Grudzień 2012

Wszystkiego Najlepszego w roku 2013

Pamiętny rok 2012 dobiega końca. Spodziewaliśmy się katastrof, wielkich rozbłysków słonecznych a nawet końca świata. Nic takiego jednak na szczęście nie nastąpiło. Miejmy nadzieję, ze podobnie będziemy mogli powiedzieć za rok.

 

Niewątpliwie rok 2012 zostanie zapamiętany, jako czas wielkich zmian klimatycznych. Mimo, ze nie doszło do tak tragicznych zdarzeń jak w 2010 czy 2011 kiedy wielkie trzęsienia ziemi zabiły dziesiątki tysięcy ludzi to niewątpliwie nastąpiło wiele zdarzeń, które wskazują na to, że następują zdecydowane zmiany na Ziemi.

 

Rok 2012 zostanie zapamiętany, jako czas ulew, wichur, huraganów i wielu powodzi. To będzie też rok, który zapoczątkował rozmarzanie Arktyki na nieznaną dotąd skalę. Jednak mimo tych wszystkich skumulowanych zjawisk w porównaniu do ubiegłych lat był to rok dużo spokojniejszy i to zarówno pod względem aktywności słonecznej jak i sejsmicznej. Martwi oczywiście skomplikowana sytuacja polityczna, która może wygenerować w przyszłości konflikt militarny na skalę globalną, ale miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie.

 

Pozostaje życzyć, aby nadchodzący rok 2013 okazał się jeszcze lepszy i spokojniejszy dla nas. Oby ta trzynastka oznaczała dla nas dobry omen. Dosiego roku 2013!!!!

 

 

 


Słońce stało się zadziwiająco spokojne, czyżby szczyt 24 cyklu był już za nami?

Rok 2013 zacznie się już za kilkanaście godzin. Astrofizycy od dawna twierdzili, że przełom roku 2012 i 2013 będzie okresem największej aktywności słonecznej w przypadającym właśnie okresie szczytu 24 cyklu słonecznego. Wszystko wskazuje na to, że się mylili, ponieważ Słońce jest zadziwiająco spokojne.

 

Oczywiście wszystko może się jeszcze odmienić, bo według szacunków naukowców okres aktywności może się przesunąć aż do połowy 2013, ale w tej chwili nic na to nie wskazuje. Pojawiły się nawet sugestie, że to, co obserwowaliśmy w 2012 roku to był właśnie szczyt 24 cyklu.

 

Bardzo możliwe, że ten cykl będzie miał dwa szczyty aktywności tak jak poprzedni, który wprawił astrofizyków w duże zakłopotanie ze względu na inne od oczekiwanego zachowanie naszej najbliższej gwiazdy. Można uznac, że październikowa aktywność skutkująca kilkoma rozbłyskami klasy X była właśnie tym górnym poziomem aktywności.

Cały czas istnieje jednak szansa, że Słońce obudzi się na dobre, ale powyższy wykres wskazuje raczej na regres ilości plam słonecznych. Jedno, co jest pewne w tej chwili to fakt, że wszystko jest możliwe, i maksymalna aktywność i długotrwałe minimum aktywności, które może na nas sprowadzić kłopoty w postaci znacznego ochłodzenia klimatu na Ziemi.

 

 


W Himalajach można się spodziewać silnego trzęsienia ziemi

Jak ustalił zespół badawczy kierowany przez naukowców z Nanyang Technological University z Singapuru, w środkowej części Himalajów może dojść do potężnego trzęsienia ziemi nawet o magnitudzie przekraczającej 8 stopni w skali Richtera.

 

Odkrycie to może mieć daleko idące konsekwencje dla regionu o gęstości zaludnienia podobnym do tego jaki występuje w Nowym Jorku. Według specjalistów istnieją dowody na podobne trzęsienia ziemi w przeszłości, a to oznacza, że ​​również w przyszłości może dojść do trzęsień ziemi o tej samej sile.

 

Badania przeprowadzone przez naukowców wskazują, że w roku 1255 i 1934 w Himalajach doszło do potężnych trzęsień ziemi, które radykalnie zmieniły wygląd najwyższych gór na naszej planecie. Są to również najmłodsze góry na Ziemi, dlatego wypiętrzenie nie zostało jeszcze zniwelowane przez procesy erozyjne.

 

Wcześniej sądzono, że trzęsienia ziemi, które miały miejsce w Himalajach nie pozostawiały śladów na powierzchni. Teraz uczeni będą musieli przemyśleć wszystko ponownie. Wnioski naukowców zostały opublikowane w czasopiśmie "Nature Geoscience”.

 

 


Naukowcy twierdzą, że grypa może być przenoszona przez wiatr

Potencjalnie niebezpieczne wirusy grypy, w tym wirus tak zwanej ptasiej grypy, mogą się rozprzestrzeniać przez wiatr. Od jakiegoś czasu naukowcy podejrzewali, że jest to możliwe, ale dotychczas brakowało na to dowodów.

 

Zazwyczaj ludzie zarażają się ptasią grypą poprzez bliski kontakt fizyczny ze sobą lub, znacznie częściej, z zakażonym drobiem. Nowo rozpoznane możliwości szerzenia się wirusów za pomocą wiatru otwierają potencjalną nową drogę, którą wirusy mogą się rozprzestrzeniać.

 

Do takich niepokojących wniosków doszli holenderscy naukowcy badający ogniska ptasiej grypy szczepu H7N7 u drobiu w holenderskich gospodarstwach w 2003 r. Wtedy spowodowało to 89 potwierdzonych infekcji u ludzi, w tym jeden zgon. Modele komputerowe pokazały, że wzorce wiatrów w chwili wybuchu pandemii wyjaśniają, w jaki sposób różne warianty genetyczne H7N7 znalazły się na różnych farmach

 

Fakt, że szczepy wirusów mogą podróżować za pomocą wiatru sugeruje, że dużo bardziej zjadliwy H5N1 również to potrafi. Inni naukowcy zgodzili się, że w sposób dorozumiany, H5N1 może rozprzestrzeniać się w ten sam sposób. Niektórzy epidemiolodzy stwierdzają, że ponieważ nie wiemy na pewno, czy to możliwe dla tego konkretnego szczepu, powinniśmy przyjąć najgorszy wariant

 

Wirus, który powoduje, pryszczycę u bydła i świń podróżuje wiele kilometrów właśnie z wykorzystaniem wiatru, ale jest lżejszy niż ptasia grypa i jest produkowany w dużych ilościach przez zakażone zwierzęta. Najbardziej prawdopodobny scenariusz wyjaśniający takie niepokojące podróże niebezpiecznych wirusów ptasiej grypy jest taki, że wirusy przemieszczają się na pyle z gospodarstw, w szczególności cząstkach zakażonych odchodów z zakładów drobiarskich.

 

 


Nadchodzi "Rok Komety" jaśniejszej niż Księżyc w pełni

Odkryta niedawno kometa C/2012 S1, zwana też po prostu kometą ISON, to niezwykłe ciało niebieskie. Wszystko wskazuje na to, że w 2013 roku będziemy o niej bardzo dużo słyszeć, a potem zacznie się trzymiesięczny spektakl, jakiego ludzkość nie widziała od wielu pokoleń.

 

Kometa jaśniejsza niż Księżyc? Trudno sobie to nawet wyobrazić, aby dane ciało niebieskie zdołało przyćmić jasność srebrnego globu, ale jeśli kometa ISON przetrwa zbliżenie ze Słońcem to pokaz na niebie będzie można porównać tylko do tego, co miało miejsce w 1680 roku, kiedy Ziemianie mogli podziwiać inną bardzo jasną kometę, która na dodatek posiadała bardzo podobną trajektorię do komety ISON.

Największe zbliżenie komety C/2012 S1 do Słońca nastąpi 28 listopada i wtedy dystans wyniesie 1,9 miliona kilometrów. To właśnie ta bliska odległość do naszej gwiazdy powoduje, że oczekiwana jest tak duża jasność obiektu być może nawet przekraczająca tą, jaką ma Księżyc w pełni.

 

Bardzo możliwe, że zbliżenie się tej komety i poprzedzającej ją komety Pan-STARRS, której oczekujemy w marcu 2013, spowoduje spektakularne deszcze meteorytów. Wiadomo, że każde zbliżenie takich ciał niebieskich do Słońca znacznie je uszczupla powodując odparowanie części jego powierzchni. To właśnie, dlatego pojawia się tak jasny i duży warkocz kometarny. Istnieje tez ryzyko dezintegracji komety i jej rozpadu, co może prowadzić do sytuacji potencjalnie niebezpiecznych o ile fragmenty komety zmienią swoją trajektorię.

 

Komety ISON oraz Pan-STARR będą najjaśniejszymi obiektami tego typu os słynnej komety Hale-Bopp, która rozświetliła nocne niebo w 1997 roku. Pozostaje liczyć na piękne obserwacje astronomiczne w nadchodzącym 2013 roku.

 

 

 

 


Kolejny przypadek migoczących chmur, tym razem z Nowej Zelandii

To intrygujące, że w ciągu kilku dni w dwóch oddalonych od siebie o kilkanaście tysięcy kilometrów miejscowościach na zupełnie różnych kontynentach, doświadcza tego samego bardzo rzadkiego fenomenu optycznego zwanego ognistą tęczą.

 

Nie dalej jak wczoraj donosiliśmy o podobnym zjawisku, jakie można było zobaczyć nad Arizoną. Meteorolodzy amerykańscy twierdzili, że tego typu fenomeny s a niezwykle rzadkie i najczęściej występują nad terytorium USA. Oto dowód na to, ze to dziwne zjawisko wystąpiło ostatnio również nad Nowa Zelandią.

 

Do obserwacji doszło nad miejscowością Christchurch, która stała się znana z powodu dużej aktywności sejsmicznej rejestrowanej tam w ostatnich miesiącach. Chmura widoczna na powyższym nagraniu wisiała nad miastem około 15 minut, po czym się rozproszyła.

Obserwacja tego fenomenu akurat nad Arizoną oraz nad Christchurch może sugerować, ze tego typu fenomeny mogą być jakoś związane z aktywnością sejsmiczną w tych regionach. Podobne chmury widziano nad Syczuanem w 2008 roku i to na kilka dni przed wielkim trzęsieniem ziemi o magnitudzie 8 w skali Richtera. Biorąc pod uwagę, że tegoroczne obserwacje występują w obszarach sejsmicznie aktywnych zasadne wydaje się pytanie o to, czy przypadkiem nie czeka nas jakieś gwałtowne zdarzenie typu trzęsienie ziemi.

 

 

 


Promieniowanie UV spowodowało wzrost śmiertelność wśród zwierząt morskich

Promieniowanie ultrafioletowe doprowadziło do gwałtownego wzrostu śmiertelności morskich zwierząt i roślin. Jest to wniosek międzynarodowego zespołu naukowców pracujących pod auspicjami Instytutu Oceanografii, Uniwersytet Zachodniej Australii.

 

Naukowcy wykonali ponad 1700 eksperymentów na organizmach morskich, w celu oceny wpływu powodowanego przez wzrost promieniowania ultrafioletowego. Badanie zostało po raz pierwszy opublikowane 26 lipca 2012, w czasopiśmie Global Ecology and Biogeography. Jak dotąd, promieniowanie ultrafioletowe nie było uważana za możliwą przyczynę globalnej degradacji ekosystemów morskich.

 

Życie morskie najbardziej zagrożone przez promieniowanie UV, to na przykład proste formy typu algi, koralowce, skorupiaki i ikra ryb. Tak więc, wpływ na ekosystemy morskie dotyczy kompleksowo całego łańcucha pokarmowego. Począwszy od roku 1970, ciągłe emisje związków fluorowęglowych doprowadziły do ​​zmniejszenia warstwy ozonowej w stratosferze, a tym samym do zwiększenia promieniowania ultrafioletowego, zwłaszcza na Półkuli Południowej.

 

Profesor Susana Agustí powiedziała, że wyniki badań wyraźnie sugerują, że wzrost promieniowania UV w ciągu ostatnich czterech dekad może prowadzić do zmniejszenia ilości organizmów morskich od koralowców do ryb.

 

 


Rosja uzbroiła Syrię w rakiety typu Iskander

W kilka tygodni po tym, gdy NATO zdecydowało o uzbrojeniu Turcji w systemy rakietowe Patriot rosyjskie statki wyładowały w syryjskim porcie Tartus taktyczne rakiety typu Iskander, które mogą być wykorzystane w operacjach bojowych i w konfliktach militarnych w regionie.

 

Według źródeł wywiadowczych, Syria ma sześć baterii po 12 rakiet skierowanych przeciwko Turcji i taką samą ilość wycelowaną na Izrael i Jordanię. Będą się one koncentrować w szczególności na amerykańskich obiektach wojskowych w tych krajach. Media zachodnie zauważają, że rosyjskie pociski są bezkonkurencyjne w stosunku do zachodnich.  Są one w stanie lecieć z prędkością 6 do 7 Macha, czyli w ciągu sekundy pokonują odległość około dwóch kilometrów, a ich efektywny zasięg wynosi ponad 300 km.

 

Jeszcze niedawno prezydent Rosji, Władimir Putin obiecywał izraelskiemu premierowi Benjaminowi Netanjahu, że nigdy nie pozwoli na umiejscowienie pocisków rakietowych typu Iskander ani w Syrii, ani w Iranie. Teraz wiemy już, że rakiety tego typu są nie tylko w rękach Assada, ale też w rękach Irańczyków. Ponad dwa tygodnie temu, 15 grudnia 2012, szef irańskich sił zbrojnych, generał Hassan Firouzabadi komentował rozmieszczenie rakiet Patriot wzdłuż granicy między Turcją i Syrią, jako wrogi akt, który może doprowadzić do wojny światowej, która zagrozi krajom europejskich.

 

Przypomnijmy, Turcja w drugiej połowie listopada zwrócił się do NATO o przyznanie jej systemów obrony przeciwrakietowej Patriot, które miałyby być stosowane w celu ochrony przed ewentualnym atakiem lotniczym ze strony Syrii. Stanowisko dowodzenia, z którego będą one zarządzane, znajduje się w Niemczech, w bazie NATO w Ramstein.

 

Zachowanie Rosji przypomina to, jakie przedstawili w stosunku do Polski w kontekście planów budowy elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w naszym kraju. Rosjanie argumentowali wtedy dokładnie tak samo jak w przypadku Syrii sugerując, że wszelkie elementy tarczy antyrakietowej są w stanie prowadzić również działania zaczepne, co w istotny sposób zaburza równowagę sił w Europie. Iskandry zostały rozlokowane w Obwodzie Kaliningradzkim już w 2011 roku i to mimo tego, że Barack Obama postanowił nie kontynuować budowy tarczy antyrakietowej w Polsce.

 

Jak widać stała i konsekwentna polityka rosyjska na Bliskim Wschodzie prowadzi do tego, że wszelkie zakusy państw zachodnich współpracujących jawnie z najemnikami i terrorystami próbującymi przejąć kontrole nad Syrią są niwelowane poprzez adekwatne transfery uzbrojenia, które mają pomóc w wyrównaniu siły militarnej w tym regionie. Jednak pojawia się pytanie, do czego to w konsekwencji doprowadzi? Wydaje się, że III Wojna Światowa nie jest w tej chwili czymś bardzo odległym.

 

 

 

 


Pojawiły się plany wprowadzenia rządu światowego i to już w 2013

Organizacja znana jako The Council on Foreign Relations (Rada ds. Stosunków Zagranicznych) to organizacja założona w 1921 roku. Uwagę zwraca opublikowana przez nią lista problemów, które według organizacji, muszą zostać pokonane, aby w roku 2013 utworzyć rząd światowy.

 

Globaliści twierdzą, że Rząd Światowy nie powstanie o ile nie zostaną rozwiązane pewne "problemy", które są przez nich wyliczone.

 

1) Świat musi ustanowić system współodpowiedzialności za najtrudniejsze problemy naszego świata określanego, jako post-jednobiegunowy. Tak, więc, aby powstał rząd światowy, Chiny powinny odgrywać bardziej aktywną rolę, jako siła globalna.

 

2) W celu stworzenia rządu światowego, trzeba wzmocnić instytucje, takie jak ONZ, Światowa Organizacja Handlu, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i G20.

 

3) Główne ośrodki władzy muszą angażować mniej ważne kraje, tak, aby zarówno duzi jak i mali gracze na globalnym krajobrazie politycznym mogli przyczynić się do realizacji zasady "sieciowego zarządzania" na Ziemi. W rzeczywistości, kluczem do stworzenia rządu światowego w 2013 r. dla wszystkich krajów jest wprowadzenie nowej mentalności i mechanizmów funkcjonowania.

 

4) Na poziomie globalnym, handel powinien być bardziej regulowany.  W 2013 r. przydział dotacji państwowych powinien być kierowany na poziomie globalnym, a nie regionalnym.

 

5) Świat, w ramach wspólnego działania, musi zacząć podejmować działania na poziomie globalnym a nie regionalnym. Zniechęcenie w związku z impasem globalnego zarządzania, powoduje, że w wielu krajach i regionach powstają obecnie umowy handlowe i stowarzyszeniowe na poziomie regionalnym a nie globalnym. Jeśli ten trend nie zostanie zniwelowany, rząd światowy, w prawdziwym tego słowa znaczeniu, nie ma szans na powstanie.

 

6) Internet należy bardziej regulować.  Uważa się, że rząd powinien pomóc "zachować" swobodny przepływ informacji w Internecie i ograniczyć liczbę agresji cybernetycznym.

 

7) Pogorszenie się sytuacji politycznej na Bliskim Wschodzie zakwestionowało zasady rządu światowego. Ponadto, brak skutecznego radzenia sobie z problemami tego regionu może podważyć tą ideę.

 

Plan stworzenia rządu światowego opublikowany przez Radę ds. Stosunków Zagranicznych zbiega się w czasie ze szczególnym zainteresowaniem tego typu rozwiązaniami obserwowanym prawie na całym świecie. Ostatnio w tym tonie wypowiadał się Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, który zapowiedział dążenie Unii Europejskiej do przyczynienia się do rozwoju światowego rządu wraz z Rosją.

 

Parcie w kierunku stworzenia globalnego zarządzania, artykułowane niedawno z instytucji takich jak Rada Stosunków Zagranicznych, Unia Europejska a nawet Watykanu to niepokojące oznaki, że to, czego świat boi się od wiele lat, może być zrealizowane już w 2013 roku.

 

 

 


Migocząca ognista tęcza wystąpiła nad Arizoną

Mieszkańcy miasta Douglas w Arizonie byli bardzo zaskoczeni możliwością obserwacji rzadkiego i niesamowitego zjawiska, czegoś, co wyglądało na ognistą tęczę. Występuje ona, gdy kryształki lodu załamują światło słoneczne w różnych kolorach, co powoduje ich migotanie na niebie.

 

Brandon Rios, który zrobił niesamowite zdjęcia, powiedział, że był bardzo zaskoczony tym zjawiskiem. Naukowcy nazywają to okołohoryzontalnym łukiem i przypisują jego powstanie do jednego z kilku typów efektów optycznych, które występują w atmosferze.

Ognista tęcza pojawia się na niebie na tle chmur cirrus, ale tylko pod pewnymi warunkami. Pierwszy dotyczy położenia słońca. Powinno być ono powyżej 58 stopni nad horyzontem.  Po drugie konieczna jest obecność chmur Cirrus złożonych z sześciokątnych kryształków lodu. Trzeci warunek, który sprawia, że powstają takie ​​płomienne tęczę to położenie kryształków równoległe do ziemi.

W tym układzie optycznym następuje oddzielenie spektrum światła, które wygląda w ten spektakularny sposób mieniąc się wszystkimi kolorami. Mieszkańcy byli bardzo zaskoczeni tym, co zobaczyli na niebie, ale według amerykańskich meteorologów tego typu zjawiska występują kilka razy do roku na terenie USA, ale są bardzo rzadko spotykane w innych krajach.

 

 

 


Kanadyjscy naukowcy znaleźli dowody na to, że witamina D działa antyrakowo

Jak wiemy jednym ze skutków wystawiania ciała na promieniowanie słoneczne jest powstawanie w naszych organizmach witaminy D. Naukowcy z McGill University badali podstawy molekularnego mechanizmu zapobiegania nowotworom za pomocą witaminy D. Doszli oni do wniosku, że to aktywna forma neutralizowania komórek nowotworowych.

 

Zespół pracujący pod kierunkiem profesorów Wydziału Fizjologii Johna White i Davida Goldsmana, stwierdził, że aktywna forma witaminy D, w ramach różnych mechanizmów utrudnia funkcjonowanie i działanie białka cMYC. Białko to nasila podział komórek.  Podwyższony poziom białka wykryto w więcej niż połowie przypadków raka.

 

W ciągu ostatnich kilku lat, istnieje duże zainteresowanie na temat roli witaminy D w poprawie stanu zdrowia i zapobieganiu chorobom. Ostatnie dane wskazują na bezpośredni związek między niskim poziomem tej witaminy w tkankach i powstaniem różnych postaci raka i chorób sercowo-naczyniowych. 

 

Odkryto, niedobór witaminy D (mniej niż 20 nanogramów na mililitr krwi) u co trzeciego z uczestników badania. Związany z tym wzrost śmiertelności wśród osób starszych szacuje się na około pięćdziesiąt procent. Wyniki pracy kanadyjskich naukowców sugerują, że niedobór witaminy D powinien zdobyć znaczną uwagę z punktu widzenia zdrowia publicznego, zwłaszcza dla osób starszych.

 

Wyniki prac kanadyjskich uczonych zostały opublikowane w Proceedings of National Academy od Sciences.

 

 

 

 


Pęknięcia ziemi w Peru budzą niepokój mieszkańców

W peruwiańskiej prowincji Huancane pęka ziemia. Mieszkańcy miejscowości Tuni Requena to w większości rolnicy, tego typu problemy to dla nich wielki kłopot.

 

Problem z pęknięciami ziemi to nie nowe zjawisko. Pierwsze przypadki tego typu miały miejsce już dwa lata temu. Naukowcy twierdzili wtedy, że zostało to wywołane przez procesy erozyjne oraz przez działalność samych rolników. Jednak problem nie ustaje a wręcz się nasila a rolnicy powątpiewają w opinie naukowców. Dodatkowo obawiają się oni, ze pęknięcia mogą prowadzić do śmierci ludzi i zwierząt hodowlanych. Twierdzą oni, że nowe uszkodzenia ziemi mogą się pojawić w każdej chwili.

Pierwotne pęknięcie, które zapoczątkowało te problemu miało około 500 metrów długości. Z czasem jednak uległo rozproszeniu. Teraz jednak wszystko wróciło ze zdwojoną siła. Nie wiadomo jak głębokie są te twory a na dodatek niektórzy donoszą, że w ich okolicy czuć było dziwny zapach, który może być spowodowany jakąś emisja gazu. Sytuacja wygląda na tyle poważnie, że lokalne władze znowu poprosiły o pomoc specjalistów.

 

 


Sonda kosmiczna Cassini zrobiła wspaniałe zdjęcia Saturna

Automatyczna stacja międzyplanetarna "Cassini" wykonała serię zdjęć drugiej co do wielkości planety w naszym układzie, Saturna. Efekty są zachwycające.

 

Aby powyższe zdjęcie, inżynierowie NASA musieli się porządnie wysilić. Do 17 października 2012 starali się doprowadzić sondę do wybranego miejsca.  "Cassini" został specjalnie ustawiony w cieniu Saturna.  Z tego punktu udało się uchwycić wygląd ciemnej strony planety i jej pierścienie, oświetlone od tyłu.

 

W czasie wykonywania tej fotografii „Cassini" był w odległości około 800 000 kilometrów od Saturna.  Została wykonana seria zdjęć przy użyciu podczerwieni i spektralnych filtrów.  Następnie obrazy zostały połączone w jedną fotografię.

 

Sonda "Cassini" została wystrzelona w 1997 r., a na orbicie Saturna, znalazła się 1 lipca 2004.  Początkowo misja została zaplanowana do 2008 r., ale później została przedłużony do 2010, a następnie do 2017 roku.

 


Wpływ pola elektromagnetycznego na zdrowie człowieka

Prawie wszystkie urządzenia wokół nas wytwarzają pola elektromagnetyczne. Są one niewidoczne, ale otaczają nas w domu, w pracy, wszędzie. Technologiczny rozwój w ostatnich dwóch dekadach doprowadził dziś do tego, że trzeba nauczyć się życia z polem elektromagnetycznym. Jaki jednak jest wpływ pola elektromagnetycznego na zdrowie człowieka?

 

Większość urządzeń w naszych domach pracuje na prąd zmienny o częstotliwości 50 Hz i każde z nich, gdy tylko znajdziemy się w jego okolicy, wpływa na nas oddziałując rakotwórczo. Oczywiście jest to wpływ śladowy, ale gdy tego typu pola elektromagnetyczne znajdują się wszędzie to nawet niewielki wpływ poprzez efekt kumulacji może po czasie dodać kolejny czynnik kancerogenny.

 

Najbardziej wrażliwy na elektromagnetyzm jest układ nerwowy, odpornościowy, hormonalny i rozrodczy. Pierwsze znaki ostrzegawcze to zmęczenie, drażliwość, zaburzenia snu, pamięci i uwagi. Nawet, jeśli problem ten nie znajduje odpowiedniej społecznej uwagi to naukowcy już dawno uznają jego wagę. Włoscy naukowcy odkryli, że pola elektromagnetyczne mogą powodować bezpłodność i to zarówno kobiet jak i mężczyzn.

 

W Stanach Zjednoczonych, odkryto, że pole elektromagnetyczne ma negatywny wpływ na mózg. Istnieje bezpośredni związek między rozwojem nowotworów złośliwych oraz określonymi grupami zawodowymi. Wśród tych, którzy nieustannie pracują przy komputerach, używają komórek i innych nadajników radiowych, liczba nowotworowych mózgu znacząco wzrasta. Wśród zagrożonych są na przykład amerykańscy policjanci, którzy zostali zmuszeni, aby zawsze używać nadajników radiowych.

 

Szczególnej troski wymaga rozpowszechnienie sieci bezprzewodowych (Wi-Fi), które generują stałe promieniowanie elektromagnetyczne. Technologia bezprzewodowego dostępu do Internetu może szkodzić rozwijającemu się centralnemu systemowi nerwowemu dziecka. Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia zalecają powstrzymywanie się od korzystania z bezprzewodowego dostępu do Internetu przez Wi-Fi w szkołach gdzie znajdują się małe dzieci.

 

W 2010 r. naukowcy z Holandii odkryli, że promieniowanie z Wi-Fi sprawia, że ​​drzewa w okolicy takich źródeł promieniowania chorują i tracą liście. Jeden z autorów badań, naukowiec, Alistair Phillips, twierdzi, że pulsujący sygnał Wi-Fi może być nawet bardziej szkodliwe dla ludzkiego organizmu niż stabilne odmiany fal radiowych.

 

Promieniowanie elektromagnetyczne może mieć wpływ na zdolność młodych ludzi do płodzenia potomstwa. Jest to szczególnie groźne dla tych, którzy lubią trzymać notebooka na kolanach. Wi-Fi jest również szkodliwe dla zdolność myślenia człowieka, i ma bezpośredni wpływ na mózg, powiedział ekspert.