Sierpień 2016

Chmura, przypominająca grzyb, wywołała niepokój wśród ludzi

Do zdarzenia doszło wieczorem 27 sierpnia br. w Rosji w okolicach Kemerowa w miejscowości Lenińsk Kuźniecki.

 

 

 

Mieszkańcy mogli tam obserwować grzyb, który uformował się z chmur. Niezwykły fenomen mocno zaniepokoił ludzi. Lokalni eksperci twierdzą jednak, że nie ma powodów do zmartwień.

 

Służby prasowe Ministerstwa Sytuacji Kryzysowych zapewniają, że w tym czasie w regionie nie odnotowano żadnych wybuchów, niekontrolowanych emisji i innych zagrożeń. Ten straszny grzyb to była zwykła chmura, podaje Komsomolskaja Prawda.


W Wielkiej Brytanii powstaną domy publiczne z lalkami

W ciągu najbliższych kilku lat w Wielkiej Brytanii może się pojawić sieć innowacyjnych domów publicznych, gdzie będą "pracować" sztuczne kobiety-lalki. Władze uważają, że to pomoże rozwiązać szereg problemów społecznych, takich jak nielegalna prostytucja i rozprzestrzenianie się chorób przenoszonych drogą płciową.

 

Według brytyjskich urzędników, korzystanie z lalek ma z założenia doprowadzić do całkowitej dekryminalizacji sfery usług seksualnych. Ich zdaniem dzięki temu nie będzie już więcej problemów ze stręczycielami.

 

Snując dalej te dziwne rozważania Brytyjczycy oświadczyli, że seks-usługi z lalkami będą bardziej wygodne dla konsumentów, ponieważ nie będą oni narażeni na strach przed niepowodzeniem. Wreszcie brytyjscy urzędnicy twierdzą, że syntetyczne "pracownice" są znacznie tańsze bo nie wchodzi w rachubę płacenie wynagrodzenia.

Oczywiście najbardziej zadowoleni są producenci innowacyjnych lalek seksualnych, które twierdzą, że ich produkty są wykonane z wysokiej jakości silikonu, niemal nie do odróżnienia od ludzkiej skóry.

 

 

 


Miliarder George Soros płacił greckim mediom za popieranie zamachu stanu na Ukrainie

Działalność amerykańskiego finansisty George'a Sorosa przestała zaskakiwać. Wiemy, że ten miliarder pochodzenia węgiersko-żydowskiego ma bardzo duży wpływ na wydarzenia na świecie. Sfinansował między innymi rasistowskie zamieszki w Ferguson oraz islamizację Europy. Teraz dowiadujemy się, że jego fundacja płaciła mediom w Grecji w zamian za publiczne popieranie ukraińskiego Majdanu.

 

Portal DCLeaks opublikował 2500 dokumentów, które skradziono Sorosowi. Jeden z nich, podpisany jako "Inicjatywa Otwartego Społeczeństwa dla Europy (OSIFE). Mapowanie debaty na temat Ukrainy w Grecji", opisuje wypłatę wynagrodzenia dla jego "doradcy". Iannis Carras miał otrzymać 6,5 tysiąca dolarów za minimum 15 dni pracy dla Sorosa. Pieniądze wypłacono również około 50 liderom opinii publicznej oraz trendom w sieciach społecznościowych, 10 stacjom telewizyjnym i radiowym, 6 gazetom oraz 6 portalom internetowym.

 

Dziennikarze, eksperci i inne osoby, które miały wpływ na kształtowanie opinii w Grecji, miały głosić poparcie dla rewolucjonistów z Ukrainy, potępiać rządy Wiktora Janukowycza i zajmować się krytyką Rosji. Co więcej, Carras w liście do osoby podpisanej jako "Matthew" ostrzegł, że greckie społeczeństwo jest pełne podejrzliwości wobec fundacji Open Society, ze względu na jej działania wobec byłej Jugosławii, dlatego zaproponował aby współpracę z Sorosem utrzymać w tajemnicy.

 

Można jedynie przypuszczać jak wiele przewrotów w swojej "karierze" mógł sfinansować George Soros. Od dawna wiadomo, że rządy państw nie mają tyle do powiedzenia, co możni tego świata. Ujawnione dokumenty pokazują jak łatwo można przekupić nie tylko polityków, ale także dziennikarzy i ekspertów, którzy za odpowiednią sumę zaczną uprawiać propagandę na czyjeś polecenie.

 


Irak przygotowuje roboty do walki z ISIS

Na wojnę przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu po raz pierwszy wysłane zostaną silnie uzbrojone roboty. W Iraku powstają zdalnie sterowane maszyny lądowe, które posłużą podczas ofensywy na miasto Mosul.

 

Pojazd o prostej nazwie Alrobot posiada dość małe rozmiary, ale można go wyposażyć w karabiny maszynowe oraz wyrzutnię rakiet. Dzięki zainstalowanym kamerom, operator może sterować nim z odległości do jednego kilometra. Do jego obsługi wystarczy laptop.

Maszyna została zaprezentowana na początku 2016 roku podczas wystawy w Bagdadzie. Nie podano jednak do wiadomości publicznej specyfikacji robota, jego twórców oraz dnia, w którym zostanie wysłany na front.

 

Stany Zjednoczone wysłały w przeszłości swoje roboty do Iraku, lecz po kilku bardzo poważnych awariach niemal natychmiast zostały wycofane. Alrobot będzie najprawdopodobniej pierwszym uzbrojonym robotem, który weźmie udział w wojnie przeciwko ISIS. 

 

 


Naukowcy przewidują kolejne silne trzęsienie ziemi we Włoszech

Mieszkańcy włoskich miast dotkniętych niedawnym trzęsieniem ziemi są przerażeni skalą zniszczeń jakie spowodowało to zjawisko. Ziemia zresztą nadal drży na skutek wstrząsów wtórnych pogarszając sytuację w zburzonych miastach Amatrice, Pescara del Tronto oraz Accumoli. Co gorsza naukowcy sugerują, że może dojśc do kolejnego równie silnego wstrząsu.

 

Trzęsienie o sile 6,2 stopni wystąpiło 24 sierpnia na granicy włoskich regionów Lacjum i Umbriia. Wstrząsy niemal zrównały z ziemią miasto Pescara del Tronto i zniszczył dużą część miasta Amatrice. W ciągu 3 godzin po nim doszło do ponad 40 wstrząsów wtórnych, w tym wielu powyżej 5 stopni w skali Richtera. Pogarszało to i tak już dramatyczną sytuację ofiar znajdujących się pod gruzami budynków i skutecznie utrudniało akcję ratunkową.

 

Naukowcy przewidują, że wstrząsy będą występowały nadal i nie wykluczają kolejnego bardzo silnego wstrząsu o sile do 6 stopni. Sytuację komplikuje ruch płyt tektonicznych we wschodniej części Morza Adriatyckiego i duży uskok tektoniczny wzdłuż grzbietów Apenin. Poza tym w wielu znajdujących się tam miastach są lokalne uskoki i to właśnie jeden z nich spowodował katastrofalne zniszczenia.

 

Warto też zwrócić uwagę na dziwny zbieg okoliczności. Otóż dokładnie 1937 lat temu w roku 79 naszej ery, 24 sierpnia we Włoszech doszło do katastrofalnego wybuchu Wezuwiusza, który zrównał z ziemią miasta Pompeje i Herkulanum. W następstwie tej katastrofy zginęło około 16 tysięcy ludzi.

 

 

 


Węgry planują budowę drugiego ogrodzenia na wypadek kolejnej fali uchodźców

Państwa europejskie przygotowują się na wznowienie islamskiej inwazji z Turcji. Biorąc pod uwagę obecne relacje między Turcją a Unią Europejską, kolejna fala uchodźców wydaje się coraz bardziej prawdopodobna. Władze Węgier zapowiadają budowę drugiego, masywnego ogrodzenia na granicy z Serbią, które ma ochronić kraj przed atakami uchodźców.

 

Węgierski premier Viktor Orban powiedział, że ma nadzieję iż Turcja będzie nadal współpracować z UE, lecz należy być gotowym na każdy scenariusz. Jeśli kooperacja zostanie zerwana, setki tysięcy uchodźców z Bliskiego Wschodu znów będzie próbowało dostać się do Węgier. Wtedy, jeśli zajdzie taka potrzeba, konieczne może być użycie siły aby powstrzymać napastników.

 

Ogrodzenie, które znajduje się obecnie na granicy z Serbią i Chorwacją, jest w stanie powstrzymać maksymalnie kilkadziesiąt tysiecy uchodźców. Dlatego plany zakładają budowę potężnego, zaawansowanego ogrodzenia, dzięki któremu Węgry będą lepiej przygotowane na ataki nawet setek tysięcy migrantów. Władze chcą również zwiększyć liczbę policjantów pilnujących granicy do 47 tysięcy.

 

 


Czego nie mówi polska propaganda? Ukraińcy planują odbić Donbas i Krym

W polskich mediach można było wczoraj usłyszeć pełnie niepokoju stwierdzenia, że Rosja, na polecenie prezydenta Putina, wprowadza nagle stann gotowości w wojskach na zachodniej i południowej granicy. Przedstawiano to oczywiście jako zupełnie niezrozumiały ruch dyktatora. Tymczasem okazuje się, że Ukraina szykuje się do wiekiej ofensywy w Donbasie i ściąga wszystkie siły w tamtym kierunku, prawdopodobnie planując szturm na utracone terytorium.

Oczywiście w polskich mediach można było usłyszeć o działaniach rosyjskich wojsk, ale nikt nie zająknął się nawet o tyym co wyprawiają Ukraińcy. Tymczasem okazuje się, że w stronę Donbasu zmierza wszystko co ma koła i jest w stanie podążać do przodu. Oznacza to, że ofensywa ukraińska w celu opanowania tego obszaru jest po prostu oczywistością. Trudno powiedzieć jakie siły gromadzone są obecnie na linii frontu, ale niektórzy sugerują, że Ukraina wysyła tam wszystko co jest w stanie. To wskazuje na to, że konstruowany obecnie przez Ukraińców konflikt zbrojny może być potencjalnie bardzo niebezpieczny.

 

Problemem nie jest zatem to, że Rosjanie reagują, tylko to co robią Ukraińcy, którzy ewidentnie dążą do starcia, ośmieleni prawdopodobnie przez ośrodki zachodnie, które sprzyjają wszelkim inicjatywom zmierzającym do osłabienia pozycji Rosji. W takiej sytuacji, rzekome wychodzenie przed szereg, zarzucane Rosjanom, wygląda zupełnie inaczej. Tak właśnie działa propaganda. Uwypukla sprawy nieistotne i ukrywa te ważne sugerując, że są one zupełnie bez znaczenia.

 

 


Trzęsienie ziemi w Birmie zniszczyło wiele cennych zabytków

Tego samego dnia gdy cały świat patrzył na skutki tragicznego trzęsienia ziemi we Włoszech w Birmie doszło do wstrząsów o sile 6,8 w skali Richtera. Jego epicentrum znajdowało się w centralnej części kraju. Okazało się, że na skutek tego zjawiska doszło do wielu zniszczeń starożytnej buddyjskiej zabudowy.

 

Większość uszkodzonych lub zniszczonych budynków jest zlokalizowana w mieście Bagan. To właśnie tam znajdują się tysiące pagód i świątyń buddyjskich, zbudowanych między IV a IX wieku. Wstępny bilans wskazuje, że w Bagan uszkodzone zostało przynajmniej 200 budynków. W sumie na skutek tego zjawiska zginęły trzy osoby. Wstrząsy były odczuwalne w Birmie, Bangladeszu i kilku stanach w Indiach.

Trzęsienie, które nawiedziło Myanmar, jak teraz nazywana jest Birma, miało głębokość około 90 km zatem nie było ekstremalnie płytkie jak to włoskie, którego hipocentrum zlokalizowano na 4 km. Mimo to zniszczenia są spektakularne. Stało się tak główne z powodu występowania w tej okolicy architektury nieprzystosowanej na wyzwania sejsmiczne. Zniszczenie starożytnych budowli jest też niewątpliwie niepowetowaną stratą dla światowego dziedzictwa.

 

 

 

 


W meczecie w Turcji ogromny żyrandol spadł na modlących się ludzi

W jednym z tureckich meczetów w Kayseri żyrandol spadł na modlących się ludzi. Co najmniej 11 osób zostało rannych.

 

 

 

Do zdarzenia doszło w mieście Kayseri w środkowej części kraju, donosi kanał telewizyjny Haberturk.

 

Według naocznych świadków, ogromną lampę zainstalowano w piątek, ale kilka godzin później spadła ona na głowy wiernych podczas nabożeństwa. Lekarze przybyli na miejsce udzieli ofiarom „pierwszej pomocy”.

 


Silne trzęsienie ziemi w Ekwadorze

Na terenie ekwadorskiej prowincji Manabi, położonej w północno - zachodniej części kraju Ameryki Południowej, miało miejsce trzęsienie ziemi o magnitudzie 4.7.

 

 

Wiadomo, że w wyniku kataklizmu odnotowano wiele zniszczeń.

 

Według ekwadorskiego Instytutu Geologicznego, epicentrum trzęsienia znajdowało się na głębokości 3,89 km w odległości 14 km od miasta Rocafuerte i 15 od miasta Portoviejo.

 

Katastrofa spowodowały panikę i wiele niepokoju wśród ludności Manabi, gdzie 16 kwietnia br. wystąpiło silne trzęsienie ziemi o sile 7,8, w którym zginęło 673 osoby.

 


To już koniec. Europejska Apokalipsa nadchodzi. UE na krawędzi rozpadu!

Dezintegracja Unii Europejskiej przyspiesza w zaskakująco dynamicznym tempie. Można nawet stwierdzić, że na przestrzeni ostatnich kilku lat jest to bardzo szybki demontaż. Budząca dotąd uznanie Unia doświadcza kryzysu za kryzysem. Najnowsza odsłona to wakacyjny BREXIT. Silne emocje już opadły. Warto zatem przeanalizować decyzję "Wyspiarzy" z szerszej perspektywy. Czas na prawdziwe przyczyny i głębsze przemyślenia.

 

Brytyjskie Referendum odnośnie opuszczenia UE i seria „przed i po” referendalnych wydarzeń uświadomiła nam skrywaną dotąd prawdę. Mianowicie rzesza Europejczyków, którzy czują niechęć lub wręcz NIENAWIŚĆ do Unii i jej struktur oraz pragnie jej rozpadu jest OGROMNA. Pogrążeni w depresji euroentuzjaści muszą zaakceptować nową, brutalną, antyeuropejską rzeczywistość. Rozpoczęła się nowa era w historii Europy. Wielka Brytania zapoczątkowała prawdziwy proces dezintegracji i zadała ostateczny cios Brukseli. Granica została przekroczona. Brytyjczycy i ich elita polityczna już nie wierzą w zjednoczoną Europę. Drogi Brukseli i Imperium Brytyjskiego rozchodzą się. Decyzja „leave” Brytyjczyków uruchomiła serię jadowitych deklaracji i nawoływań do porzucenia Wspólnoty ze strony wszystkich, czołowych, europejskich partii prawicowych. Miliony „obywateli” Unii Europejskiej ma jej serdecznie dość, co sugeruje POGRZEB UE w niedalekiej przyszłości.

 

Na horyzoncie pojawił się zupełnie nowy krajobraz polityczny. David Cameron pożegnał się ze swoim stanowiskiem. Został on zastąpiony 13 lipca przez nową panią premier Theresę May. Z dużą pewnością siebie ogłasza ona światu, że „Brexit oznacza po prostu Brexit i będzie on sukcesem”. Egzystencja Unii jest poważnie zagrożona. Nie ma już powrotu do starego porządku. Mamy do czynienia z kolejnym poważnym PARALIŻEM politycznego giganta o nazwie Unia Europejska, który będzie odczuwalny nie tylko w Europie.

 

Ostatnie lata były wyjątkowo niestabilne dla tzw. Starego Kontynentu. Wszystko zaczęło się bardzo niespodziewanie, bo od kryzysu finansowo - gospodarczego, który zaczął szaleć w Stanach Zjednoczonych 10 lat temu. Po kilku latach jego fala przeniosła się do Unii Europejskiej atakując jej najsłabsze punkty. Wtedy BEZLITOŚNIE wyszło na światło dzienne, jak słabe są fundamenty na których budowano Wspólnotę Europejską oraz jak bardzo jej teoretyczne założenia połączone z naiwną wiarą w system i propagandą sukcesu rozmijają się z rzeczywistą kondycją unijnego molocha. Skąd to wszystko znamy? Oczywiście nam Polakom i członkom Bloku Komunistycznego bardzo łatwo przychodzi na myśl żywot śp. Związku Radzieckiego. Trudno oprzeć się tutaj złośliwościom, że „klikę z Brukseli” czeka podobny los. Oczywiście porównując Związek Radziecki i UE dostrzegamy wiele różnic. Dzielą je kompletnie różne wartości oraz założenia polityczne, gospodarcze i militarne. Mimo wszystko nasza SUPER-UNIA zmierza w kierunku tej samej ostateczności, co Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich – czyli UPADKU!

 

Należy przypomnieć, że głównym celem elit z Brukseli jest ciągle stworzenie Europejskiego Supermocarstwa. Niedoścignionym wzorem jest USA. Dzisiaj jednak te elity zostały zepchnięte do defensywy i walczą o przetrwanie. Rosyjskim komunistom udało się zbudować imperium, które było największym państwem globu. USA rządzi światem. Unia Europejska jest co najwyżej w połowie swojej drogi i okazuje się, że to jest wszystko, na co ją stać. Nie ma scentralizowanej władzy i własnej armii. Ponadto szalejący obecnie nacjonalizm europejski niszczy ją od wewnątrz uniemożliwiając przeprowadzenie odpowiednich reform stanowiących fundamenty Superpaństwa. Ze względu na ciągłe destabilizacje UE już najprawdopodobniej nie przekształci się w Stany Zjednoczone Europy na wzór USA. Wielka Brytania pogrzebała definitywnie to marzenie.

 

Ważne jest także to, aby spojrzeć głębiej w przeszłość z końca lat 20-tych XX wieku i zdać sobie sprawę z niebezpieczeństw turbulencji gospodarczych. Wówczas Wielki Kryzys z Wall Street przyczynił się do wywołania serii tragicznych zdarzeń w Europie. Bardzo interesujące jest, co przyniosą nam kolejne lata, jak się okazuje, bardzo CHAOTYCZNEGO XXI wieku. Jak pamiętamy z historii wysokie bezrobocie i pustki w bankach oraz w kasach państw napędziły mechanizmy katastroficzne i uruchomiły w ludziach bezwzględne instynkty, które doszczętnie zniszczyły sporą część europejskiej cywilizacji. Rodzi się pytanie, które wielu boi się się zadać: Co wydarzy się tym razem? Trudno jest prognozować cokolwiek, ale trzeba mieć na uwadze, że ponad wszelką wątpliwość tłuste lata na europejskim kontynencie skończyły się.

 

 Tym razem, pod koniec pierwszej dekady XXI wieku, przepełnione toksycznymi aktywami globalne SUPERBANKI stanęły na skraju bankructwa. Był to efekt skrajnie ryzykownych decyzji bankierów na rynkach finansowych. DESTRUKCYJNY efekt domina został wówczas rozpoczęty. Elity rządzące światem znalazły tylko jeden sposób na uratowanie własnej skóry. Banki trzeba ocalić z publicznych pieniędzy. Amerykanie uratowali swój sektor bankowy pompując do niego ogromne kwoty pieniędzy podatników. Unia Europejska podążyła dokładnie tą samą drogą. Spowodowało to zadłużenie państw europejskich do bardzo niebezpiecznych i niespotykanych nigdy dotąd poziomów, celem uniknięcia kompletnego załamania europejskiej gospodarki. Plan częściowo się powiódł. Banki wskrzeszono. Całkowitej zapaści udało się zapobiec. Gospodarka unijna nie zawaliła się. Ale jak się dzisiaj okazuje, jedyne co się udało europejskim elitom, to przesunięcie katastrofy w czasie.

 

Jednak nie można wszystkiego przeciągać w nieskończoność. Zadłużona Europa dusi się niechcianymi długami sektora finansowego. Wiele państw bogatej Unii, które tak naprawdę są bankrutami, dla zachowania pozorów wypłacalności tnie wydatki kosztem przywilejów niezadowolonych obywateli, którym ciężko odzwyczaić się od tzw. przeróżnych rodzajów „socjalu”. Bezrobocie utrzymuje się na wysokim poziomie. Na rynku pracy robi się coraz ciaśniej. Powoduje to, że szeroko pojęta zachodnioeuropejska klasa średnia kurczy się. Doskonałym tego przykładem jest właśnie społeczeństwo brytyjskie, które dało upust swojej FRUSTRACJI w referendum w liczbie ponad 17 milionów! Brytyjczycy, dotychczas cieszący się ze swojej przynależności do szeroko pojętej klasy średniej nie mogą pogodzić się z wypadnięciem poza jej szeregi. Próbują się oni przed tym bronić. Szczególnie dotknięta jest tym brytyjska klasa robotnicza, która rywalizuje z imigrantami o pracę. Tsunami zdesperowanej taniej siły roboczej z biednej części Europy albo zabrało im pracę, albo obniżyło zarobki. Na dodatek wielu przybyszy, szczególnie z Europy Wschodniej jest w stanie pracować za stawki tak niskie, że dość rozrzutnego Anglika z klasy robotniczej za taka wypłatę nie byłoby stać nawet na jedzenie i używki. Ci, którzy mają lepsze stanowiska i nie są one zagrożone przejęciem przez imigrantów czują również oddech słabnącej ekonomii na plecach. Na obcych zwyczajnie wylewają swoją złość. Dzisiaj dla „Wyspiarzy” UE ze swoim prawem do swobodnego przepływu ludzi jest zagrożeniem numer jeden dla ich statusu majątkowego oraz bezpieczeństwa. Tak to dokładnie wygląda.

 

Kryzys migracyjny spowodowany wojną na Bliskim Wschodzie okazał się gwoździem do trumny dla brukselskiej grupy trzymającej władzę. Uchodźcy to kolejne zagrożenie dla standardu życia Brytyjczyków. Marzą oni o europejskim „socjalu” i wcale tego nie ukrywają. Ludzie nie rozumieją dlaczego rządzący ograniczają świadczenia socjalne swoim własnym obywatelom, jednocześnie promując przyjmowanie imigrantów i w konsekwencji wypłacanie im zasiłków. Dlatego defensywnie udzielają oni poparcia antyeuropejskim politykom. Logika wskazuje, że w obliczu RECESJI i również mocno zadłużonej Wielkiej Brytanii dla wszystkich może nie wystarczyć pieniędzy. Ściąganie dodatkowej siły roboczej w momencie kurczenia się gospodarki to jak dolewanie oliwy do ognia. Trudno się z tym nie zgodzić. Miliony mieszkańców Imperium Brytyjskiego zaczyna to dostrzegać zaglądając do własnego portfela, gdzie jest coraz mniej funtów. Oczywiście należy w całym tym zamieszaniu okazać trochę obiektywizmu i przyznać, że imigranci nie są jedynym winowajcą. Bardziej pasuje do nich określenie kozła ofiarnego. Przeciętni obywatele brytyjscy nie rozumieją złożonego globalnego świata i nie zdają sobie sprawy z tego, że dużą część odpowiedzialności za ich niedolę ponoszą wszelkiej maści bankierzy, którzy najpierw doprowadzili do finansowego krachu i bezrobocia, a teraz drukowaniem pieniędzy łatają budżet, co powoduje inflację i spadek siły nabywczej pieniądza.

 

Jeszcze 10 - 12 lat temu Brytyjczycy witali Polaków z otwartymi ramionami i chwali ich pracowitość. Teraz chcą się pozbyć „polskiego robactwa”. Zabójstwo prounijnej posłanki Jo Cox tuż przed głosowaniem jeszcze bardziej podgrzało atmosferę nienawiści i antyunijnej agresji. Któż mógł przewidzieć, że europejska rzeczywistość tak gwałtownie się zmieni w tak krótkim czasie?

 

BREXIT jest skutkiem niezadowolenia społecznego wynikającego z EROZJI zachodnioeuropejskiej klasy średniej. Wydaje się, że wyjście Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych będzie miało w miarę uporządkowany przebieg. Będą negocjacje, termin wyjścia i ostateczne opuszczenie UE. Tylko czy Unia Europejska dotrwa do tego czasu? Negocjacje będą wrogie, chaotyczne i pełne wzajemnych pretensji na wzór greckiej tragedii z zeszłego roku. Tylko zaostrzą one konflikty między różnymi frakcjami politycznymi i krajami, które mają odmienne zdanie na temat uzdrawiania chorej Unii.

 

Europa ze swoją skomplikowaną historią jest w szponach poważnego kryzysu gospodarczego. Dodajmy do tego jej wielonarodowość połączoną z najnowszym wynalazkiem multikulturowości i otrzymujemy katastroficzną mieszankę wybuchowa! Dlatego należy się spodziewać, że w niedalekim czasie z unijnej szafy wypadną kolejne TRUPY, które spowodują, że ładunek sprzeczności i problemów UE będzie zbyt ciężki do udźwignięcia dla jej elit i społeczeństwa. A wtedy nadejdzie prawdziwy KONIEC naiwnego europejskiego marzenia o zjednoczonym kontynencie!

 

Zapraszam na mój blog: http://systemwkryzysie.blox.pl


Poszukiwania "złotego pociągu" zakończyły się niepowodzeniem

Wykopaliska prowadzone w miejscu gdzie podobno miał się znajdować jeden z kilku rzekomo ukrytych "złotych pociągów" z Breslau, spełzły na niczym. Dzisiaj tak zwani "odkrywcy złotego pociągu", Piotr Koper i Andreas Richter, przyznają, że nic nie odkryto.

Według wcześniejszych ustaleń, pancerny pociąg, miał stać ukryty gdzieś pomiędzy 61 a 65 kilometrem trasy kolejowej Wrocław - Wałbrzych. Ma się tam rzekomo znajdować tunel kolejowy, którego wloty zostały przez Niemców wysadzone i zamaskowane. W jego wnętrzu znajdować się miał tak zwany "złoty pociąg", czzyli skłąd wypełniony kosztownościami z ewakuowanego pod koniec wojny miasta Breslau ( obecnie Wrocław).
 

Wszystko zdawało się wskazywać, że przynajmniej w tej lokalizacji na 65 kilometrze trasy z Breslau do Waldenburga, musi być ukryty sławny na całym świecie zasypany tunel skrywający tak zwany "złoty pociąg". Jednak rzekomy nasyp, gdzie miały się znajdować skarby został przekopany wszech i wzdłuż i nic nie znaleziono. Okazało się, że rzekomy tunel widziany na georadarze to nic innego jak kopuła z iłów stworzona podczas ostatniego zlodowacenia.

 

Ze względu na duże ciśnienia podczas procesu formowania, iły odkształciły się tak, że georadary myliły je z tunelem. Dodatkowo błędne wskazanie potwierdzała wykrywana okresowo anomalia temperaturowa w obrębie 65 kilometra trasy kolejowej. To spowodowało, że odczyty georadarowe zostały uwiarygodnione. Okazało się jednak, że za większą temperaturę w głębi nasypu nie odpowiada tunel, ale dreny odwadniające.

 

Teraz pozostało jeszcze zapowiedziane wykonanie testów sejsmicznych, które mają rzekomo ujawnić jeszcze więcej szczegółów. Jednak chyba tylko ostatni zapaleńcy będą teraz obstawiać za tym, że 65 kilometr trasy z Wrocławia do Wałbrzycha, kryje jeszcze jakieś tajemnice. Nieudane próby eksploracji nie oznaczają, że pociąg na pewno nie istnieje, ale raczej, że poszukiwania, po prostu były prowadzone w nieodpowiednim miejscu. Trzeba zatem wytypować inne miejsce, gdzie może się on znajdować. Jednym z nich może być na przykład góra Włodarz, przez którą podobno również prowadził tunel, zasypany pod koniec wojny.

 

Miejmy nadzieje, że legenda o nazistowskim pociągu nadal będzie trwała, bo to z ppewnością przysporzy międzynarodowego zainteresowania Dolnym Śląskiem, który skrywa jeszcze wiele tajemnic. Niewątpliwie takie historie stymulują turystykę więc mimo niepowodzenia w potwierdzeniu znaleziska, region i tak będzie miał swój "złoty pociąg".

 

 

 

 


Francja przygotowuje się na zamachy terrorystyczne

Francja w ciągu ostatnich lat zmieniła się nie do poznania. Dzięki promowanej przez rządy wielokulturowości i cichej zgody na islamizację, kraj znalazł się w bardzo niebezpiecznej sytuacji. Aby chronić mieszkańców przed zamachowcami, na terenie całego państwa rozmieszczeni zostaną dodatkowi żołnierze rezerwy, którzy zajmą się pilnowaniem szkół i przygotowywaniem uczniów na potencjalny atak terrorystów.

 

Minister Edukacji Najat Vallaud-Belkacem, de facto zwolenniczka islamizacji Francji, ogłosiła swój plan w czwartek. Zakłada on edukację dzieci i młodzieży, która otrzyma wskazówki dotyczące prawidłowego zachowania w sytuacji zagrożenia. W szkołach regularnie będą organizowane ćwiczenia antyterrorystyczne z udziałem uczniów.

 

Około 3 tysięcy rezerwistów będzie ochraniać budynki oświaty, w tym szkoły dla dzieci i młodzieży oraz uniwersytety. W ten sposób rząd próbuje zapobiec przyszłym zamachom, które w zislamizowanej Francji i tak wydają się nieuniknione.

 

Tymczasem na terenie całej Europy odnotowuje się drastyczny wzrost sprzedaży broni palnej i innych urządzeń, przeznaczonych do samoobrony. W Szwajcarii, Austrii oraz w Czechach coraz więcej ludzi składa wnioski o pozwolenie na posiadanie broni. W tym trzecim państwie, liczba zezwoleń wzrosła z 6 tysięcy do niemal 300 tysięcy w ciągu pół roku. Prezydent Miloš Zeman, jako jedyny europejski przywódca powiedział, że uzbrojeni mieszkańcy mogą być gwarantem bezpieczeństwa.

 

Źródła:

http://www.reuters.com/article/us-europe-attacks-guns-idUSKCN10Y19U?il=0

http://www.mirror.co.uk/news/world-news/isis-attacks-force-france-deploy-8700753


Prowokacji na Półwyspie Koreańskim ciąg dalszy

We wschodniej części Azji znów robi się niebezpiecznie. Praktycznie cały czas organizowane są manewry wojskowe, które irytują przede wszystkim Koreę Północną. Kim Dzong Un nie pozostaje bierny i przeprowadza kolejne testy rakiet balistycznych, co z kolei drażni Koreę Południową i Japonię.

 

W czwartek w zeszłym tygodniu, chińska marynarka wojenna prowadziła ćwiczenia na Morzu Japońskim. Jak dobrze wiemy, między Chinami a Japonią trwa spór o wyspy Senkaku/Diaoyu, które znajdują się na Morzu Wschodniochińskim. Jak zakomunikowała chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza, manewry symulowały precyzyjne uderzenia w wrogie siły morskie.

 

W poniedziałek, Stany Zjednoczone i Korea Południowa rozpoczęły ćwiczenia militarne, które mają potrwać do 12 dni. Bierze w nich udział 50 tysięcy południowokoreańskich oraz 30 tysięcy amerykańskich żołnierzy. Choć wspólne gry wojenne odbywają się na Półwyspie Koreańskim każego roku, wojska w rzeczywistości symulują inwazję na obce państwo - nietrudno się domyślić, że chodzi właśnie o Koreę Północną.

Kim Dzong Un, świadomy zagrożenia jakie niosą ze sobą działania USA i Korei Południowej, nakazał przeprowadzenie testu rakiety balistycznej, odpalanej z łodzi podwodnej. Pocisk został wystrzelony w środę, przeleciał około 500 kilometrów i wpadł do Morza Japońskiego. Jednocześnie Korea Północna ostrzegła, że w przypadku jakiejkolwiek prowokacji Zachodu, kraj dokona prewencyjnego ataku nuklearnego.

 

Japonia wyraziła zaniepokojenie działaniami północnokoreańskiego reżimu. Na następny dzień, tj. w czwartek, wojska rozpoczęły czterodniowe manewry wojskowe w pobliżu stratowulkanu Fudżi. Około 2,4 tysiąca żołnierzy, czołgi oraz helikoptery, ćwiczyły obronę Japonii przed atakiem wroga. USA i Korea Południowa również twierdzą, że ich działania mają charakter wyłącznie obronny.

 

Sytuacja we wschodniej części Azji jest bardzo napięta. Chińscy, japońscy i południowokoreańscy dyplomaci odbyli rozmowy w sprawie sytuacji na Półwyspie Koreańskim. Wspólnie ustalono, że należy jak najszybciej załagodzić sytuację, a jednocześnie potępiono Koreę Północną za prowokacyjne działania. MSZ Chin Wang Yi powiedział, że należy poczynić kroki w celu denuklearyzacji tego regionu. Korea Północna dobrowolnie nie zrezygnuje z programu nuklearnego i balistycznego, co również nie podoba się Chinom, ponieważ Stany Zjednoczone wykorzystują obecną sytuację do zwiększenia swojej aktywności militarnej w tej części świata i mają zamiar rozmieścić tam swoją tarczę antyrakietową.

 

Źródła:

http://www.reuters.com/article/us-northkorea-missiles-trilat-idUSKCN10Z0AW

http://edition.cnn.com/2016/08/22/politics/north-korea-south-korea-us-military-exercise/

http://www.tasnimnews.com/en/news/2016/08/25/1167991/japan-holds-live-fire-drills-at-mt-fuji

http://www.japantimes.co.jp/news/2016/08/20/asia-pacific/china-holds-confrontation-exercis...

 


Eksplozja w belgijskim ośrodku sportowym - zginęła przynajmniej jedna osoba

Dziś w nocy w Chimay, niewielkim mieście położonym w południowej części Belgii, doszło do eksplozji. Służby podejrzewają, że nie mamy tu do czynienia z atakiem terrorystycznym, a raczej z wybuchem gazu. Incydent spowodował śmierć co najmniej jednej osoby. Cztery pozostałe zostały ranne.

 

W centrum sportowym Le Chalon prawdopodobnie przebywało tylko pięć osób. Dwie z nich zostały ciężko zranione. Eksplozja spowodowała również poważne zniszczenia budynku. Jak podaje belgijskie Centrum Kryzysowe, nic nie wskazuje na zamach terrorystyczny. Zakłada się, że doszło do wybuchu pojemnika z gazem, ale dopiero wyniki śledztwa ujawnią prawdziwą przyczynę tego zdarzenia.

Na miejscu pracują obecnie służby ratunkowe. Osoby, które w momencie eksplozji przebywały wewnątrz budynku, zostały uwięzione pod gruzami. Teren został ogrodzony przez policję.