Sierpień 2013

Skażenie Pacyfiku w wyniku wycieków z Fukushimy jest coraz groźniejsze

Większość osób nie zwraca już uwagi na doniesienia z Fukushimy. Spowszechniało to tak samo jak codzienne zamachy bombowe w Iraku. Jednak problem promieniowania z Fukushimy prędzej czy później dotknie każdego z nas.Po 29 miesiącach od awarii w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami, elektrownia Fukushima nadal jest w stanie daleko posuniętego rozkładu. 


Silne trzęsienie ziemi w pobliżu Alaski, występują liczne wstrząsy wtórne

Jak donoszą instytuty badawcze w okolicy Aleutów, wysp znajdujących się w pobliżu Alaski, doszło do silnego trzęsienia ziemi. Wstrząsy miały magnitudę około 7 stopni w skali Richtera.

 

Głębokość trzęsienia wyniosła 30 kilometrów pod dnem morskim. Ewentualne tsunami mogłoby zagrozić wyspie Adak, która jest obecnie bazą dla wypraw wędkarskich. Ostatecznie centrum ostrzegania nie ogłosiło alarmu przed tsunami. Wielu świadków z wyspy Adak mówiło, że wstrząs był na tyle silny, iż nie dało się go nie zauważyć, a całe zjawisko trwało ponad 40 sekund.

Potem doszło jeszcze do kilkunastu wstrząsów wtórnych o sile około 5 stopni. Niektóre z nich dochodziły do 6 stopni w skali Richtera. Na szczęście nie ma doniesień o ofiarach czy poważniejszych uszkodzeniach infrastruktury. Wiadomo za to o kilku przypadkach przerwania rur oraz pęknięć budynkó i dróg. Tamtejsze domy budowane są z myślą, aby przetrwać różne oddziaływania w tym i sejsmiczne.

 

 

 


NATO nie będzie interweniowało w konflikcie syryjskim

Sekretarz Generalny NATO, Anders Fogh Rasmussen, powiedział w wywiadzie prasowym, że pakt nie zamierza firmować ewentualnej operacji syryjskiej.

 

Polityk stwierdził, że ewentualna decyzja o uczestnictwie w atakach w Syrii zależy od każdego z krajów członkowskich. Rasmussen oświadczył, wprost, że nie widzi roli dla NATO w kreowaniu międzynarodowej reakcji na syryjski reżim. W tym samym wywiadzie szef NATO powiedział, że użycie broni chemicznej w Syrii to "przerażający akt" i uznał, ze takie działania rzeczywiście wymagają odpowiedniej reakcji społeczności międzynarodowej.

 

Mimo to już 12 krajów uczestniczących w Pakcie Północnoatlantyckim odmówiło interweniowania w konflikt syryjski bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ. Waszyngton nic sobie jednak nie robi z takiego obrotu spraw konsekwentnie przygotowując uderzenie militarne, którego celem będzie pomoc przegrywającym wojnę terrorystom sunnickim.

 

Amerykanie oświadczyli, że skala operacji w Syrii będzie znacznie mniejsza niż ta z Libii, dlatego nie potrzebują koalicjantów a jedynie wsparcia dyplomatycznego. Wygląda na to, że determinacja pewnych grup interesu w obalaniu szyitów z Syrii jest tak wielka, że nie ma się co spodziewać, że wojna wkrótce się zakończy. Jednak ewentualny atak na Syrię może być jednym z punktów zwrotnych tego krwawego konfliktu.

 

 

 


Trwa burza geomagnetyczna, nad ranem dotrze do nas CME

Od wczoraj trwa burza geomagnetyczna i potrwa co najmniej do poniedziałku. Aktualnie prędkość wiatru słonecznego wynosi ok 450km/s a indeks planterany Kp waha się pomiędzy 2 a 4.

 

Powstały także modele po wczorajszym rozbłysku. Według pierwszych danych podanych przez astrofizyków z NOAA plazma z ostatniego rozbłysku miała ominąć Ziemię, jednak kilka godzin później prognozy się zmieniły i CME uderzy w naszą magnetosferę najprawdopodobniej w niedzielę wczesnym rankiem, co spowoduję nasilenie trwającej burzy geomagnetycznej.

 

Oczywiście te modele nie są perfekcyjne i można przyjąć, że plazma może dotrzeć do nas wcześniej niż jest to planowane. Najnowszę prognozy portalu spaceweather na możliwość wystąpienia zorzy polarnych wzrosły do 70% dla dużych szerokości geograficznych i 45% dla średnich w tym Polski. W tym momencie poziom zasięgu zorzy polarnej jest dość słaby.

Bardzo gwałtownie rosną plamy po wschodniej części cześci Słońca. Budują się tam łuki magnetyczne pojawiające się w bardzo szybkim tempie. Plamy te zaczną nam zagrażać dopiero za kilka dni. Ostatniego słowa na pewno nie powiedziała jeszcze plama 1834, która przez ostatnią dobę zdecydowanie przybrała na sile.

 

Źródła:

http://solarham.net/

http://solarimg.org/artis/

http://spaceweather.com/

 


Antarktyczny mróz w Ameryce Południowej

Niektóre kraje Ameryki Południowej znalazły się w ostatnich dniach na łasce bardzo zimnego powietrza napływającego z Antarktydy.  Rozkład temperatur łamie wszelkie rekordy i aktualnie termometry w Paragwaju czy na południowym wschodzie Brazylii pokazują prawie dwadzieścia stopni niższą temperaturę niż jest to spotykane w tym klimacie.


Facebook stworzy bazę danych rozpoznającą twarze ponad miliarda użytkowników

Facebook doskonali technologię rozpoznawania twarzy. Korporacja planuje dokonanie scalenia bazy danych zawierających informacje o twarzach ponad miliarda użytkowników serwisu. Według oficjalnych informacji baza posłuży do stworzenia funkcjonalności automatycznego rozpoznawania przyjaciół na zdjęciach publikowanych przez użytkowników.

 

Przedstawiciel Facebooka ds. prywatności, Erin Egan, powiedziała, że chodzi wyłącznie o uproszczenie funkcjonalności polegającej na tagowaniu, czyli oznaczaniu znajomych na zdjęciach. Podkreśliła, że w ustawieniach znajdzie się checkbox umożliwiający rezygnację z tej funkcjonalności. Deklaracja ta oznacza jednak, że można się spodziewać, że rozpoznawanie twarzy będzie włączone domyślnie dla każdego.

 

Podobną technologię posiada główny konkurent Facebooka, Google+. Tam jednak włączenie jej wymaga zgody użytkownika. Google zastopowało również produkcję aplikacji umożliwiających skanowanie twarzy, które mogłyby wejść na zupełnie nowy poziom po tym, gdy zostanie zaoferowany komercyjnie nowy produkt tej korporacji, specjalne smartfonowe okulary Google Glass.

 

Z powodu licznych ostatnio skandali związanych z amerykańskim rynkiem Internetu, Facebook od razu zaczął gorąco zapewniać, że funkcjonalność rozpoznawania twarzy nie zostanie nigdy użyta do innych celów niż te, do których została stworzona, więc jeśli ktoś chce się poczuć lepiej może wierzyć w deklaracje Facebooka. Świat wykreowany w filmie fantastycznym "Raport Mniejszości" jest bliżej niż nam się wydaje.

 

 

 


Na Grenlandii odkryto kolejny Wielki Kanion

Pod lodem Grenlandii zlokalizowano kolejny po amerykańskim, wielki kanion. Naukowcy obwieścili właśnie, że udało się odnaleźć nieznany dotychczas kanion, który jest dłuższy od tego z USA. Obecnie znajduje się on pod dwukilometrową warstwą lodu.

 

Gdy leci się nad tym obszarem trudno zgadnąć, co znajduje się poniżej. Jednak dzięki technice radarowej udało się zmapować powierzchnię wyspy na tyle dokładnie, aby zobaczyć nawet tę rzeźbę terenową, która jest skryta pod setkami metrów lodu.

 

Zwizualizowanie kanionu udało się naukowcowi z University of Bristol, Jonathanowi Bamberowi, który złożył w jedną całość ponad 40 lat obserwacji tego terenu. Gdy przeglądano kolejne zapisy radarowe okazało się, że znaleziono jakąś anomalię. Potem starano się potwierdzić to, co przypuszczano wyciągając więcej szczegółów dzięki łączeniu danych. W końcu udało się im zwizualizować jak wyglądałaby rzeźba terenowa gdyby nie było tam lodu.

 

Nowy kanion jest dwa razy dłuższy od tego amerykańskiego, ale tylko w połowie tak głęboki. Wygląda na to, że został on ukształtowany przez działanie rzek. Doszło do tego prawdopodobnie ponad 4 miliony lat temu.

 

 

 

 

 

 


Życie rozpoczęło się na Marsie, twierdzą naukowcy

Naukowcy już wielokrotnie ogłaszali, że w dalekiej przeszłości na Czerwonej Planecie mogły znajdować się znacznie lepsze warunki do życia niż obecnie. Twierdzono również wprost, że Mars mógł być bardzo podobny do obecnej Ziemi. Teraz jeden z naukowców zdaje się popierać teorię panspermii twierdząc, że życie zostało przyniesione na naszą Błękitną Planetę z zewnątrz, a dokładniej z Marsa.

 

W trakcie konferencji, która odbyła się w środę we Włoszech, biochemik Steven Benner powiedział, że życie z Marsa mogło dotrzeć na Ziemię dzięki pyłowi lub cząsteczkom skał, które mogły znaleźć się w przestrzeni międzyplanetarnej na przykład poprzez gwałtowne erupcje wulkaniczne. Zdaniem Bennera, elementy niezbędne do powstania życia były obecne na Czerwonej Planecie - tylko silnie utleniony molibden mógł wpłynąć na powstanie pierwszych organizmów żywych. Taki pierwiastek nie istniał na naszej planecie przed powstaniem życia, ponieważ trzy miliardy temu było niewiele tlenu.

 

Steven Benner twierdzi, że w dalekiej przeszłości na Czerwonej Planecie był tlen, co ma udowadniać, że powstanie tam życia oraz "przeniesienie go" na naszą planetę było o wiele bardziej prawdopodobne, niż gdyby miało dojść do tego procesu na Ziemi. Drugą sprawą jest woda, która trzy miliardy lat temu występowała na Ziemi w nadmiarze. Według Bennera, Mars posiadał odpowiednie ilości wody, która przyczyniła się do powstania życia. Dwa powyższe argumenty mają przemawiać za tym, że życie powstało najpierw na Czerwonej Planecie, a co za tym idzie, życie na Ziemi pochodzi z Marsa.

 

 

 

Źródło: http://news.discovery.com/space/alien-life-exoplanets/did-life-start-on-mars-130828.htm

 

 


DARPA tworzy specjalny kostium dla żołnierzy "Warrior Web"

Amerykańska agencja, dobrze znana głównie dzięki projektom humanoidalnych robotów, postanowiła stworzyć specjalny kostium z myślą o żołnierzach, którzy w trakcie swoich misji są narażeni na kontuzje i zmęczenie. W ostatnich miesiącach naukowcy przeprowadzili liczne testy w ramach programu "Warrior Web".


Kolejny full-halo CME na Słońcu. Dzisiaj następna burza geomagnetyczna.

Po kilku dniach ciszy na Słońcu w nocy doszło do dwóch wartych odnotowania zjawisk. Z plamy 1836 powstał dość silny i bardzo długi rozbłysk C8.3. Powstało także drugie już w przeciągu ostatnich kilkunastu dni full-halo CME.

 

Plama 1836 to dawna plama 1809 do wczoraj wszystko wskazywało na to, że jednak po powrocie "wyciszyła" się i nie będzie już zdolna do większych rozbłysków jednak w nocy nagle powstał bardzo długi rozbłysk C8.3, a potem w konsekwencji doszło także do CME. Nie wiadomo narazie czy komponent plazmy trafi w Ziemię. Oprócz tej plamy na tarczy słonecznej mamy również dwie inne grupy plam, których konfiguracja magnetyczna jednak nie powinna generować większych rozbłysków. Po wschodniej stronie gwiazdy powstają kolejne potencjalnie groźne plamy które za kilka dni pojawią się na widocznej z Ziemi tarczy słonecznej.

Dzisiaj wieczorem ma zacząć się kolejna w ciągu ostatnich dni burza geomagnetyczna spowodowana dotarciem do Ziemi strumienia wiatru słonecznego pochodzącego z dziury koronalnej. Jej siła powinna być podobna do tej z wtorku, prędkość wiatru słonecznego wzrośnie do ok 600m/s a indeks planetarny kp wyniesie w granicach 6.

 

Serwis spaceweather podał szanse procentowe na wystąpienie zórz polarnych w ciągu najbliższych 48 godzin. Dla wysokich szerokości geograficznych jest to 65% natomiast dla średnich 40%

 

Źródła:

http://solarham.net/

http://spaceweather.com/

http://www.lmsal.com/


Naukowcy wyhodowali w laboratorium pierwszy miniaturowy ludzki mózg

Zespół naukowców z Institute of Molecular Biotechnology na austriackiej Akademii Nauk (IMBA) ogłosił, że udało im się stworzyć w warunkach laboratoryjnych pierwszy miniaturowy mózg, wielkości ziarna grochu. Tak zwany "organoid" osiągnął ten sam poziom rozwoju co 9-tygodniowy płód, jednak nie jest w stanie myśleć samodzielnie.

 

Miniaturowy twór powstał poprzez wykorzystanie zarodkowych komórek macierzystych bądź komórek skóry dorosłego człowieka. Naukowcy rozmnażali je w bioreaktorze, gdzie otrzymywały substancje odżywcze i tlen a całość umieszczono w specjalnym żelu. Odpowiednie środowisko okazało się niezbędne dla wzrostu komórek oraz formowania się w poszczególne obszary mózgu, takie jak kora mózgowa czy hipokamp, który jest odpowiedzialny za pamięć w pełni rozwiniętym mózgu.

 

Mózg osiągnął swój maksymalny rozmiar 3-4 milimetrów po dwóch miesiącach, natomiast przeżył tylko rok czasu ze względu na brak przepływu krwi, dzięki której składniki odżywcze i tlen mogłyby przenikać do środka struktury mózgu. Naukowcy nie ukrywają swojego zaskoczenia. Profesor Paul Matthews z Imperial College London powiedział, że ten miniaturowy mózg nie potrafi myśleć, jednak dzięki niemu będzie można w przyszłości zrozumieć wiele poważnych uszkodzeń i zaburzeń mózgu.

 

Naukowcy mają również nadzieję, że dzięki takim miniaturowym mózgom będą mogli testować najnowsze leki a samo wyhodowanie organu będzie oznaczało iż nie będą musieli już polegać na mysich mózgach, które jednak różnią się od ludzkich. Doktor Jürgen Knoblich, który kierował badaniami nad rozwojem "organoidu" oznajmił, że nie chciałby aby mózg urósł do większych rozmiarów i był bardziej rozwinięty, ponieważ mógłby zyskać świadomość.

 

 

 

 

 


W tolerancyjnej Szwecji zamknięto elitarną szkołę z powodu przemocy

Szwedzki rząd zdecydował o tymczasowym zamknięciu jednej z najbardziej prestiżowych szkół w kraju. Ostatnio okazało się, że uczniowie znęcali się na dwoma młodzieńcami, których przypalano żelazkiem, donosi BBC.
 
Przemoc miała miejsce w placówce oświatowej Lundberg. Kształcił się w niej m. in. książę Karol Filip, jedyny syn króla Karola Gustawa XVI. O przemocy w szkole pierwszy raz napisano w 2011 roku.
 


Ustalono przyczynę masowej śmierci delfinów na wybrzeżu USA

Śmierć setek delfinów butlonosów na wschodnim wybrzeżu USA, obserwowana w ostatnich miesiącach, może być spowodowany przez wirusa.

 

Agencja NOAA wydała oświadczenie, z którego wynika, że przypadki masowej śmierci delfinów na wschodnim wybrzeżu to efekt działania  Morbiliwirusa. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy, zginęło co najmniej 333 delfinów. Martwe i umierające zwierzęta znajdowano od Północnej Karoliny do Nowego Jorku. Naukowcy odkryli, że martwe osobniki były zarażone Morbiliwirusem, który należy do tej samej grupy co wirus odry.

 

W tym przypadku, nie jest przenoszony między gatunkami, więc nie stanowi zagrożenia dla ludzi. Naukowcy uważają, że trudno odpowiedzieć, jak długo będzie trwała epidemia wirusa. Jest możliwe, że potrwa nawet do wiosny 2014 roku i przekroczy skalę epidemii wirusa jaki w 1987/88, kiedy to Stany Zjednoczone stracił prawie tysiąc delfinów.

 

Wyjaśnia magazynu National Geographic, naukowcy uważają, że obecna epidemia może mieć związek z faktem, że większość delfinów, które przeżyły epidemię w latach 1980 i nabyły odporność na wirusa zmarło lub przeniosło się do innych części Oceanu Atlantyckiego, a ich miejsce zajęły osobniki, które nie mają odporności na te choroby. 

 

 

 

 


Atak na Syrię może zostać dokonany w ciągu najbliższych dni

Wszystko wskazuje na to, że dojdzie do kolejnej napaści tak zwanej "społeczności międzynarodowej" na suwerenne państwo. Awanturnictwo silnych krajów zachodnich widzieliśmy już w Afganistanie, Iraku, Libii a obecnie w Syrii. Co z tego, że Rada Bezpieczeństwa ONZ nie nakazuje interwencji koalicja kilku państw i tak dąży do konfliktu stosując dowolne preteksty.

 

Francja wysyła w okolice Syrii swoją najnowocześniejszą fregatę Chevalier Paul. Zawiera ona pociski kierowane. Poza tym w rejonie konfliktu znajduje się duże zgrupowanie sił amerykańskich z dwoma lotniskowcami "Harry Truman" i "Nimitz". Początkowo Nimitz miał powrócić do portu, ale dostał rozkaz pozostania do odwołania w tym regionie świata.

 

Izrael wydał rozkaz mobilizacji części rezerwistów. W stan gotowości postawione są wojska rakietowe. W okolicach granicy z Syrią rozlokowano wiele baterii tarczy antyrakietowej "Iron Dome". Wygląda na to, że decyzja o ataku już zapadła i nie ma związku z wynikami śledztwa w sprawie ataku bronią chemiczną. Według niektórych źrodeł atak rakietowy na Syrię może zostać dokonany 30 lub 31 sierpnia 2013.

 

Rośnie sprzeciw części państw świata w związku z amerykańskimi planami. Otwarcie krytykują plany ataku Rosjanie, a w chińskich mediach zaczęły się pojawiać komentarze, wedle których konieczne jest zjednoczenie krajów przeciwnych inwazji na Syrię. Wspomina się poprzednie amerykańskie awantury i wojny prowadzone w imię niejasnych przesłanek. Szef chińskiej dyplomacji Wang Yi powiedział tylko, że "Chiny wzywają wszystkie strony konfliktu do spokoju i powściągliwości".