Listopad 2013

Zwierzęta morskie gromadzą się w pobliżu wybrzeża Kalifornii

Biolodzy morscy z Kalifornii są bardzo zaskoczeni tym, co dzieje się u jej wybrzeży. Przybywają tam wielkie ilości zwierząt morskich. Pojawiają się humbaki i lwy morskie. Jest ich znacznie więcej niż zwykle. Wszyscy badacze zgodnie nazywają to bardzo dziwnym zjawiskiem.

 

W zatoce Monterey wszystko zaczęło się od sardynek i anchois, których ławice rozciągały się na wiele kilometrów. Potem pojawiły się lwy morskie, które nagle zaczęły występować tysiącami. Następnie w szyku litery V przylatywały kolejne stada pelikanów. Gdy jednak przypłynęło ponad 200 humbaków zszokowało to nawet miejscowych. W pewnym momencie do zwierząt dołączyło też 19 orek. Ich łupem padały lwy morskie stanowiące ich przysmak.

Wszystko to wygląda bardzo pozytywnie, bo mnogość życia w oceanie to powód do zadowolenia, ale skala kumulacji gatunków zaczyna niepokoić. Pojawia się pytanie, co takiego dzieje się na otwartym oceanie, co skłania te stworzenia do tak tłumnej migracji. Nikt nie wie, co takiego wyjątkowego pojawiło się tam, że tak wiele gatunków gromadzi się przy brzegach Kalifornii. Eksperci spekulują, że wpływ na to mogły mieć warunki pogodowe, a zwłaszcza łagodna jesień.

Mapa propagacji skażenia z Fukushimy - źródło: NOAA

Nie wiadomo, co powoduje te nietypowe migracje zwierząt, ale ponieważ dzieje się to na Pacyfiku to głównym podejrzanym może być skażenie oceanu w wyniku katastrofy w Fukushimie. Zwierzęta mogą po prostu uciekać, aby zminimalizować czynników negatywnie oddziałujących na ich zdrowie.

 

 

 

 


35 jednoczesnych erupcji wulkanicznych na świecie

Aktywność wulkaniczna na świecie pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Jak wyliczył portal Volcano Discovery obecnie mamy do czynienia z 35 jednoczesnymi erupcjami wulkanicznymi o różnym poziomie intensywności.

 

Zdecydowana większość z nich znajduje się w obrębie tak zwanego Pacyficznego Pierścienia Ognia. Gdy patrzy się na powyższe zdjęcie można zobaczyć ten obszar w formie zaznaczenia. W centralnym punkcie mapy mamy gorący punkt, Hawaje a w obrębie wybrzeży Oceanu Spokojnego rzeczywiście jest teraz bardzo dużo ognia.

 

Największa erupcja wpływająca bezpośrednio na ludzi ma obecnie miejsce w Indonezji. Bardzo gwałtowna erupcja przebiega wciąż w obrębie wulkanu Sinabung. Ewakuowano tam kilkanaście tysięcy osób, a emisje popiołu spowodowały w okolicy coś, co bywa nazywane wulkaniczną zimą. Oprócz niego w samej Indonezji jest jeszcze 6 wulkanów na różnym poziomie erupcji.

Erupcja wulkanu Sakurajima w Japonii - foto:twitter

Warto odnotować to, co dzieje się w Japonii, gdzie jeszcze bardziej aktywny niż zwykle stał się wulkan Sakurajima. Wspominaliśmy też o przejawach wulkanizmu około 1000 kilometrów od Tokio, którego wynikiem jest powstanie w tamtym miejscu nowej wyspy.

Erupcja wulkanu Etna - Foto: Sacha Di Bartolo

Nie sposób też nie wspomnieć o tym, co dzieje się na Sycylii, gdzie Etna wybucha raz za razem wyrzucając w powietrze fontanny lawy. Niektóre z tych paroksyzmów są tak znaczne, że lawa wystrzeliwuje do 800 metrów ponad krater. Erupcja z 24 listopada była tak poważna, że w promieniu kilkudziesięciu kilometrów spadł deszcz składający się z fragmentów skał wulkanicznych i pyłu.

 

Poważnie wygląda też sytuacja na Kamczatce gdzie oprócz wielkiego wulkanu Kluczewska Sopka duża aktywność pojawiła się w obrębie wulkanów Siwelucz, Kizimen, Karymski i Żupanowski. Półwysep Kamczacki jest od zawsze bardzo aktywny wulkanicznie i jest to widoczne zwłaszcza w ostatnich tygodniach.

 

Światowa aktywność wulkaniczna dawno nie była na aż takim poziomie. Jeśli stan ten utrzyma się dłużej można będzie zacząć rozważać, jaki wpływ wywrze to na ziemski klimat. Nie tak dawno temu, bo w 1991 roku doszło do znacznej erupcji wulkanicznej na Filipinach. Wybuch wulkanu Pinatubo spowodował wtedy efekt w postaci obniżenia globalnej temperatury o 0,5 stopnia Celsjusza. Skumulowana ilość materiału wulkanicznego docierającego do wyższych partii atmosfery w wyniku jednoczesnych erupcji w wielu miejscach na świecie może spowodować podobny efekt.

 

 

 

 


Uczeni odkryli sposób na kopiowanie informacji genetycznych

Kopiowanie informacji genetycznych posiada negatywne efekty uboczne w postaci niszczenia komórki. Jednak naukowcy odkryli, że dodając odrobinę cytrynianu można ją ustabilizować, a to z kolei pozwala na skopiowanie RNA.

 

Badanie jest częścią realizowanego projektu, którego celem jest dowiedzieć się w jaki sposób pierwsze życie na Ziemi mogło powstać ze zbioru martwych cząsteczek. Zespół naukowców eksperymentował z prostymi protokomórkami - pęcherzykami kwasów tłuszczowych. Protokomórki te są prymitywnymi wersjami komórek, z których składają się wszystkie współczesne organizmy i potrafią rozmnażać się poprzez rozdzielanie się.

 

Pierwsze życie na Ziemi do przenoszenia swoich genów najprawdopodobniej wykorzystywało RNA, które jest w stanie wykonywać wiele innych funkcji niż DNA i mogło być pomocne dla pierwszych organizmów. Cząsteczki RNA replikują się z mieszanki mniejszych cząsteczek, zwanych nukleotydami, które są podstawowymi składnikami strukturalnymi kwasów nukleinowych.

 

W laboratorium zespół użył jonów magnezu lub podobnie naładowanych cząstek, ponieważ bez nich protokomórka reaguje z kwasami tłuszczowymi, rozrywając komórkę na kawałki oraz zrzucając nowe RNA do otaczającej wody, gdzie niemal natychmiast się rozprasza. Zespół dodał wiele różnych substancji chemicznych do magnezu oraz protokomórki i znalazł jedną, która stabilizowała komórki umożliwiając jednocześnie kopiowanie RNA.

 

W protokomórkach każda cząsteczka cytrynianu przykleja się do jonu magnezu zapobiegając jej reakcji z kwasem tłuszczowym ale pozwalając na interakcję z RNA. Naukowcy uważają, że jeśli cytrynian był niezbędny dla stworzenia pierwszego życia to musiał być szeroko dostępny na Ziemi 4 miliardy lat temu. Może się również okazać, że przyczynił się do tego inny składnik, jednak o podobnym działaniu.

 

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 


Zmiana trajektorii komety ISON po przejściu w okolicy Słońca

Ekstremalne zbliżenie się do Słońca tak dużej komety jak ISON to zdarzenie bez precedensu. Prawie wszystko, co próbowali przewidzieć astronomowie nie sprawdziło się, teraz jeszcze okazało się, że kometa poleciała inną trajektorią niż oczekiwano.

 

Na zdjęciach wykonanych przez satelitę SOHO widać wyraźnie, że to, co pozostało z komety C/2012 S1 (ISON) porusza się o kilka stopni innym torem niż ten wytyczony przez modele matematyczne. Wygląda na to, że nie doszacowano wpływu grawitacji gwiazdy na ten obiekt.

Trudno się zresztą dziwić, bo nawet sama NASA skompromitowała się 28 listopada ogłaszając, że kometa ISON została zniszczona. Być może uznano tak, ponieważ zarówno amerykański satelita SDO jak i europejski PROBA2 nie zdołały zaobserwować komety przechodzącej obok Słońca. Uznano zatem, że spłonęła. Wiadomość poszła w świat i potem, gdy kometa znowu się wyłoniła zapanowała konsternacja.

Źródło: ESA/PROBA 2

Zdjęcia z SOHO przedstawiające kometę po peryhelium ewidentnie wskazują na to, że została uszczuplona, częściowo mogła ulec fragmentacji, a na dodatek porusza się inną orbitą niż ta, która została wytyczona wcześniej. Poprzednio informowano, że w perygeum, przypadającym na 26 grudnia, ISON znajdzie się około 60 milionów kilometrów od Ziemi, ale teraz wygląda na to, że może być bliżej o kilka do kilkunastu milionów kilometrów.

Kilkanaście dni po perygeum Ziemia przejdzie przez obszar przestrzeni pełen pyłu kometarnego i już teraz wiadomo, że z tego powodu dojdzie do licznych deszczów meteorów. Specjaliści rosyjscy przewidują, że kulminacja nastąpi między 2 a 4 stycznia 2014 roku. Astronomowie twierdzą, że ze względu na dystans do tego ciała niebieskiego nie powinno dojść do upadku dużych fragmentów, ale biorąc pod uwagę poprzednie spektakularne pomyłki środowisk naukowych nie można tego stwierdzić ze stuprocentową pewnością.

 

 


Trzęsienie ziemi w okolicy irańskiej elektrowni atomowej

Wczoraj, 28 listopada doszło do trzęsienia ziemi w okolicy irańskiej elektrowni atomowej Busher. Magnituda wstrząsów wyniosła 5,7 w skali Richtera.

 

Epicentrum było zlokalizowane na głębokości 16,4 km i znajdowało się 14 km od miasta Borazzhan. Mimo, że siła wstrząsów nie była bardzo duża, ale ze względu na niewielka głębokość są ofiary tego zjawiska sejsmicznego.

 

W sumie śmierć poniosło 8 osób, a 200 zostało hospitalizowanych. Według wstępnych szacunków uszkodzeniu uległo od 10 do 30% budynków znajdujących się w strefie rażenia. W wyniku tego około 2000 rodzin zostało bez dachu nad głową.

To nie pierwszy raz kiedy dochodzi do wstrząsów w okolicy zbudowanej przez Rosjan elektrowni Busher. Do tej pory jednak udało się uchronić zakład przed poważnymi zniszczeniami. Wzrastająca częstotliwość występowania wstrząsów w prowincji Busher stanowi jednak poważne zagrożenie dla tego zakładu i nie napawa optymizmem na przyszłość.

 

 


Bogactwo nie daje szczęścia, twierdzą naukowcy

Wyniki przeprowadzonego niedawno badania można skomentować znanym polskim przysłowiem "Pieniądze szczęścia nie dają". Im więcej pieniędzy posiada człowiek, tym bardziej jest niezadowolony ze swojego życia.

 

Naukowcy z Uniwersytetu w Warwick (Wielka Brytania) wykorzystali do swojego badania informacje o PKB poszczególnych państw oraz dane z World Values Survey. W krajach, gdzie PKB na jednego mieszkańca wynosi mniej niż 6.700 dolarów, o 12% osób mniej zgłosiło swoje maksymalne zadowolenie z życia niż w przypadku ludzi z krajów, gdzie PKB wynosi 18 tysięcy dolarów.

 

Okazało się również, że zmiany w zadowoleniu z życia wahają się jedynie o 2% pomiędzy krajami o PKB wynoszącym 20.400 i 54 tysiące dolarów na mieszkańca. Uczeni zauważyli, że spadek zadowolenia pojawia się od poziomu 36 tysięcy dolarów PKB.

Współautor badania Eugenio Proto wyjaśnia, że różnica między faktycznymi zarobkami a dochodem, jaki chcielibyśmy uzyskiwać, niszczy nasz poziom zadowolenia z życia. Pogoń za bogactwem jest ruchomym celem, który oddala się szybciej w najbogatszych krajach świata. Mimo wszystko okazuje się, że ludzie często wolą mieszkać w bogatych krajach, nawet jeśli oznacza to mniejsze zadowolenie z życia.

 

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 

 

Źródło: http://tylkonauka.pl/wiadomosc/badania-dowodza-ze-pieniadze-szczescia-nie-daja


Kometa ISON znacznie uszczuplona przez Słońce, ale nadal istnieje

Wczorajszy wieczór był wyjątkowy. Praktycznie cały astronomiczny świat obserwował ekstremalne zbliżenie do Słońca komety C/2012 S1 (ISON). Wszyscy zadawali sobie pytanie - czy przetrwa wielkie temperatury. Wygląda na to, że jej się to udało.

 

Kometa ISON miała być atrakcją astronomiczna dekady a nawet jak twierdzili niektórzy, stulecia. W rzeczywistości te określenia wydają się trochę na wyrost, bo jakkolwiek kometa była i nadal jest niezwykła, to miano to jest nieuzasadnione ze względu na to, że niezwykły pokaz, jakiego się spodziewano raczej się nie odbędzie.

Wczoraj około godziny 19:37 kometa ISON znalazła się w peryhelium, które według najnowszych informacji wyniosło 1,1 miliona kilometrów. Do momentu, gdy zbliżała się jeszcze do gwiazdy zaczęła bardzo ładnie budować swą jasność, aż do kulminacji w postaci osiągnięcia magnitudy -4,4. Niestety im bliżej powierzchni gwiazdy się znajdowała tym bardziej zaczęła blaknąć.

W kluczowym momencie utraciliśmy ją z oczu, ponieważ przykryła ją tarcza koronagrafu. Wszyscy czekali z niecierpliwością na jej ponowne wejście w pole widzenia. Po pewnym czasie było już jasne, że jądro komety ISON zostało bardzo poważnie uszczuplone. Niektórzy od razu obwieścili jej fragmentacje, ale wygląda na to, że mimo wszystko przetrwała i leci dalej.

 

 


Słońce kontra ISON, pojedynek trwa. Znaczny wzrost jasności komety

Już tylko godziny dzielą nas od oczekiwanego od dawna wydarzenia. Kometa C/2012 S1 (ISON) zbliża się do powierzchni gwiazdy i nadal pozostaje w relatywnie dobrym stanie. Najbliższe godziny dadza odpowiedź na nurtujące wszystkich pytanie, czy przetrwa ona ekstremalne temperatury panujące w atmosferze Słońca.

 

Astronomowie sądzili, że ISON zdoła zbudować jasność nawet o wielkości magnitudy -13, ale modele te okazały się zbyt optymistyczne, ponieważ zakładały większą zawartość wody w jądrze. Mimo to kometa z godziny na godzinę staje się coraz jaśniejsza i według ostatnich danych osiąga już magnitudę -4, czyli powinna być bardzo dobrze widoczna.

Jej drogę ku przeznaczeniu można obserwować obecnie za pomocą obserwatoriów solarnych. Szczególnie imponująco wygląda ona na obrazach przesyłanych przez koronograf LASCO C3 zainstalowany na pokładzie satelity SOHO. Powinna być tam widoczna do piątku 29 listopada do godzin wieczornych.

 

Niedługo kometa ISON będzie wchodziła w pole widzenia koronografu LASCO C2. Powinno do tego dojść około 13:00 czasu uniwersalnego. Pozostanie w jego zasięgu, co najmniej do 23:00 UTC.

 

 

 

 

http://soho.nascom.nasa.gov/data/realtime-images.html


Edward Snowden może być w posiadaniu tajnych plików o "końcu świata"

Światowa awantura, jaka rozpętała się po upublicznieniu przez Edwarda Snowdena totalitarnych działań rządu USA, który postanowił podsłuchiwać wszystkich na kuli ziemskiej zdaje się nie mieć końca. Jakiś czas temu pojawiły się informacje, że Snowden posiada w zanadrzu coś jeszcze, tak zwane pliki „końca świata”.

 

Dopóki informacje na ten temat były obecne tylko w niszowych mediach można było je pomijać, ale zaczynają o tym wspominać poważne źródła jak Reuters czy Businessinsider.  Według tych informacji urzędnicy wywiadu w Stanach Zjednoczonych oraz w Wielkiej Brytanii są zaniepokojeni możliwością nowych "niekontrolowanych" wycieków ze strony Edwarda Snowdena. 

 

Wygląda na to, że Snowden zdołał skopiować znacznie więcej informacji niż przekazał publicznie, a te utajnione stanowią jego zabezpieczenie. Nie wiadomo, jakie informacje posiada, ale agencje wywiadowcze USA i Wielkiej Brytanii są bardzo zaniepokojone w związku z ewentualnymi nowymi przeciekami.  Według agencji Reuters, urzędnicy wywiadu uważają, że informacje o tym tak zwanym "końcu świata" są zaszyfrowane i przechowywane w tak zwanym bezpiecznym miejscu.

 

Jeśli coś stanie się Snowdenowi, co jest nie ukrywajmy bardziej niż prawdopodobne, to te informacje mogą zostać opublikowane. Nie wiadomo, jaki ciężar gatunkowy mają i czy są to doniesienia o końcu świata czy też po prostu fakt ich udostępnienia może być niczym koniec świata dla zaniepokojonych tą perspektywą agencji wywiadowczych.

 

 

 


Jednoczesna erupcja wielu wulkanów może zmienić ziemski klimat

Od kilkunastu dni nastąpił zauważalny wzrost aktywności wulkanicznej na świecie. Kilka wulkanów zachowuje się znacznie bardziej gwałtownie niż zwykle. Wśród nich sa takie giganty jak Kluczewska Sopka, Etna czy Sinabung. Prowadzi to do konkluzji, że nie jest to przypadek, tylko objawy nowego okresu w dziejach ziemskiego wulkanizmu.

 

Wulkany to bardzo niebezpieczne naturalne formacje posiadające zdolność do wpływania na klimat naszej planety. Ludzkość obserwuje świadomie ich zachowanie stosunkowo od niedawna, bo dopiero od XIX wieku. Gdy patrzy się na ewolucje aktywności wulkanicznej można dojść do wniosku, że dzieje się coś niedobrego, ponieważ w XX wieku liczba silnych erupcji wulkanicznych wzrosłą wiek do wieku o 50%.

 

Wygląda to jeszcze gorzej na początku XXI wieku, gdyż doliczono się już około 20 bardzo silnych erupcji wulkanicznych. Oznacza to, że wpływ tych żywiołów na ziemski klimat będzie raczej wzrastał. W przeszłości naszej planety wulkany wielokrotnie wyzwalały poważne zmiany klimatyczne. Wpływają one na skład gazowy atmosfery, czego dowiodły już wielokrotnie w przeszłości.

 

Sam kamczacki Siwelucz przez dwa miesiące działalności uwolnił do atmosfery aż 10 milionów ton gazów cieplarnianych. Gdy spojrzy się na to ile takich wulkanów dokonuje emisji do atmosfery może się okazać, że wpływ wulkanizmu na globalny klimat był zdecydowanie niedoszacowany i konieczna jest ponowna ewaluacja.

 

 

 

 


Sztuczna inteligencja ma zapewnić komputerom zdrowy rozsądek

Największym problemem, jaki stoi przed naukowcami dla dalszego rozwijania robotyki, jest zapewnienie maszynom zdrowego rozsądku oraz sztucznej inteligencji na dostatecznie wysokim poziomie. Dlatego też w Stanach Zjednoczonych trwają badania nad projektem, który pozwoli odkryć, czy komputery mogą się "uczyć" i "rozumować".

 

W amerykańskim Uniwersytecie Carnegie Mellon naukowcy prowadzą projekt, którego celem jest nauczenie komputera aby uczył się dokładnie tak samo jak robi to człowiek. Program komputerowy The Never Ending Image Learner (NEIL) uczy maszynę zdrowego rozsądku poprzez całodobowe analizowanie zdjęć, co pomoże jej "zrozumieć" świat wizualny. Badanie jest finansowane przez Biuro ds. Badań dla amerykańskiej marynarki (ONR) i Google.

 

Program NEIL działa od lipca tego roku a komputer zdołał już przeanalizować 3 miliony zdjęć. Maszyna zidentyfikowała półtora tysiąca obiektów z 500 tysięcy zdjęć, 1.200 scen analizując setki tysięcy obrazków oraz dokonała 2.500 skojarzeń. Dzięki temu projektowi, komputer "zrozumiał" między innymi:

 

  • "Airbus_330" może być swego rodzaju / podobny do "samolot"
  • "Jeleń" może być swego rodzaju / podobny do "antylopa"
  • "Samochód" może mieć część, "koło"
  • "Krzywa_wieża" może zostać znaleziona w "Piza"
  • "Zebra" może zostać znaleziona w "Sawanna"
  • "Las_bambusowy" może być / może mieć "pionowe_linie"

 

Naukowcy twierdzą, że czasami pojawiają się również błędy w "rozumowaniu" dlatego ludzie nadal muszą angażować się w proces nauki. Kolejnym powodem dla którego uruchomiono projekt NEIL jest stworzenie największej na świecie bazy danych wizualnych gdzie obiekty, sceny, działania, atrybuty i relacje kontekstowe mogą zostać oznakowane i skatalogowane.

 

 

Wiadomość pochodzi z portalu tylkonauka.pl

 

 

Źródło: http://tylkonauka.pl/wiadomosc/program-komputerowy-ma-zapewnic-maszynom-zdrowy-rozsadek


Za kilkadziesiąt godzin kometa ISON przeleci ekstremalnie blisko Słońca

Kometa C/2012 S1 zwana tez ISON wywołała już spore zamieszanie. Teraz nadchodzi moment prawdy, który da nam podpowiedź na pytanie, czy kometa rozbłyśnie stając się atrakcją astronomiczną dekady, czy też rozpadnie się, czemu będzie towarzyszył dramatyczny spadek jej jasności.