kosztować do 50 tysięcy dolarów. Twórcy robota uważają, że uczuciowy android byłby dobrym przewodnikiem i konsultantem, uwalniając przy okazji ludzi od nudnej i rutynowej pracy.

 


Chińskie media twierdzą, że wojna z USA wydaje się nieunikniona

To co dotychczas słyszeliśmy od poprzedniej amerykańskiej władzy na temat Rosji, powtarzane jest teraz w kontekście Chin. Po prostu zaczęto wskazywać na nowego, jeszcze potężniejszego wroga, który stanowi rzeczywiste zagrożenie dla dominacji Stanów Zjednoczonych. Donald Trump postrzegany jest jako człowiek, który poprowadzi swój kraj na wojnę z azjatyckim mocarstwem.

 

Trump dał się poznać przede wszystkim jako przyjaciel Putina, ale odczuwa być może jeszcze większą niechęć do Iranu niż Barack Obama. Za czasów poprzedniej administracji, Syria, Iran, Korea Północna, Rosja i Chiny były postrzegane jako przeciwnicy. Przykładowy atak na któreś z wymienionych państw oznaczałoby wojnę ze wszystkimi. Stany Zjednoczone nie byłyby w stanie unieść takiego ciężaru.

 

Z dotychczasowych wypowiedzi nowego prezydenta wynika, że USA skupią się teraz przede wszystkim na Chinach, być może także na Iranie. Istotna zmiana nastąpi w kwestii Rosji, której grozi kompletna "chinizacja".

Chińczycy oczywiście zdają sobie sprawę z zamiarów Trumpa. Tamtejsi analitycy oraz media państwowe mówią otwarcie, że Chiny przygotowują się na potencjalny konflikt militarny ze Stanami Zjednoczonymi. Na oficjalnej stronie internetowej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej zwrócono uwagę, że wybuch wojny staje się coraz bardziej prawdopodobny za sprawą skomplikowanej sytuacji na Pacyfiku.

 

Mowa jest nie tylko o Morzu Południowochińskim, ale także o instalacji amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Korei Południowej, która ma rzekomo stanowić przeciwwagę dla północnokoreańskiej technologii rakietowej i jądrowej. Identyczna sytuacja ma miejsce we wschodniej części Europy względem Rosji.

 

Nowy rzecznik Białego Domu Sean Spicer powiedział podczas konferencji prasowej, że Stany Zjednoczone będą bronić swoich interesów w Azji Wschodniej, zaś wyspy na Morzu Południowochińskim znajdują się na wodach międzynarodowych i Amerykanie będą bronić tych terytoriów przed ich przejęciem. Konflikt USA z Chinami wydaje się coraz bardziej prawdopodobny - musi do niego dojść w ciągu kilku lat, póki Stany Zjednoczone są pewne zwycięstwa.

 


Opozycja radykalna w USA i w Polsce

Wydawało się, że po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA wścieklizna elit osłabnie. Niedawne agresywne marsze lewaków pokazały jednak, iż takie myślenie to błąd. Znany i ceniony amerykański polityk, publicysta Roger Stone, kolega Alexa Jonsa, wyraża zdecydowane opinie o amerykańskiej elicie, tej salonowej jak i tej tajnej.

 

Za tak otwartą i patiotyczną postawę wobec zgniłego establiszmentu chciano go kilka tygodni temu otruć, ledwo uszedł z życiem. W jego opinii nabuzowana złem amerykańska kasta nie może sobie poradzić z faktem, że Trumpa nie da się przekupić ! I to żadnymi pieniędzmi, przecież jest miliarderem i ma kasy jak lodu. Lewacka śmietanka nie może zdzierżyć tej bolączki, na dodatek i ku jej męczarniom Trump chce silnej Ameryki, takiej w której się nie morduje nienarodzonych dzieci, a ludzie mogą myśleć i mówić tak jak im w duszy gra, zgodnie z sumieniem, a nie narzuconą medialną psychomanipulacją.

Dodatkowo, czterdziesty piąty prezydent własnie co ogłosił, że chce śledztwa w sprawie wyborczych fałszerstw. Jego zdaniem są one bardzo poważne, bo według spływających informacji, mówi się nawet o kilku milionach głosów oddanych przez osoby dawno zmarłe, to nie wszystko, bo  dodatkowe miliony zliczonych głosów miały pochodzić od nielegalnych emigrantów. Personel Trumpa informuje, że przedstawi na to dowody.  Gdyby się to potwierdziło, to mieli byśmy największą wyborczą aferę w dziejach USA, podobną do tej jaka "zdarzyła się" w Polsce, gdy byliśmy świadkami "cudów w urnach", jak to  nagle i w niewytłumaczalny sposób polskie ludzkie masy zostały pozbawione świadomości, w amoku skreślając krzyżyki gdzie popadnie i ile popadnie. W USA tak gigantyczna akcja "magii nad urnami" musiała być dobrze zaplanowana i przeprowadzona. Jak wiemy stawka była ogromna - "demokracja" sterowana. 

Mając to wszystko na uwadze partia PiS powinna zbudować solidny i uczciwy system wyborczy, by lokalne kliki nie pozbawiały nas szansy na uczciwe życie, by wreszcie oczyścić Polskę z elity okrągłostołowej zdrady. W Polsce oraz w USA należy osuszyć polityczne bagno, duszące nie tylko gospodarkę, ale i naszą nadzieję na lepsze jutro. Jak zwykle wszystkie dobre zmiany PiSu są publicznie torpedowane przez ekstremistów z tzw. opozycji totalnej, chcącej władzy totalnej, pogardzającej demokracją, zasadami, moralnością i chrześcijaństwem.

 

Źródła:

http://3obieg.pl/duchowy-terroryzm

http://www.infowars.com/report-anti-trump-operatives-poison-insider-roger-stone/

http://www.infowars.com/breaking-study-proves-trump-right-about-3m-illegals-voting-and-swi...

http://www.fronda.pl/a/jesli-nie-falszerstwa-to-co-ponioslo-psl,45751.html

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/psl-falszuje-wybory-,12205076016

 


Rosja przedstawiła nowy myśliwiec MiG-35, który będzie można wyposażyć w broń laserową

W Moskie odbyła się prezentacja lekkiego, wielozadaniowego myśliwca MiG-35, który w niedalekiej przyszłości powinien zastąpić samoloty starszej generacji w Rosyjskich Siłach Powietrznych. Jak się dowiadujemy, nowa maszyna będzie mogła zostać wyposażona zarówno w obecne, jak i przyszłe systemy uzbrojenia - między innymi w broń laserową.

 

Opracowany przez Mikoyan Aircraft Corporation dwuosobowy myśliwiec MiG-35 rozwija prędkość do ponad 2 700 km/h i może osiągnąć wysokość do 17 500 metrów nad powierzchnią Ziemi. Co więcej, samolot może pozostać w powietrzu dwa razy dłużej od myśliwców poprzedniej generacji a w miejscu drugiego pilota można umieścić dodatkowy zbiornik z paliwem. Jego zasięg ma wynosić 3 500 kilometrów.

Głównodowodzący Siłami Powietrzno-Kosmicznymi Federacji Rosyjskiej Wiktor Bondariew powiedział, że pierwsze testy myśliwców MiG-35 mają zakończyć się w okresie letnim bieżącego roku. Ministerstwo Obrony planuje zakupić przynajmniej 170 takich maszyn.

 

Stany Zjednoczone i Chiny przewodzą w pracach nad bronią laserową. Według zapewnień dyrektora Mikoyan Aircraft Corporation, najnowszy MiG-35 będzie mógł korzystać z dzisiejszych oraz przyszłych systemów uzbrojenia, w tym z systemów laserowych. Rosja również pracuje nad programem broni laserowej, lecz jego szczegóły, w przeciwieństwie do programu amerykańskiego, pozostają w większości tajne.

 


Donald Trump będzie przyjmować głównie prześladowanych chrześcijańskich uchodźców

Jak zdążyliśmy już zauważyć, nowy prezydent USA Donald Trump działa dokładnie na odwrót niż jego poprzednik, Barack Hussein Obama. Zmiany w polityce widać dosłownie na każdym kroku - szczególnie w kwestii uchodźców. Trump podpisał wczoraj dekret o tymczasowym zamknięciu granic dla migrantów z siedmiu muzułmańskich krajów, w tym z Syrii.

 

Stany Zjednoczone przez co najmniej 90 dni nie będą przyjmować żadnych uchodźców z Iraku, Iranu, Jemenu, Libii, Somalii, Sudanu i Syrii. W pierwszej kolejności, Trump chce opracować bardziej rygorystyczne badania kontrolne dla migrantów. Pozwoli to ograniczyć napływ terrorystów do USA, a tym samym powinno zmniejszyć ryzyko zamachu na terenie kraju.

 

Donald Trump podjął jeszcze jedną, bardzo rozsądną decyzję. W wywiadzie dla CBN News ogłosił, że prześladowani chrześcijanie nie mają praktycznie żadnych szans aby uciec z kraju, w którym przebywają, podczas gdy muzułmanie, w tym terroryści, bez większych problemów mogą wyruszyć do innego państwa i prosić tam o azyl.

"Czy wiesz, że gdybyś był chrześcijaninem w Syrii, było to niemożliwe, a przynajmniej bardzo trudne aby dostać się do Stanów Zjednoczonych? Gdybyś był muzułmaninem, mógłbyś wejść, ale gdybyś był chrześcijaninem, było to niemal niemożliwe. [...] Gwoli uczciwości, wszyscy byli prześladowani, ale oni odcinali głowy wszystkim, a najbardziej chrześcijanom." - Donald Trump.

Prezydent USA ma zamiar segregować uchodźców i przyjmować w pierwszej kolejności wyznawców chrześcijaństwa, którzy są najbardziej narażeni na śmierć z rąk radykalnych islamistów. Jest to decyzja, której z całą pewnością nie podjąłby kryptomuzułmanin Barack Obama.

 

Jednocześnie należy spodziewać się jeszcze większej radykalizacji wśród przeciwników Trumpa, którzy wciąż nie potrafią pogodzić się z jego zwycięstwem w wyborach prezydenckich. Zgodnie z powiedzeniem: "demokracja demokracją, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie".

 

Źródła:

http://www.reuters.com/article/us-usa-trump-refugees-idUSKBN15B2HL

http://www1.cbn.com/thebrodyfile/archive/2017/01/27/brody-file-exclusive-president-trump-s...


W Kalifornii zbierane są podpisy w sprawie secesji stanu od USA

Już od pewnego czasu, w amerykańskich stanach zaczęły rosnąć nastroje separatystyczne. Podobnie jak w przypadku hiszpańskiej Katalonii czy włoskiej Wenecji, stany Teksas i Kalifornia grożą wyjściem ze Stanów Zjednoczonych. W czwartek, organizatorzy "Calexit" zaczęli już zbierać podpisy za secesją stanu od USA.

 

Należy zwrócić uwagę, że bunt w Kalifornii trwa już od pewnego czasu. Organizacja "Yes California" wskazuje na szereg zalet, związanych z secesją. Silna gospodarczo Kalifornia nie będzie już musiała płacić podatków dla rządu federalnego, który przeznacza je na inne stany. Będzie można wyzwolić się od niekorzystnych praw i ustanowić własne. Wspomniany ruch niepodległościowy wskazuje, że kolejnym argumentem za odłączeniem się od USA jest wybór Donalda Trumpa na prezydenta - po ogłoszeniu wyników wyborów, w kalifornijskiej stolicy Sacramento zorganizowano marsz, na którym domagano się ogłoszenia niepodległości dla tego stanu.

 

Kalifornia idzie zatem w podobnym kierunku co Katalonia i Wenecja. Od czwartku zbierane są podpisy w tej sprawie, lecz jest to dopiero początek. Jeśli uda się uzbierać wystarczającą liczbę głosów (ponad 585 tysięcy w ciągu 180 dni), pozwoli to na zorganizowanie referendum w 2019 roku. Mieszkańcy Kalifornii będą decydować czy nadal chcą pozostać częścią Stanów Zjednoczonych, czy wolą wybrać niezależność. Jeśli uda się uzyskać minimum 55% głosów na "tak", referendum zostanie potraktowane jako deklaracja niepodległości.

 

Kalifornia będzie musiała pokonać wiele problemów, aby faktycznie dokonać secesji. Przykładowo Katalonia od kilku lat próbuje uniezależnić się od Hiszpanii, na co nie ma zgody ze strony Madrytu ani Unii Europejskiej. W tym przypadku, Kalifornia będzie potrzebowała zgody ze strony większości pozostałych stanów. Jest to przeszkoda, która wydaje się nie do pokonania. Chyba, że część USA, w której rządzą demokraci, zechcą dokonać secesji. Wtedy kraj mógłby rozpaść się na dwie części i być może wybuchłaby druga wojna secesyjna

 


W Rumunii odkryto szczątki ogromnego pterozaura

Brytyjscy naukowcy odnaleźli szczątki olbrzymiego pterozaura na terenie dzisiejszej Transylwanii. Hatzegopteryx z rodziny azdarchidów żył w późnej kredzie na terenie współczesnej Europy i był jednym z największych znanych pterozaurów.

 

Szczątki pterozaurów odkrywano na całym świecie. Zwierzęta te dramatycznie różniły się rozmiarami - niektóre posiadały wielkość wróbla, inne mogły być wielkie niczym dzisiejsze myśliwce wojskowe. Hatzegopteryx posiadał krótką, grubą szyję, niezwykle szerokie kości i wielki pysk. Znalezione do tej pory skamieniałości wskazują, że było to na ogół potężne stworzenie i miało bardzo silne skrzydła.

Źródło: PeerJ (2017). DOI: 10.7717/peerj.2908

Najnowsze szczątki Hatzegopteryxa datowane są na około 70 milionów lat i zostały odkryte przez Marka Wittona z Portsmouth University i Darrena Naisha z University of Southampton. Na terenie, które mogło kiedyś należeć do wyspy Hateg, znaleziono również skamieniałości dinozaurów karłowatych oraz pozostałości po zwierzęciu, które posiadało długą szyję i przypominało konia.

 

Zdaniem naukowców, Hatzegopteryx był prawdopodobnie dominującym drapieżnikiem na tej wyspie i mógł żywić się mniejszymi dinozaurami. Wciąż nie ma jednak pewności, czy pterozaury są powiązane z dzisiejszymi krokodylami i starożytnymi dinozaurami i czy powinny należeć do grupy archozaurów.

 


Pęknięcie ziemi na pustyni w Arizonie

Na jednej z pustyń w amerykańskim stanie Arizona powstało ogromne, kilkukilometrowe pęknięcie gruntu. Geolodzy z Arizona Geological Survey badają strukturę usiłując ustalić przyczyny tego zjawiska. 

 

Pustynia pękła w okolicach hrabstwa Pinal, między miejscowościami Grande i Tucson. Naukowcy dokumentują to pęknięcie za pomocą dronów, które umożliwiają dokonanie obserwacji z odpowiedniej perspektywy. Na nagraniach widać, że szczelina jest solidna i w niektórych miejscach głęboka na kilkadziesiąt metrów. 

 

Eksperci sugerują, że pęknięcie gruntu w tej okolicy może się jeszcze powiększyć. Obecnie mierzy ono około 4 kilometrów. Zdaniem naukowców z Arizona Geological Survey, grunt na tej pustyni pęka już od 2014 roku. Wtedy początki tego procesu wpatrzono na zdjęciach z serwisu Google Earth. 

Pojawieniu się tego pęknięcia nie towarzyszyła aktywność sejsmiczna dlatego jedna z wiodących obecnie teorii zakłada, że mogą to być rezultaty pompowania dużej ilości wód podziemnych. Skutkiem tego w obszarach pustynnych dochodzi do pękania gruntu charakterystycznego dla okresu suszy. 

 

 


Widowiskowy „drift” samolotu pasażerskiego na lotnisku w Nowosybirsku

W sieci opublikowano film, na którym widać samolot wpadający w poślizg na płycie lotniska Tolmaczewo w Nowosybirsku, informuje STRC Nowosybirsk.

 

 

Na video widać „driftujący” Airbus A320, który należy do linii lotniczych S7. Firma obsługuje połączenia Pekin – Nowosybirsk.

 

Pod koniec lądowania samolot gwałtownie obrócił się bokiem na śliskiej drodze kołowania, która zamarzła ponownie po rozmrożeniu w dwudziestostopniowym mrozie.


Ogromne zapadlisko w Pensylwanii

W miejscowości Glenside, który znajduje się w Montgomery County w amerykańskim stanie Pensylwania, powstało wielkie zapadlisko w sąsiedztwie jednego z domów.

 

 

Głębokość dziury, według różnych szacunków, waha się w zakresie od 7,5 do 10,5 m, informuje WPVI.

 

Dwa budynki zostały uznane za niezdatne do dalszego mieszkania. Jeden z nich został wystawiony wcześniej na sprzedaż. Wiadomo, że uszkodzony został także wodociąg, ale na razie nieznane są przyczyny katastrofy.


Stany Zjednoczone chcą utworzyć bezpieczne strefy dla uchodźców w Syrii

Stany Zjednoczone chcą jeszcze bardziej zaangażować się w Syrii. Donald Trump wspomniał o zamiarach utworzenia bezpiecznych stref dla uchodźców na terenie tego kraju. Analitycy wskazują, że jego pomysł jest trudny do wykonania i prawdopodobnie nie obejdzie się bez zaangażowania kolejnych amerykańskich żołnierzy.

 

Nowy prezydent USA zapowiadał wcześniej, że zatrzyma wsparcie dla rebelii, nie będzie dążył do obalenia Assada i wspólnie z Putinem skupi się na zniszczeniu tzw. Państwa Islamskiego. Podczas najnowszego wywiadu dla stacji ABC News powiedział, że zajmie się utworzeniem bezpiecznych stref. Syryjczycy, zamiast uciekać z kraju, będą mogli znaleźć tam schronienie.

 

W ten sposób Trump chce między innymi rozwiązać problem masowej migracji. Jak sam powiedział, Europa popełniła ogromny błąd przyjmując uchodźców, co doprowadziło do tragedii, która może przydarzyć się również Stanom Zjednoczonym.

Jednak nie wiadomo w jaki sposób prezydent USA chce utworzyć te strefy na terenie Syrii. W przypadku stref zakazu lotów, istnieje zagrożenie, że obozy będą chętnie wykorzystywane przez islamskich rebeliantów i ISIS. Przebierając się za uchodźców, znajdą tam schronienie przed rosyjskimi i syryjskimi nalotami.

 

Jeśli obozy mają zapewnić bezpieczeństwo dla Syryjczyków, muszą być dobrze strzeżone. Stany Zjednoczone mogą więc wysłać do Syrii tysiące kolejnych żołnierzy. Pojawia się pytanie czy prezydent Assad zgodzi się na takie działanie, które przypomina cichą okupację kraju. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że Trump nie konsultował tego z Rosją i ostrzegł przed możliwymi konsekwencjami.

 

Nikt tak naprawdę nie wie jakie są intencje nowego przywódcy USA. Gdyby Donald Trump rzeczywiście chciał pomóc Assadowi, tym samym wspierałby działania Iranu, a jest to przecież największy wróg Izraela i Arabii Saudyjskiej. Można zatem podejrzewać, że Stany Zjednoczone mają jakiś plan i najwyraźniej nie chcą zrezygnować z próby zagarnięcia Syrii.